Mieszkańcy Dąbku skarżą się, że ich sołtys od lat mieszka z rodziną w leżących w sąsiedniej gminie Karczewicach. W ich opinii ma to negatywnie rzutować na jakość wypełnianych przez niego obowiązków jako przedstawiciela sołectwa. W zaplanowanych na kwiecień wyborach sołtys ubiega się też o mandat miejscowego radnego, a tu przepisy wyraźnie mówią, że warunkiem jego objęcia nie jest fakt zameldowania, a stałego zamieszkania na terenie samorządu. Sam zainteresowany przekonuje, że mieszka w drugim swoim domu w gminie Kłomnice tylko chwilowo, bo nieruchomość w Dąbku podobno aktualnie remontuje. – Ten temat wałkowany jest już kilkanaście lat i nikt z tym nic nie robi. To kolejny przykład lokalnej patologii i efekt towarzyskich powiązań między ludźmi układu od lat rządzącego gminą — komentują osoby, które zgłosiły się do redakcji.
– Adam Szkop jest zameldowany w naszej wsi, prowadzi tu sklep, ale mieszka i na stałe przebywa z rodziną w Karczewicach — mówią pragnące zachować anonimowość osoby, które po ostatnich artykułach o układzie rządzącym Dąbrową Zieloną postanowiły opowiedzieć o swoim problemie. – Sprawa na światło dzienne wypłynęła już kilkanaście lat temu, kiedy był on przewodniczącym rady gminy. O tym też pisała zresztą wtedy prasa. Ówcześni radni powinni wygasić mu mandat, ale nie uczyniono tego, dając wiarę jego zapewnieniom. Teraz co prawda radnym nie jest, ale startuje w tych wyborach z tego samego komitetu, z którego o urząd wójta zabiega namaszczony przez Marię Włodarczyk Krzysztof Kucharski — dodają nasi rozmówcy.
Jak podkreślają, w urzędzie gminy wszyscy doskonale wiedzą, że sołtys Dąbek od szeregu lat mieszka z żoną i dziećmi w Karczewicach.
– Adam Szkop przez ostatnie trzy lata wynajmował tę nieruchomość kilku Ukraińcom. Wyprowadzili się mniej więcej w lutym. Gminni urzędnicy nie chcą otwarcie przeciw niemu wystąpić, tylko po cichu za plecami trzymają za nas kciuki. Każdy z mieszkańców miejscowości Dąbek czy Karczewic zna sprawę. Ludzi wiedzą, gdzie sołtys naprawdę mieszka, ale spora część się go boi, bo ten straszy, że zamknie im sklep. Córki nawet na swoich facebook’owych kontach opublikowały informacje, że są mieszkankami Karczewic — mówią o dzieciach swojego sołtysa mieszkańcy miejscowości, pokazując na potwierdzenie swych słów ich profile w tym popularnym serwisie społecznościowym.
Zapytaliśmy bezpośrednio Adama Szkopa, gdzie właściwie mieszka?
– W zasadzie mieszkam na Dąbku. Dwadzieścia pięć lat jestem sołtysem. Mam dwa domy. Na Dąbku i w Karczewicach. Jestem zameldowany na Dąbku i mieszkam aktualnie i remontuję dom na Dąbku — odparł.
– Na Dąbku pan remontuje, a mieszka pan w Karczewicach? – dopytywaliśmy.
– Raz tak, raz tak — skwitował sołtys Szkop.
– To jak raz tak, raz tak, to z rodziną się pan przenosi za każdym razem? – próbowaliśmy ustalić stan rzeczy.
– Rodzina jest już dorosła i mieszka… dzieci są już duże — urwał w pół zdania. – W Karczewicach mieszka żona z córką i synem, a ja mieszkam z drugą córką na Dąbku — kontynuował.
– Przed chwilą pan mówił, że teraz pan remontuje ten dom i w nim nie mieszka – nie odpuszczaliśmy.
– No znaczy, no tak — widowiskowo sam sobie zaprzeczył. – Przebywam codziennie, bo pracuję, tam mam sklep. Ja się czuję mieszkańcem Dąbku i mieszkam na Dąbku — kluczył.
– A teraz, gdzie pan obecnie mieszka? – próbowaliśmy wykazać Adamowi Szkopowi jego niekonsekwencję i brak spójności w odpowiedziach.
– Obecnie to mieszkam… jadę autobusem. Przed chwilą byłem… z Dąbku wyjechałem, bo jadę, jadę, bo w pracy jestem — słychać było po drugiej stronie słuchawki, że sołtys ewidentnie się pogubił.
W rozmowach z mieszkańcami, którzy zasygnalizowali nam problem, próbowaliśmy zrozumieć, jak to możliwe, że od ćwierćwiecza ludzie wybierają na sołtysa człowieka, co do którego są przekonani, iż nie mieszka na terenie gminy, którą jako sołtys reprezentuje. To rodzi dość absurdalną sytuację.
– Bo my żyjemy w oparach absurdu. Adam Szkop do tej pory zostawał sołtysem, bo nie było innych chętnych. Jest też mała grupka zwolenników obecnego sołtysa, którzy zamiast przysłowiowej kiełbasy wyborczej raczeni są alkoholem w sklepie. Proszę sobie resztę dopowiedzieć. Kolejne wybory przed nami. Chcielibyśmy spróbować wybrać uczciwą osobę, która mieszka we wsi i interesuje się sprawami sołectwa — stwierdzają na koniec rozmowy jego oponenci.