Opinia hydrologa była jednoznaczna. Właściciel działki, który podniósł teren na własnym gruncie i zasypał rów wzdłuż ulicy Jesionowej będzie musiał przywrócić pierwotne stosunki wodne. Czy to oznacza, że skończy się problem z zalewaniem nieruchomości przy ulicy Staszica i Kasztanowej? Wszystko na to wskazuje, gdyż urzędnicy uzyskali w końcu oręż w postaci opinii hydrologicznej, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców.
Problem z zalewaniem posiadłości na południowych obrzeżach Kłobucka nie jest nowy. Mieszkańcy zwracali się do miejscowego urzędu już w 2016 roku. Sygnalizowali, że w tamtym rejonie zakłócone zostały stosunki wodne. Urzędnicy szybko zareagowali. Jak nakazują obowiązujące przepisy, powołali biegłego hydrologa, który przeprowadził szczegółowe analizy. Potwierdziły się informacje o podwyższeniu działki i wpływie tej sytuacji na zmiany stanu wód na gruncie. Jednak opinia nie wykazała wystąpienia szkód majątkowych na gruntach sąsiednich, co byłoby niezbędnym warunkiem nakazania właścicielowi przywrócenia stanu pierwotnego.
Dodatkowym problemem okazało się obowiązujące prawo. Tego urzędnicy muszą bezwzględnie przestrzegać, a wnioski, które nasunęły się po przeprowadzonej kontroli nie pozwalały na wydanie decyzji zmuszającej właściciela działki, by przywrócił stan pierwotny lub wykonał prace, które miałyby zapobiegać w przyszłości szkodom. Kolokwialnie rzecz ujmując – nie ma szkody, to nie ma problemu, a urzędnicy choć chcieli, to mieli związane ręce. Bez współpracy z właścicielem nieruchomości, gmina nie mogła sama nic zrobić, a woli takiej współpracy nie było. Zmusić go można było urzędowo jedynie w przypadku, kiedy wystąpią jednocześnie dwie okoliczności – zmiana stanu wody na gruncie oraz wystąpienie szkody na gruncie sąsiednim.
– Nieruchomości, które były zalewane, były działkami rolnymi, z których w 2016 roku zebrano plony. Nie znaleziono zatem podstaw do stwierdzenia, iż mogło dojść do jakiegokolwiek uszczerbku majątkowego oraz braku możliwości użytkowania nieruchomości w sposób dotychczasowy. W związku z tym została wydana decyzja stwierdzająca, iż wprawdzie przy ulicy Staszica doszło do zmiany stanu wód na gruncie, jednakże zmiana ta nie oddziaływała szkodliwie na grunty sąsiednie, co potwierdziła sporządzona opinia biegłego z zakresu hydrologii – wyjaśnia Anna Grabowska-Graj, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego w Kłobucku.
Wnioski do miejscowego urzędu o zajęcie się sprawą ponowiły się w roku 2019. Okoliczności były tożsame do tych, które miały miejsce trzy lata wcześniej. Postępowanie administracyjne musiało więc zostać umorzone. Magistrat zwrócił się jednak do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach z prośbą o udostępnienie korespondencji od mieszkańców, dotyczącej zalewania działek i rowów przydrożnych przy ulicy Staszica.
– Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach polecił Powiatowemu Zarządowi Dróg w Kłobucku, zgodnie z podpisanym porozumieniem dotyczącym zadań letniego i zimowego utrzymania dróg wojewódzkich, wykonanie oczyszczenia rowów wraz z oczyszczeniem przepustów pod drogą wojewódzką w ciągu ulicy Staszica oraz pod ulicą Jesionową, a także wykonanie pogłębienia rowu wzdłuż ulicy Staszica wraz z umocnieniem skarp danego rowu. Z informacji przez nas posiadanych PZD nie podjął powyższych działań – podkreśla Grabowska-Graj.
W marcu tego roku znowu zalało. Poczynione kilka lat temu zmiany i wiosenne roztopy ponownie przyprawiły o ból głowy mieszkających w tamtym rejonie. Tegoroczna opinia hydrologiczna jest już jednak zgoła inna, niż te, które urząd uzyskał podczas wcześniejszych interwencji.
– Zgodnie z opinią biegłego obecnie na przedmiotowym terenie doszło do zmiany stanu wód na gruncie oraz powstały szkody dla gruntów sąsiednich, ponieważ woda zalewa budynki mieszkalne jednorodzinne, a także uniemożliwia użytkowanie terenów w sposób dotychczasowy. W zaistniałej sytuacji możliwe będzie wydanie, zgodnie z przepisami ustawy Prawo wodne, stosownej decyzji nakazującej właścicielowi gruntu wykonanie urządzeń zapobiegających szkodom – podkreśla urzędniczka.
Czy to oznacza koniec problemów? Zapewne będzie się to wiązało z szybkością wykonania nałożonego na właściciela problematycznej działki obowiązków. Miejscowy urząd zyskał obecnie jednak możliwości prawne i może nakreślić konkretny termin wykonania niezbędnych prac.
