Poprawa bezpieczeństwa na drogach, wyprowadzenie ruchu z zatłoczonych miast, czystsze powietrze, mniejszy hałas i poprawa przepustowości sieci drogowej – takimi założeniami kierowało się Ministerstwo Infrastruktury opracowując nowy program wybudowania przez najbliższe dziesięć lat stu nowych obwodnic w kraju. Koszt ich realizacji został oszacowany na blisko 28 mld zł.
W ogłoszonym 8 lutego planie, w regionie częstochowskim uwzględniono tylko jeden obiekt – prawie dziesięciokilometrową obwodnicę Blachowni i Herb. W całym województwie śląskim przewidziano jeszcze cztery.
– W programie zostały ujęte zadania na różnym etapie przygotowania. Wybór obwodnic do realizacji odbywał się przy uwzględnieniu stanu prac przygotowawczych, natężenia ruchu, w tym ruchu ciężkiego, stanu bezpieczeństwa ruchu w miejscowościach liczonego poziomem wypadkowości i ofiarami wypadków, poprawy dostępności połączeń z państwami sąsiednimi oraz koniecznością zachowania zrównoważonego rozwoju kraju – podkreślili urzędnicy w komunikacie, tłumacząc zasady wyboru przedsięwzięć do realizacji.
Zgodnie z przedstawionymi założeniami, obwodnica Blachowni i Herb ma powstać w ciągu drogi krajowej nr 46. Szlak ten osławił się w minionych kilku latach bardzo dużą liczbą wypadków i kolizji. Zanim prace się rozpoczną, upłynie jeszcze kilka lat. Przetarg na tę inwestycję ma zostać ogłoszony w drugim kwartale 2024 roku. Planowana obwodnica ma również usprawnić ruch dalekobieżny i regionalny na odcinku od Lublińca do Częstochowy.
– Podstawowym celem jest wyprowadzenie ruchu tranzytowego, jaki przejeżdża przez te miejscowości w związku z sąsiedztwem nowo wybudowanej autostrady A1 obiegającej Częstochowę. W przyszłości odcinek ten będzie kluczowy z uwagi na połączenie A1 z planowaną drogą ekspresową S11 – brzmi uzasadnienie projektu.
Czy najnowszy program rządu oznacza, że o obwodnicowej infrastrukturze mogą zapomnieć mieszkańcy Kłobucka a także Kłomnic, które to samorządy o drogowe obejścia miejscowości starają się już od kilkunastu lat? Jak podaje resort, nowe działanie ma być realizowane niezależnie od Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023, który w perspektywie przewiduje oddanie do 2025 roku czterdziestu trzech takich obiektów drogowych. Na uwzględnienie marzeń Kłobucka i Kłomnic mieszkańcy i samorządowcy z tych gmin będą więc chyba musieli poczekać kolejne kilka lat. Rozgoryczenia z planów ministerialnych nie kryje jednak Piotr Juszczyk, wójt gminy Kłomnice, która od niemal dwudziestu lat zabiega o budowę obwodnicy.
– Przebiegająca przez Kłomnice droga krajowa 91 jest alternatywną do autostrady A1 od Przyrzowic do Łodzi, a równocześnie niezbędną do prawidłowego skomunikowania północnej części województwa śląskiego z południową częścią województwa łódzkiego. Ruch tranzytowy samochodów, głównie ciężarowych, w trakcie trwającej budowy autostrady wzrósł kilkukrotnie, dochodzi do 20 tys. pojazdów na dobę. Zrobione w połowie ubiegłego roku pomiary wskazały także przekroczenie wszelkich dopuszczalnych norm hałasu. Nie mam wątpliwości, że tendencja ta utrzyma się również po ukończeniu łódzkiego odcinka autostrady A1. Odpłatność za przejazd spowoduje, że spora część użytkowników wybierze przejazdy drogą biegnącą właśnie przez gminę – mówi.
Władze Kłomnic wielokrotnie sygnalizowały na szczeblu rządowym i w GDDKiA, że DK 91 wymaga natychmiastowej przebudowy, budowy chodników i ścieżek rowerowych. Trakt będący równocześnie główną ulicą Kłomnic, przy którym znajduje się większość placówek handlowych, usługowych oraz instytucji przy takim natężeniu ruchu, jak obecnie, kompletnie paraliżuje życie lokalnej społeczności. W połowie lipca ubiegłego roku Juszczyk na ręce Marka Niełacnego, dyrektora katowickiego oddziału GDDKiA, wystosował kolejną korespondencję. Naciskał w niej na podjęcie zdecydowanej reakcji i konkretnych działań, które doprowadzą do poprawy bezpieczeństwa w ciągu biegnącej przez gminę DK 91.
– W ubiegłym roku pojawiła się informacja o Planie Budowy Dróg Krajowych. Na odcinku łódzkim DK 91 przewidziano konkretne obwodnice czy remonty dróg, natomiast nie ma nic o DK 91 na odcinku śląskim – naszej gminy czy też Rędzin i Kruszyny. Już były ofiary śmiertelne, wypadków jest coraz więcej i GDDKiA powinna mieć w planach jakieś działania, które ułatwią życie mieszkańców, by było bezpieczniejsze i spokojniejsze. Nic jednak nie wskazuje na razie, by cokolwiek miałoby być zrobione. Mam nadzieję, że chociaż te ciągi pieszo-rowerowe, jakieś ucywilizowanie drogi, uda się wywalczyć. Wtedy tę obwodnicę może jakoś byśmy przeboleli. Takie decyzje są dla nas po prostu przykre. Nie mam jednak wątpliwości, że przed nami kolejne kilka lat batalii – dodaje.
Temat obwodnicy Kłobucka był z kolei sztandarowym punktem obietnic wyborczych kandydatów do parlamentu w ubiegłorocznej kampanii. Przebiegająca przez miejscowość droga krajowa z Częstochowy do Wielunia, i ogromny ruch na niej, w godzinach szczytu potrafi skutecznie zakorkować całe centrum miasta. A ten stan, w głównej mierze generowany ciężkim ruchem tranzytowym, prawdopodobnie się jeszcze wkrótce pogorszy. GDDKiA zapowiedziała, że w lutym włączy do użytku kierowców węzeł autostradowy Częstochowa-Jasna Góra, łączący się w Lgocie oczywiście z DK 43.
Z przedstawionej przez Ministerstwo Infrastruktury listy wynika, że obwodnica stolicy powiatu kłobuckiego nie będzie tą jedną ze stu. A o jej potrzebie wiedział przecież i minister Andrzej Adamczyk, a nawet prezydent Andrzej Duda, któremu naświetlano problem w czasie jego ubiegłorocznej wizyty w powiecie. Jak się okazuje, lobbing samorządowców i parlamentarzystów okazał się na razie nieskuteczny.