Nie żyje pięciu mieszkańców gminy Wręczyca Wielka i jedna osoba pochodząca z Blachowni. Ofiary pod koniec marca i zaraz na początku kwietnia raczyły się denaturatem. Wyniki sekcji zwłok trójki z mężczyzn wykazały, iż przyczyną ich śmierci było zatrucie alkoholem metylowym. To, jak znalazł się on w feralnym napitku ustala teraz prokuratura.
Do pierwszego z zatruć doszło podczas rodzinnej imprezy 30 marca. Rankiem funkcjonariusze z komisariatu we Wręczycy Wielkiej otrzymali od domowników informację o śmierci 24-letniego mieszkańca Pierzchna. Kilka godzin później z objawami zatrucia do szpitala trafili także jego 49-letni ojciec i 24-letni brat. Nazajutrz kolejny z rodzeństwa.
Ojciec zmarł tydzień później, starszy syn dwa tygodnie po nim. Z kolei najmłodszemu, który jak wynika z ustalonego przez mundurowych przebiegu zdarzenia pił najmniej, udało się przeżyć.
Podobna w dramatyczne skutki libacja odbyła się 2 kwietnia w Czarnej Wsi, miejscowości również położonej w gminie Wręczyca Wielka. Krótko przed północą dyżurny kłobuckiej komendy odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że nie żyje jeden z uczestników zakrapianego denaturatem spotkania. Patrol, który udał się na miejsce, odnalazł jeszcze jedno ciało.
Niestety do 55-latka i 62-latka z Czarnej Wsi wkrótce dołączył ich 37-letni znajomy z Blachowni. Mężczyzna zmarł w tamtejszym szpitalu, do którego trafił niedługo po tym, jak po powrocie do domu zaczął się gorzej czuć.
– Przeprowadzono już sekcję zwłok trzech mężczyzn. Pobrano próbki do badań toksykologicznych. Na ich podstawie ustalono przyczynę śmierci, którą było zatrucie alkoholem metylowym – informuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, która bada sprawę tych zatruć.
