fbpx

Konopiska

Jerzy Żurek: Konstruując tegoroczny budżet kierowaliśmy się daleko posuniętą ostrożnością

fot. Piotr Biernacki

Z wójtem Konopisk rozmawiamy o zakończonych i bieżących inwestycjach, planach na najbliższą przyszłość oraz o współpracy z GTV Bus.

Panie wójcie, za nami specyficzny rok. Jak odnaleźliście się w tak dynamicznej i zmiennej rzeczywistości?

Życie napisało taki, a nie inny scenariusz. Na temat pandemii można mieć swoje zdanie, natomiast nie można jej lekceważyć. Sytuacja zmobilizowała nas do wielu rzeczy. Musieliśmy dokonać pewnych korekt organizacyjnych w samym urzędzie. Myślę, że to nam się udało. Nie było łatwo, tym bardziej że również mieliśmy w urzędzie gminy przypadki choroby czy kwarantanny. Reorganizacja była niezbędna, aby zapewnić ciągłość usług publicznych oraz bezpieczeństwo samych pracowników i mieszkańców. Sytuacja wyzwoliła także duże pokłady solidarności społecznej. Za to wzajemne wsparcie i wyrozumiałość chciałbym szczególnie podziękować mieszkańcom.

A w zakresie inwestycji?

Jeśli chodzi o inwestycje, to w tej sprawie zakłóceń nie było. Wszystko przebiegło zgodnie z harmonogramem. Zakończył się trzeci etap budowy chodnika w ciągu drogi wojewódzkiej w Aleksandrii. Nowy odcinek powstał także w Korzonku. Oba zadania sfinansowano ze środków województwa śląskiego i budżetu gminy. Dobiegły końca także prace wykończeniowe związane z budową sali gimnastycznej przy szkole w Aleksandrii. Oprócz przestrzeni sportowej powstało nowoczesne zaplecze socjalno-sanitarne, stołówka wraz z pomieszczeniem kuchni i zapleczem, a także dwie sale dydaktyczne i jedna konferencyjna. Realizujemy również budowę wielorodzinnego budynku mieszkalnego w Konopiskach przy ulicy Przemysłowej. Z uwagi na to, że nie odbyło się wiele zaplanowanych wydarzeń, po podliczeniu na koniec roku wyszła nam nadwyżka finansowa. Część przesunęliśmy na rok bieżący, a ponadto doposażyliśmy gminne jednostki w niezbędny sprzęt.

Pojawił się nowy samochód strażacki i ciągnik.

Posiadamy rozbudowaną infrastrukturę sportową. Na naszym terenie działa kilka klubów, więc zakupiliśmy ciągnik, który pomoże przy pracach gospodarczych i właściwym utrzymaniu obiektów. W okresie zimowym natomiast wspomoże utrzymanie dróg, bo o właściwy osprzęt do tego typu zadań także zadbaliśmy. Ponadto doposażyliśmy OSP Wąsosz w lekki wóz bojowy, co znacznie podniesie poziom bezpieczeństwa nie tylko na obszarze działania jednostki.

Jak gospodarujecie budżetem w tak mało przewidywalnym okresie? Wiele samorządów skarży się na znacznie mniejsze wpływy z podatków.

Jest ciężko. Wpływy z podatków nie były na takim poziomie, jak zakładaliśmy, a ponadto różne tarcze antykryzysowe wprowadziły wiele rozwiązań osłonowych dla przedsiębiorców, co wiązało się ze zwolnieniami czy umarzaniem opłat na rzecz gminy. To wszystko musieliśmy uwzględnić. Konstruując tegoroczny budżet kierowaliśmy się daleko posuniętą ostrożnością, by tę naszą gospodarkę finansową prowadzić w sposób bardzo oszczędny. Liczymy siły na zamiary. Planujemy, prowadzimy rozmowy i przygotowujemy się do nowych możliwości, które dla samorządów mają się pojawić.

Mam rozumieć, że spektakularnych wydatków w tym roku nie będzie?

Na inwestycje chcemy przeznaczyć prawie 7,5 mln zł. Zadań jest sporo, ponad trzydzieści. Skupiamy się na dokończeniu rozpoczętych inwestycji. Mam tu na myśli przede wszystkim budowę mieszkań socjalnych. To sprawa pilna, bo obecnie użytkowane obiekty już nie spełniają norm. Mieszkańcy otrzymają dużo lepsze warunki bytowe. Poza tym kończymy prace przy budowie sali gimnastycznej w Aleksandrii. Wnętrza są już gotowe, pozostaje jeszcze kwestia zagospodarowania przyległego otoczenia. Chcemy ponadto zainwestować w termomodernizację budynku urzędu gminy. Złożyliśmy wniosek na dofinansowanie i liczymy na pozytywne rozstrzygnięcie. Dochodzą do tego jeszcze budowy parkingów przy szkole w Łaźcu, w Rększowicach czy modernizacje świetlic, a także domów wiejskich. Chcemy w przyszłości rozbudować bazę sportową w Hutkach i Rększowicach w postaci modernizacji boisk wielofunkcyjnych. Sama dokumentacja w tym roku będzie nas kosztować prawie 160 tys. zł.

A w zakresie dróg?

Zabiegamy z Funduszu Dróg Samorządowych o środki na budowę ulicy Szmaragdowej w Konopiskach. To spory wydatek, prawie 3,4 mln zł. Zadbamy także o dalszą budowę chodników przy drogach wojewódzkich. Tych mamy na naszym terenie około trzydziestu kilometrów. Natężenie ruchu jest bardzo duże, więc budowa takiej infrastruktury znacznie poprawi bezpieczeństwo mieszkańców, szczególnie przy drogach 904 w Aleksandrii i 907 w Korzonku. Chodnik planujemy także w Jamkach, w kierunku ulicy Sportowej. Poza tym przygotowujemy się do remontu drogi wojewódzkiej 908 w Rększowicach, w kierunku Starczy. Na tym odcinku jest już bardzo zniszczona. Gmina będzie, tak jak obecnie, partycypować w tych przedsięwzięciach. Podobnie w przypadku dróg powiatowych, gdzie ze starostwem chcemy wyremontować ulice Szkolną i Brzozową w Kopalni.

Czy w tym roku będziecie kontynuować dopłaty dla mieszkańców na wymianę źródeł ciepła?

Tak, zarezerwowaliśmy na ten cel ponad 200 tys. zł. Myślę, że program będzie się cieszył w tym roku szczególnym zainteresowaniem, bo mija termin wymiany najstarszych kotłów, które nie spełniają już norm określonych przez sejmik województwa. My, poprzez nasz gminny program, chcemy wydatnie wspomóc naszych mieszkańców w sfinansowaniu tych niezbędnych inwestycji.

W grudniu ubiegłego roku rozstrzygnięto konkurs unijny na zadania z zakresu gospodarki wodno-kanalizacyjnej. Staraliście się o ponad 6 mln zł. Projekt gminy, pomimo pozytywnej weryfikacji, nie znalazł się na liście do dofinansowania.

Niestety, projekt budowy kanalizacji w Aleksandrii i budowy oczyszczalni ścieków z tej perspektywy unijnej już nie wypali. Przyznaję to z ciężkim bólem, że będziemy musieli poczekać, aż pojawią się nowe możliwości w zakresie funduszy na kanalizację. Ta perspektywa unijna jest już domykana, tych pieniędzy dedykowanych na takie zadania już nie ma. Jak się okazało, nie było ich na tyle dużo, by zabezpieczyć wcześniejsze ustalenia w subregionie.

Porozmawiajmy trochę o komunikacji gminnej. Kilka lat temu byliście pionierami w zakresie wprowadzenia rozwiązań. Jak z perspektywy tych doświadczeń sytuacja wygląda dzisiaj?

Dziś mogę powiedzieć, że zapewniamy mieszkańcom realizację transportu zbiorowego na oczekiwanym poziomie. Koncepcja uniezależnienia się od PKS-u budziła kilka lat temu sporo kontrowersji i to zarówno wśród mieszkańców, jak i niektórych radnych. Przeżyłem trudne chwile, ale jak pokazał czas, naszą drogą poszły kolejne samorządy. Obecnie mamy podpisaną umowę do końca 2023 roku. Wozokilometr kosztuje nas 1,11 zł, bo jako organizator transportu otrzymujemy dofinansowanie z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. W skali roku to powyżej 1 mln zł, a całość usługi kosztuje nas około 1,5 mln zł.

Nie ma problemów we współpracy z przewoźnikiem?

Nie. Powiem więcej, przewoźnik w zależności od potrzeb na bieżąco na nie reaguje. W szczególności teraz w okresie pandemii, kiedy wprowadzono limity dostępnych miejsc w pojazdach komunikacji zbiorowej. A gdy wiadomo, że określona ilość osób musi dojechać do pracy w Częstochowie, a później z niej wrócić, to podstawiane są dodatkowe pojazdy. Ponadto nasi mieszkańcy zyskali nowe możliwości przemieszczania się, szczególnie w kierunku Blachowni, w tym linię łączącą gminę z tamtejszym szpitalem. Obecnie jest już także możliwość dojazdu do Lublińca czy Kłobucka. Rozwija się to mocno i jest tylko coraz lepiej. No i oczywiście do tego mamy bezpłatny transport na terenie samej gminy.

Panie wójcie, w przestrzeni publicznej pojawiła się informacja, że jeden z przedsiębiorców, który wybudował oczyszczalnię ścieków w Hutkach, na którą pozwolenie na budowę zostało unieważnione, żąda teraz od gminy ogromnego odszkodowania.

Sprawa ma bardzo skomplikowany charakter prawny. Gmina wydaje wyłącznie decyzję o warunkach zabudowy. Tę decyzję wydał i podpisał w 2014 roku mój poprzednik. Na tej podstawie częstochowskie starostwo wydało pozwolenie na budowę. Samorządowe Kolegium Odwoławcze we wrześniu 2019 roku stwierdziło nieważność wydanych przez Jerzego Sochę warunków zabudowy, a następnie na tej podstawie wojewoda unieważnił pozwolenie na budowę obiektu. Wojewódzki Sąd Administracyjny zakwestionował ponadto wydane przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego pozwolenie na użytkowanie oczyszczalni. Cały czas toczą się jeszcze procedury w sądach administracyjnych, ale ich stroną nie jest już gmina. Co do wezwania przedsądowego, to faktycznie takie do gminy od inwestora wpłynęło. Sprawę prowadzi wynajęta przez gminę kancelaria prawnicza. O szczegółach nie mogę niestety na tym etapie nic powiedzieć.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter