Starostwo Powiatowe w Częstochowie zawiesza do odwołania bezpośrednią obsługę interesantów. W ten sposób urzędnicy chcą zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa, który ostatnio pojawił się również w gmachu przy ulicy Sobieskiego w Częstochowie.
14 października o swoim pozytywnym teście na obecność patogenu poinformował starosta częstochowski, który przebywa w izolacji domowej i jak oznajmił – czuje się dobrze i stosuje się do wszystkich zaleceń lekarzy.
Skutkiem takiego obrotu sprawy zarząd powiatu przeszedł na pracę zdalną, a pozostali członkowie tego gremium i kilku kolejnych pracowników starostwa poddanych zostało badaniu. Dziś poinformowano, że wszystkie te osoby są zdrowe i u nikogo nie wykryto koronawirusa.
Niemniej jednak od 19 października możliwość bezpośredniego załatwienia spraw w urzędzie zostanie mocno ograniczona. Interesanci będą obsługiwani tylko po wcześniejszym, telefonicznym umówieniu się na wizytę. Ci, którzy zaniedbają tej czynności mogą odejść z z przysłowiowym kwitkiem. Wprowadzone zmiany mają obowiązywać do odwołania.
– W związku z rozwojem sytuacji epidemiologicznej, w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkanek i mieszkańców zostają wprowadzone ograniczenia w pracy urzędu. Podjęte środki bezpieczeństwa mają chronić mieszkańców, a także pracowników starostwa. Chcemy ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, który stanowi obecnie poważne zagrożenie. Przepraszamy za utrudnienia i prosimy o wyrozumiałość – apelują w komunikacie przedstawiciele tej instytucji.
Dokumenty i wnioski będzie można jednakże przesyłać elektronicznie — poprzez platformę ePUAP, mailem, poprzez geoportal powiatu, albo też poprzez wrzucenie ich do skrzynki podawczej wystawionej ustawionej przy głównym wejściu do siedziby urzędu.
Od soboty 17 października natomiast, teren powiatu częstochowskiego, wspólnie z Częstochową, zostanie objęty obostrzeniami przewidzianymi dla jednostek samorządu terytorialnego zakwalifikowanych do tzw. czerwonej strefy. Na listę tę trafiają powiaty, gdzie przyrost zachorowań przekracza średnią dwunastu przypadków na każde dziesięć tysięcy mieszkańców. Od dwóch tygodni, te najbardziej rygorystyczne ograniczenia w życiu społecznym i gospodarczym, mające według rządu zmniejszać transmisję wirusa, obowiązują już na terenie powiatu kłobuckiego.
Zapowiedziane wczoraj nowe zasady bezpieczeństwa dla czerwonych i żółtych stref idą jednak znacznie dalej niż dotychczas. Poza samym obowiązkiem zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej tyczącego się całego kraju, w czerwonych strefach nie będzie sobie można na wiele pozwolić.
Najdalej idącym obostrzeniem jest całkowity zakaz organizowania wszelkich imprez towarzyskich. Na weselu więc już nie potańczymy. Ostatnia okazja nadarzy się w ten weekend, bo przepis wejdzie w życie od poniedziałku 19 października.
Również w sklepach czekają utrudnienia. W placówkach handlowych będzie mogło przebywać do pięciu osób na jedną kasę. Od poniedziałku do piątku obowiązują oczywiście przywrócone już wcześniej „godziny dla seniorów”. Tylko osoby od 60 roku życia będą mogły w godz. od 10 do 12 swobodnie robić zakupy. Co dziwne, w weekendy ta zasada nie działa.
Istotnie zmniejszono także liczbę osób biorących udział w zgromadzeniach publicznych. Może w nich brać udział maksymalnie dziesięciu uczestników. Podczas uroczystości religijnych natomiast na każde 7 m2 powierzchni nie może przypadać więcej niż jedna osoba. Na naukę zdalną przechodzą ponownie uczniowie szkół wyższych i średnich, choć wyjątek w tym przypadku dotyczy zajęć praktycznych.
Ponadto, nie pójdziemy już nie tylko na stadion, do klubu czy dyskoteki (te w ogóle nie mogą działać od dłuższego czasu), ale również na basen, do aquaparku, klubu fitness czy siłowni. Nie posiedzimy również za długo w pubie – lokale gastronomiczne będą mogły działać tylko do godz. 21. Kogo dopadnie głód, będzie mógł zamówić wyłącznie posiłek na wynos.
Utrudnienia czekają też w komunikacji publicznej. Liczba jadących osób nie będzie mogła przekroczyć 50 proc. miejsc siedzących w pojeździe lub 30 proc. liczby wszystkich dostępnych w nim miejsc. Pocieszające, że chociaż kilka osób będzie mogło wziąć udział w jakimś wydarzeniu artystycznym. Rząd pozwolił w takich przypadkach, by maksymalna liczba widzów stanowiła liczbę 25 proc. dostępnych miejsc na widowni.