Śląski Związek Gmin i Powiatów oszacował, że do samorządów województwa śląskiego wpłynęło w kwietniu 254 mln zł mniej niż przed rokiem. To spadek o około 40 proc.
W analogicznym okresie ubiegłego roku budżet państwa przekazał do śląskich gmin i powiatów z tytułu udziału w podatku dochodowym 624 mln zł. Teraz było to tylko 370 mln zł. Włodarze obawiają się, że jeżeli ten niekorzystny trend się utrzyma, może to oznaczać pogorszenie standardu życia i problemy finansowe w podstawowych jednostkach administracyjnych kraju.
– W skali większości ankietowanych jednostek w świetle tych wstępnych danych spadek wpływu z PIT jest bardzo znaczący. Średnia różnica w dochodach z tego tytułu między kwietniem 2019 roku, a kwietniem obecnego, to około 40 proc. I to zarówno w gminach, jak i powiatach. Są jednostki w naszym województwie, gdzie ten spadek sięga około 50 proc. Takie ubytki nie były zakładane przy planowaniu budżetów na 2020 rok, a samorządy lokalne – w odróżnieniu od budżetu państwa – nie mają możliwości zrekompensowania tych utraconych środków z innych źródeł – szacują przedstawiciele tej organizacji samorządowej.
Podkreślają ponadto, że coraz większym obciążeniem staje się pokrywana przez samorządy różnica między subwencją oświatową, a faktycznymi wydatkami na oświatę. W 2015 roku wynosiła ona w regionie śląskim łącznie ponad 750 mln zł, a w ubiegłym roku przekroczyła 1 mld zł. To nie koniec, bowiem gminy i powiaty czeka jeszcze we wrześniu obowiązek kolejnej podwyżki nauczycielskich płac.
– Sprawna samorządność opiera się na dobrych finansach gminy, na jej silnym budżecie. Dzisiaj mówimy wprost, że finanse samorządu są zagrożone i domagają się wsparcia, szczególnie w okresie covidowskim. To samorządy są najbliżej mieszkańców i chciałyby utrzymać standard inwestycji, bo to pobudzi gospodarkę i spowoduje, że wyjście z epidemii będzie łatwiejsze, a także chciałyby utrzymać standard funkcjonowania naszych miast – podsumowuje Piotr Kuczera, prezydent Rybnika i jednocześnie szef ŚZGiP.