Dotychczasowa szefowa jednego z kłobuckich przedszkoli nie kieruje już placówką. Jak informuje magistrat, stanowisko utraciła w wyniku niedopełnienia obowiązków i przekroczenia swoich uprawnień. Decyzję burmistrza Kłobucka w tym zakresie poparło kuratorium oświaty, a miejsce byłej dyrektor zajęła jedna z jej dotychczasowych podwładnych.
Decyzję o odwołaniu Aleksandry Sulimy ze stanowiska dyrektor Przedszkola Gminnego nr 5 im. Jana Brzechwy w Kłobucku burmistrz Jerzy Zakrzewski podjął 16 sierpnia. Co istotne, nie przewidywało ono wypowiedzenia i weszło w życie z dniem podpisania przez włodarza stosownego zarządzenia. Taką możliwość, organowi, który powierza stanowisko kierownicze w placówce oświatowej, dają w szczególnie uzasadnionych przypadkach obowiązujące przepisy. Wymagają jednak uzyskania stosownej opinii od kuratorium.
– Burmistrz wystąpił o wydanie takowej opinii 28 lipca. Śląski Kurator Oświaty pozytywnie zaopiniował odwołanie Aleksandry Sulimy ze stanowiska kierowniczego w trakcie roku szkolnego bez wypowiedzenia – informują kłobuccy urzędnicy.
Jaki był powód zwolnienia dyrektor? Miesiąc przed odwołaniem Sulimy ze stanowiska do władz Kłobucka dotarła informacja o pracach budowlanych prowadzonych na placu przedszkola. Zdziwienie urzędników spotęgował fakt, iż w bieżącym roku gmina nie planowała prowadzenia żadnych inwestycji w tym miejscu. Dyrektor poproszono o wyjaśnienia. Aleksandra Sulima poinformowała władze Kłobucka, iż na przedszkolnym placu trwają prace związane z wykonaniem przyłącza ciepłowniczego do nowo wybudowanych bloków.
– Z uzyskanych wyjaśnień wynikało, że wiedzę na temat prac budowlanych obcego inwestora pani dyrektor posiadała od stycznia. Wyraziła zresztą na nie zgodę na piśmie – słychać w magistracie.
Kolejnym problem powstał, gdy 16 lipca przedszkole rozpoczęło dyżur wakacyjny. W tym czasie w placówce przebywało blisko sześćdziesięcioro maluchów, które korzystały z placu w momencie prowadzonych prac budowlanych. Po tłumaczeniach Aleksandry Sulimy burmistrz Jerzy Zakrzewski zlecił przeprowadzenie kontroli i polecił dyrektor prawidłowe zabezpieczenie placu budowy.
– Kilka dni po tym nasi pracownicy sprawdzili, jak zostało zrealizowane to polecenie. Okazało się, że dotychczas niezabezpieczony teren został wydzielony za pomocą taśmy ostrzegawczej, a wykop częściowo zasypany. Niestety jednak nadal brakowało zabezpieczenia, które uniemożliwiałoby przedostanie się dzieci z placu w rejon prowadzonych prac budowlanych – relacjonuje urzędnik, z którym rozmawiamy.
Informacje te znajdują potwierdzenie w uzasadnieniu odwołania dyrektor przedszkola ze stanowiska. W drobiazgowo opisanych szczegółach zajścia można przeczytać między innymi, iż podejście Aleksandry Sulimy spowodowało destabilizację w realizacji funkcji placówki i godzi w interes związany z realizacją zadań statutowych przedszkola i tym samym interes publiczny.
Kwestie prowadzenia jakichkolwiek prac remontowych w placówkach oświatowych reguluje rozporządzenie resortu edukacji. Z jego zapisów jasno wynika, że jakiekolwiek zajęcia poza pomieszczeniami szkoły nie mogą się odbywać w miejscach, w których prowadzone są prace instalacyjne. Te mogą być realizowane jedynie w czasie, gdy przedszkole jest zamknięte ze względu na wakacyjną przerwę. Wyjątkiem od tej zasady są sytuacje, gdy ich przeprowadzenie jest niezbędne z uwagi na grożące dzieciom niebezpieczeństwo. W tym przypadku jednak taka przesłanka nie zachodziła.
Załączone do zarządzenia odwołującego Sulimę ze stanowiska uzasadnienie jest druzgocące dla byłej już dyrektor. We wspomnianym dokumencie, który w całości dostępny jest na stronie Biuletynu Informacji Publicznej urzędu miejskiego wynika, iż „do obowiązujących przepisów nie zastosowała się w jawnie lekceważący sposób”. Raz, że na etapie uzgodnień z wykonawcą inwestycji powinna zadbać o to, by prace odbyły się w czasie kiedy placówka była nieczynna ze względu na przerwę wakacyjną. Dwa, nie wiedziała nawet, w jakim terminie roboty budowlane będą prowadzone i jaki będzie ich zakres. Z kolei harmonogram prac otrzymała dopiero po konsultacji z inwestorem i to siedem dni po rozpoczęciu przez niego prac.
– Brak jakiejkolwiek reakcji dyrektora w stosunku do zamierzeń obcego inwestora, a także brak wystąpienia o zgodę do właściciela nieruchomości na umieszczenie rur ciepłowniczych w terenie działek przedszkola i co najważniejsze brak jakiegokolwiek zawiadomienia organu prowadzącego o planowanej inwestycji i późniejszej jej realizacji stanowi jawne niedopełnienie i naruszenie uprawnień kierownika jednostki – można przeczytać we wspomnianym uzasadnieniu.
Wątpliwości co do konieczności natychmiastowego odsunięcia Aleksandry Sulimy ze stanowiska dyrektora nie miał również Śląski Kurator Oświaty. Pracownicy tej instytucji podzielili argumentację Urzędu Miejskiego w Kłobucku.