23 kwietnia w Teodorowie na terenie gminy Janów zapłonęły nieużytki i las. Ogień objął łącznie obszar ponad 18 hektarów. W trakcie akcji zapalił się niestety również jelcz, który wspomagał działania strażaków z OSP w Janowie.
Groźny pożar strawił 6 hektarów lasu i kolejne 12 hektarów nieużytków. Gasiło go kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, zarówno państwowej, jak i ochotniczych jednostek z najbliższej okolicy. Ich starania wspierały dodatkowo trzy samoloty gaśnicze dromader M18B.
Pożar udało się opanować, ale podczas akcji spłonął ciężki samochód ratowniczo-gaśniczy należący do OSP Janów. Uszkodzenia są na tyle poważne, że wóz nie nadaje się do użytkowania.
Reklama
– Spaleniu i zniszczeniu uległa zabudowa i podwozie wozu oraz jego wyposażenie. Był to jedyny ciężki gaśniczy samochód pożarniczy w gminie Janów, który posiadał zbiornik na wodę o pojemności 6 tys. litrów. Był niezbędny w użytkowaniu przez jednostkę, włączoną do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego – mówi Janusz Solak, Komendant Gminny Zarządu OSP w Janowie.
Druhowie zostali bez sprzętu, a zakup nowego to koszt około miliona złotych. Założyli zbiórkę na portalu pomagam.pl, licząc że przynajmniej częściowo uda się zebrać potrzebne pieniądze. Jest już na niej ponad tysiąc złotych.
– Z zebranych środków chcielibyśmy zakupić samochód o podobnych parametrach technicznych, aby móc dalej pomagać ludziom, chronić ich życie i zdrowie. Za wszelką pomoc serdecznie dziękujemy. Apelujemy również do wszystkich o przestrzeganie podstawowych zasad związanych z wstępem do lasu oraz zakazem wypalania łąk – wyjaśnia i prosi komendant.