fbpx

Kłobuck

Jerzy Zakrzewski: To nie brak inicjatywy, a ograniczone finanse spowalniają rozwój gmin

fot. Urząd Miejski w Kłobucku

W rozmowie z redakcją burmistrz Kłobucka podkreśla, że to nie brak pomysłów, ale pieniądze są największym ograniczeniem w szybkiej realizacji potrzeb mieszkańców oraz przedstawia główne zadania zaplanowane na bieżący rok – od kanalizacji, przez żłobek i boiska, po remonty ulic i dokumentacje projektowe.

Panie burmistrzu, kłobucki samorząd wszedł w nowy rok budżetowy. W poprzednich latach inwestycji na terenie miasta i gminy było bardzo dużo, zwłaszcza w obszarze rozwoju infrastruktury sportowej. Na czym skupia się wasza uwaga w tym roku?

Mamy zatwierdzony budżet, więc mamy nad czym pracować. Takim priorytetem jest kanalizacja Zakrzewa. To też jest dla nas wyzwanie, z uwagi na dość skomplikowaną sytuację oczyszczalni ścieków, która jest własnością Nadleśnictwa Kłobuck, a obsługuje mieszkania bloków tam zlokalizowanych. Nie spełnia ona obecnie właściwych parametrów, powinna być zlikwidowana, więc siłą rzeczy pilnie musimy tę kanalizację Zakrzewa wykonać. Równolegle pracujemy nad budową żłobka na czterdzieści miejsc i centrum przesiadkowego, co jest zaplanowane na przełom bieżącego i przyszłego roku. Ważnym elementem są zlecone dokumentacje na kolejne etapy dróg, co pozwoli nam sprawniej aplikować o środki zewnętrzne. W tym roku także planujemy budowę boiska wielofunkcyjnego przy Szkole Podstawowej nr 3, pozyskaliśmy pieniądze na modernizację Orlika. Do tego dochodzi także termomodernizacja Przedszkola nr 4, na co mamy zabezpieczone środki unijne. A z bieżących spraw, to na ostatniej sesji przesunęliśmy środki na remont ulicy Rolniczej i na remont ulicy Kolejowej, gdzie udało nam się uzyskać dodatkowe 150 tys. zł jako zadośćuczynienie na jej modernizację od inwestora przebudowy peronów. W ostatnich tygodniach zakończyliśmy także prace na ulicy Strażackiej w Łobodnie oraz powstał nowy łącznik ulicy Zakrzewskiej z ulicą Sienkiewicza w Kłobucku. Projektuje się już ulica Jesionowa oraz ulica Witosa w Kłobucku, jak również rozstrzygamy postępowanie na opracowanie dokumentacji projektowej budynku mieszkalnego pod najem socjalny.

Jedną z największych inwestycji na terenie miasta będzie, co prawda realizowana w porozumieniu ze starostwem, budowa drogi za niemal 8 mln zł.

Tak, już od ubiegłego roku pracujemy ze starostwem nad przebudową ulicy Wojska Polskiego. Powiat pozyskał środki, my zadeklarowaliśmy także wkład własny, a obecnie trwa przygotowanie przetargu. To bardzo ważny odcinek, jeżeli chodzi o kwestię układu komunikacyjnego. Z inwestycji, które realizują nasi partnerzy, nie możemy zapomnieć o trwającej przebudowie DW 491, która mocno poprawi bezpieczeństwo i estetykę w trzech naszych miejscowościach — Białej, Kamyku i Łobodnie. Nowe chodniki, ścieżki rowerowe, bezkolizyjne skrzyżowania są tymi elementami, na które czekaliśmy kilkanaście lat. Dodać muszę, że lada moment będzie rozstrzygnięty także przetarg na DW 492. Z perspektywy Kłobucka jest to o tyle ważne, że zostanie komunikacyjnie przebudowane całe centrum miasta, ulice – 11 Listopada czy 3 Maja i dalej do Łobodna, a później do granic województwa śląskiego. Także ten rozwój infrastruktury dzieje się w różnych aspektach.

Inwestuje województwo, inwestuje powiat i oczywiście samorząd gminny wykonuje swoje zadania. A co z państwem? Chodzi mi oczywiście o tę newralgiczną obwodnicę miasta. Co się obecnie dzieje w tej kwestii?

Właśnie jestem po spotkaniu w Warszawie, w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wspólnie z posłem oraz starostą przedstawiliśmy szereg argumentów przemawiających za koniecznością budowy obwodnicy. Efektem spotkania jest nakreślenie planu działań na najbliższe miesiące, celem wypracowania koncepcji przebiegu tej inwestycji. Dla nas jest to bardzo istotne z punktu widzenia konieczności uchwalenia planu ogólnego gminy. Jednocześnie uzgodniliśmy, że takie spotkania z dyrekcją GDDKiA będą odbywać się sukcesywnie. Niejako przy tej okazji podniosłem także temat sygnalizacji świetlnej w Lgocie oraz budowy ronda na skrzyżowaniu z ulicą Jasną.

Panie burmistrzu, zwraca się do nas wielu mieszkańców, których niepokoi stan dróg lokalnych w Kłobucku, szczególnie tych osiedlowych czy dzielnicowych. Jaki jest plan, by tę infrastrukturę w mieście naprawić?

W najbliższych dniach będziemy ogłaszać przetarg na projekt przebudowy ulic Rómmla, Harcerskiej, Paderewskiego i Sobisia. To jest ciąg ulic w ścisłym centrum osiedla bloków. Mamy dokumentacje na ulice Baczyńskiego oraz Wyszyńskiego. Aplikowaliśmy o środki z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, ale niestety, co nas niemile zaskoczyło, nie uzyskaliśmy po raz kolejny dofinansowania, mimo iż, według naszej opinii, projekt ulicy, gdzie jest szpital i przedszkole, powinien być wysoko punktowany. Pilnego remontu wymaga także ulica Czarneckiego, na którą chcemy sporządzić dokumentację jeszcze w tym roku. W innej dzielnicy natomiast czeka ulica Sienkiewicza. W niektórych przypadkach, co chcę podkreślić, procedury się przeciągają, bo ciągi ulic biegną niestety w części po terenach prywatnych, które nie mają uregulowanych stosunków prawnych. To stwarza dość poważne problemy formalne. Wiele projektów jesteśmy zmuszeni zlecać w ramach specustawy drogowej, tzw. ZRID, by właśnie te stosunki prawne uregulować.

Dokumentacja projektowa to jedna sprawa, a pieniądze, już na samo wykonawstwo inwestycji, to już nieco wyższy szczebel. Z samego budżetu gminy ciężko je wygospodarować w takiej ilości, by w miarę szybko wszystko zrobić. Wiemy, że tych pieniędzy rządowych na inwestycje, które mocno w ostatnim czasie zasilały samorządy, już nie ma tak dużo, jak to było w ostatnich kilku latach. Gdzie ich zatem szukacie?

Nie ukrywam, że na te najbardziej potrzebne, że się wyrażę przyziemne, mieszkańcom inwestycje, jak kanalizacja czy drogi, liczyliśmy na mocne wsparcie z Krajowego Planu Odbudowy, które to środki muszą być wykorzystane przecież w bardzo krótkim czasie. Niestety przyjęty program i jego priorytety takich nie przewiduje, idąc mocno w stronę energetyki czy gospodarki niskoemisyjnej. Z tego działania otrzymaliśmy 3 mln zł na budowę żłobka czy 2 mln zł na magazyny energii. Co do dróg, pozostaje Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg, choć i w tym przypadku środków już także jest mniej, a wniosków zawsze wpływa bardzo dużo. Jest więc ciężej się przebić. Nie ma co ukrywać, że z punktu widzenia samorządów, kończący się tzw. „Polski Ład” był dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim pod kątem tego, że o priorytetach inwestycyjnych mogliśmy decydować my sami, oddolnie. KPO czy inne fundusze unijne z góry narzucają nam bowiem pewne kryteria, czy konieczność poruszania się w ramach ogólnie przyjętych polityk rozwojowych. A jasne jest, że te potrzeby w różnych samorządach są częściowo odmienne, bo i poziom rozwoju infrastruktury jest różny.

W tym roku weszła w życie reforma finansów, dzięki której samorządy miały zyskać na wpływach z budżetu państwa. Jak to wygląda w przypadku Kłobucka, szczególnie w obszarze oświaty, która wszędzie generuje największe koszty?

Z Ministerstwa Finansów otrzymaliśmy wyliczenie, według którego nasze potrzeby oświatowe, powinny się zamknąć kwotą 35 mln zł. W budżecie gminy na oświatę mamy zaplanowane do wydania w tym roku 61 mln zł. Łatwo to policzyć, jaki jest deficyt w tym obszarze, ile z własnego budżetu musimy dołożyć. W porównaniu z ubiegłym rokiem to kwota środków ministerialnych jest o 4 mln zł wyższa. Jest lepiej, ale nie tak znacząco lepiej, a koszty ciągle rosną, bo wzrosła płaca minimalna i ceny wszystkich usług oraz zakupów czy utrzymania obiektów. Są zapowiedzi, że mają się pojawić dodatkowe środki. Myślę więc, że realna ocena reformy będzie możliwa na koniec bieżącego roku.

Z pana słów wynika, że obecnie gminy muszą coraz mocniej optymalizować wydatki.

Tak, ale tak było zawsze. To nie jest dla nas nowością. Gminy borykają się z problemami finansowymi, bo potrzeb jest niezwykle dużo, a koszty, jak też wcześniej wspomniałem, stale rosną. Poziom życia mieszkańców także wzrasta, więc jest naturalne, że i wzrastają ich oczekiwania w zakresie jakości infrastruktury. Samorządy, w szybkich działaniach prorozwojowych, ograniczają tak naprawdę wyłącznie finanse. Mam nadzieję, że programy, które będą wspierać gminy przy realizacji najpilniejszych inwestycji, się jeszcze pojawią. Na razie chcemy wykorzystać maksymalnie to, co jest dostępne. Z Unii, z programu Regionalnych Inwestycji Terytorialnych, mamy zarezerwowane ponad 22 mln zł. Pojawią się zapewne kolejne pieniądze i projekty z KPO. Także pracujemy, by dobrze, z korzyścią dla mieszkańców, spożytkować to, co jest dostępne. Naszej szansy upatrujemy w zwiększaniu wpływów budżetowych. Cieszy więc, że ciągle pojawiają się nowi inwestorzy, co zaowocuje większymi wpływami z podatków lokalnych, PIT i CIT oraz miejscami pracy.

Na koniec chciałbym zapytać o kwestię, która dość dużym echem rozniosła się ostatnio w całym subregionie. Chodzi oczywiście o propozycję, by zarząd Związku Gmin i Powiatów Subregionu Północnego Województwa Śląskiego, który zarządza lokalnie funduszami unijnymi, a w skład którego wchodzą wszystkie samorządy z naszego regionu, otrzymywał dodatkowe wynagrodzenie czy diety za pracę dla Związku. Wiele gmin tę propozycję, zainicjowaną przez władze Częstochowy oprotestowało. Czy pan, jako członek zarządu Związku, może się odnieść do tej kwestii? Czy ten pomysł jest dalej procedowany?

Pomysł upadł. Pieniądze zawsze budzą emocje, a myślę, że akurat w tej kwestii zabrakło kluczowego elementu, czyli wcześniejszych rozmów z włodarzami. Nie oszukujmy się, zarząd odpowiada za gigantyczne projekty, jego członkowie poświęcają dużo czasu na pracę w Związku, czego są efekty. Nasz subregion jest liderem w skali kraju, jeżeli chodzi o wykorzystywanie środków unijnych. Stąd pewnie zrodził się w Częstochowie pomysł dodatkowych gratyfikacji, które miały pochodzić z tzw. środków technicznych, które przewidują projekty unijne, a nie z budżetu samego Związku. Taka inicjatywa powinna wyjść jednak ze strony samych wójtów, a nie od zarządu. To wzbudziło największe kontrowersje i pozostawiło pewien niesmak. Trzeba to wziąć na klatę i przyznać się do błędu. Tego tematu już nie ma. Myślę, że ta kwestia nie będzie miała wpływu na dalszą pracę i funkcjonowanie Związku.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter