Czy po trzech miesiącach zmagania się z ogniskami zakażeń w domach pomocy społecznej prowadzonych przez częstochowskie starostwo można mówić o małym przełomie w walce z koronawirusem? O ile w Lelowie sytuację ustabilizowano, to wysoce niepokojące dane płyną z Blachowni.
Problem związany z zakażeniami koronawirusem w prowadzonych przez starostwo jednostkach był tematem, który zdominował ostatnią sesję rady powiatu. Jak tylko udało się unormować trudną sytuację w lelowskim DPS-ie, to jeszcze niebezpieczniejsze ognisko zakażeń wybuchło w Blachowni, gdzie mieści się druga z placówek.
– 28 października zakończono trwającą dwa miesiące walkę z zarażeniami wirusem Covid-19 wśród pracowników i mieszkańców DPS-u Lelowie. W tym czasie koronawirusem zaraziło się sześćdziesięciu trzech mieszkańców, z czego siedem osób zmarło. Zakażonych pracowników było dwudziestu. Największym problemem, z którym borykał się, i nadal ma problem, wspomniany dom jest wysoki poziom absencji pracowników do pracy z mieszkańcami – informował z początkiem miesiąca rzecznik prasowy częstochowskiego starostwa.
Dzień później wykryto pierwsze cztery zakażenia w DPS w Blachowni, i to pomimo wdrożenia wcześniej wielu działań zapobiegawczych. Jak relacjonował bowiem na ostatniej sesji starosta, już przed wykryciem pierwszych zakażeń w blachowniańskiej placówce dokonano daleko idących zmian w jej funkcjonowaniu. W tym, w systemie organizacji opieki nad mieszkańcami domu. Ponadto trzecie piętro w budynku głównym zostało oddzielone, a dezynfekcje i ozonowanie pomieszczeń były przeprowadzane na bieżąco. Zakupiono także drugą kabinę dezynfekującą, mającą zabezpieczać pracowników.
Po miesiącu zmagań sytuacja niestety jest dużo bardziej niepokojąca niż w przypadku Lelowa. W tym czasie w Blachowni zmarło bowiem aż trzynastu podopiecznych. 26 listopada aktywnych zakażeń wśród nich było jeszcze siedemnaście. Kolejne sześćdziesiąt trzy osoby odparły wirusa. Ponadto zakażenie przechorowała spora część obsady pracowniczej, wśród której jest czterdziestu ośmiu ozdrowieńców, a dwie osoby jeszcze zmagają się z patogenem.