Podczas opadów deszczu na terenie gminy dochodzi do lokalnych podtopień i zalewania nieruchomości ze względu na wprowadzanie przez niektóre osoby wód opadowych do kanalizacji ściekowej. Powoduje to hydrauliczne przeciążenie kanałów i lawinę problemów.
– To nie wina zarządcy sieci, ale nieodpowiedzialności ludzi, którzy podłączają rynny spustowe budynku do kanalizacji sanitarnej. Zwróćmy uwagę sąsiadowi, aby takie sytuacje nie miały miejsca w naszej gminie – apeluje Marlena Bąk z urzędu gminy.
Jak podkreślają miejscowi urzędnicy, deszczówka nie może być odprowadzana do kanalizacji, gdyż jej wyłącznym przeznaczeniem jest transport ścieków do oczyszczalni. Kiedy trafi do kanalizacji, wywołuje to szereg groźnych konsekwencji. I to zarówno dla środowiska naturalnego, samych mieszkańców, jak i gminy, która zarządza siecią.
– Przy intensywnych opadach atmosferycznych dochodzi do przepełnienia kanalizacji, co powoduje jej niedrożność i w następstwie tzw. cofkę ścieków do budynków. Efektem jest uciążliwy fetor, lokalne podtopienia ściekami, a w ekstremalnych przypadkach także zalanie posesji. Istnieje przy tym realne zagrożenie skażenia gleby, jak również źródła wody pitnej – podkreśla Bąk.
Płynąca kanalizacją deszczówka to również obciążenie dla przepompowni ścieków i oczyszczalni. Wody opadowe, zamiast do rzeki, trafiają właśnie tam, co bezpośrednio przekłada się na wzrost kosztów jej funkcjonowania, a w dalszej konsekwencji – na cenę odprowadzania i oczyszczania ścieków już dla każdego z mieszkańców.
Choć przepisy wyraźnie zabraniają takiego działania pod groźbą kar finansowych, to wspomniany proceder niestety jest powszechny. Z relacji pracowników urzędu gminy wynika, że uwidacznia się on za każdym razem podczas silnych deszczów. By temu przeciwdziałać, urzędnicy zapowiadają wzmożone kontrole posesji.
