Kamil Lis, młody rolnik z Miedźna, ma niezwykle oryginalną pasję. Dynie, w których hodowli się wyspecjalizował, osiągają imponujące gabaryty. W niedzielę z jedną z nich pojedzie na Opolszczyznę, gdzie weźmie udział w dorocznym konkursie.
Dynia to uniwersalne warzywo o wszechstronnym wykorzystaniu w kuchni. Ma bardzo mało kalorii, szybko syci i dostarcza dużo błonnika. Zawiera sporo potasu, kwasu foliowego, witamin i minerałów, a pestki cechuje wysoka zawartość cynku oraz lecytyny. Jej bogactwo stanowią też substancje obniżające poziom cholesterolu i te zwalczające wolne rodniki. Doskonale wpływa na przemianę materii, a także pracę mózgu.
Co trzeba zrobić, by wyhodować takiego olbrzyma, jakim może poszczycić się Kamil Lis? Uzyskanie gigantycznych rozmiarów wymaga kilku miesięcy przygotowań. Przede wszystkim odpowiedniego podłoża, a później nawożenia, nawadniania i szeregu zabiegów pielęgnacyjnych. Jeśli właściwie się o nią dba, to dynia praktycznie rośnie w oczach. Dziennie około 10 kilogramów. Sam owoc – do stu dni.
– Podstawa to odpowiednie, starannie wybierane nasiona. Są one selekcjonowane z coraz większych okazów i z roku na rok te wyniki są coraz lepsze – mówi jej właściciel.
Trzy sztuki, które rosną tuż obok domu, to i tak jeszcze nie największe egzemplarze w jego rolniczej karierze.
– Te mają około 350 kilo, a w zeszłym roku wyhodowałem takie, które ważyły prawie pół tony. Duży wpływ na to ma także pogoda. Nie wszystko da się przewidzieć – tłumaczy Kamil Lis.
Pan Kamil swoich dyni nie sprzedaje. Nie trafiają one także na talerz. Już prędzej na festiwal w Krapkowicach nieopodal Opola, gdzie robią za konkursową atrakcję. To tam odbywa się impreza, na którą zjeżdżają co roku amatorzy warzyw gigantów z całego kraju.
Ale jak podnieść takiego kolosa? Okazuje się, że najprościej za pomocą tradycyjnej koparki.
– Mam takie specjalne pasy, za pomocą których ładuję dynię na przyczepkę – wyjaśnia. – Największa jaką widziałem na wspomnianym festiwalu ważyła prawie 840 kilogramów. To jest rekord Polski, który padł dwa lata temu – dodaje.