W połowie stycznia informowaliśmy o zbiórce pieniędzy na ratowanie życia Aleksandra Filipowskiego, dwulatka mieszkającego w Konarach w gminie Kłomnice. Jego rodzice uruchomili internetową zbiórkę pieniędzy, by móc pozyskać ponad 4 mln zł na operację ostatniej szansy w Stanach Zjednoczonych. I choć udało się zebrać już prawie 1,9 mln zł, to stan zdrowia małego Olka nagle się pogorszył. Walczy o życie na OIOM-ie.
Aleksander Filipowski w październiku ubiegłego roku skończył dwa lata. Przyszedł na świat z ciężką wadą serca. O jego perturbacjach i zmaganiach szerzej pisaliśmy tutaj. Przypomnijmy tylko, że wyczerpały się możliwości leczenia chłopca na naszym kontynencie. Dominika i Piotr Filipowscy w rozpaczy napisali list do dr. Franka Hanleya z Lucile Packard Children’s Hospital w Stanford, specjalisty od beznadziejnych przypadków z ośrodka, który jako jedyny na świecie operuje dzieci z nadciśnieniem płucnym. Zgodził się on podjąć skomplikowanej operacji – rekonstrukcji maleńkich tętniczek płucnych.
– To operacja ostatniej szansy! Jeśli do niej nie dojdzie, synek umrze na naszych oczach! To będzie już jego trzecia walka i mamy nadzieję, że ostatnia. Tym razem życie naszego jedynego dziecka zostało wycenione na kilka milionów złotych! Operacja musi się odbyć jak najszybciej, bo z każdym miesiącem szanse na jej powodzenie są coraz mniejsze. Serce Olusia słabnie każdego dnia – apelowali rodzice.
W pomoc dwulatkowi zaangażowały się całe rzesze osób. W ciągu miesiąca udało się uzbierać prawie 1,9 mln zł. By zabieg w USA mógł dojść do skutku potrzeba jednak drugie tyle. Niestety, stan zdrowia Olka nagle i dramatycznie się pogorszył. W ciężkim stanie trafił do szpitala na oddział intensywnej terapii. Został zaintubowany i podłączono go do respiratora.
– Jego stan jest ciężki, choć na tą chwilę stabilny. Nie wiemy co się wydarzyło, ale nagle nasz świat znowu się złamał. Znowu musi walczyć, nam pozostało się modlić i czekać aż do nas wróci – poinformowali rodzice. – Respirator pozwala mu na swoje oddechy, ale nadal nie oddycha sam. Niestety nadal utrzymuje się gorączka, która nie odpuszcza, tak jak infekcja. Aleksik dostaje antybiotyki, ale ogólne, gdyż na razie nie wiadomo co to za infekcja. Najpierw musi ją pokonać – dodali na grupie facebook’owej.
Wierzymy w to, że chłopcu uda się pokonać i te trudności. Pomóżmy rodzicom uzbierać brakujące jeszcze 2 mln zł na zabieg. Potrzeba tak naprawdę niewiele. Wystarczy, że milion osób dokona szybkiej mikrowpłaty po 2 zł na konto Fundacji Siepomaga. Bo teraz liczy się już tylko czas.