Remont drogi powiatowej nr S1039 łączącej Lipnik z Żurawiem wzbudza mieszane uczucia wśród mieszkańców. Choć prace drogowe ruszyły, rzeczywistość znacznie odbiega od pierwotnego projektu, jak i obietnic składanych przez częstochowskie starostwo. Zamiast pełnej przebudowy, na którą wszyscy liczyli, realizowany jest jedynie remont fragmentu jezdni.
Temat modernizacji drogi powiatowej biegnącej przez Żuraw i Lipnik ciągnie się już od kilku lat. Efektem licznych spotkań władz gminy i powiatu w tej sprawie było porozumienie o jej gruntownej przebudowie. Plan zakładał wymianę podbudowy, ułożenie nowej nakładki asfaltowej, budowę ciągów pieszo-rowerowych, odwodnienia oraz nowych zatok i przystanków autobusowych. W Żurawiu miało dodatkowo dojść do przebudowy skrzyżowania z drogą prowadzącą do Lusławic. Taki projekt, spełniający nowoczesne standardy bezpieczeństwa, miał zapewnić mieszkańcom komfort i ochronę.
Na gruncie takich deklaracji samorządy przystąpiły do sporządzenia dokumentacji projektowej, której powstanie współfinansowała także gmina Janów, choć formalnie nie miała takiego obowiązku. Projekt uzyskał niezbędne pozwolenia na realizację. Wydawało się, że przebudowa drogi jest na wyciągnięcie ręki.
Niestety, właściciel infrastruktury, czyli starostwo, zmienił plany. Zamiast przebudowy, podjęto decyzję o przeprowadzeniu remontu ograniczonego odcinka drogi liczącego dwa tysiące trzysta metrów. Będzie więc zatem wyłącznie nowa nakładka asfaltowa i pobocza. Powiat posiłkuje się przy tym 3 mln zł z programu „Powódź 2024” i przeznaczył około 800 tys. zł środków własnych. Remont kosztuje więc całkiem sporo, prawie 3,8 mln zł.
Przystąpienie do inwestycji w Żurawiu i Lipniku w ograniczonym zakresie wywołało falę niezadowolenia wśród niektórych mieszkańców. Inni cieszą się, chociaż z tego, co się robi. Pojawiły się jednak również głosy obarczające o taki stan rzeczy miejscowego włodarza, któremu zarzucono, że nie chciał się do inwestycji dorzucić, czyli współfinansować jej z budżetu gminy.
Wójt Edward Moskalik publicznie odpiera jednak te zarzuty, twierdząc przy tym, że każdorazowe współfinansowanie inwestycji powiatowych na terenie gminy musiałoby się wiązać z rezygnacją z realizacji niektórych zadań własnych.
– Gmina dołożyła z budżetu na projekt rozbudowy drogi, a nie musiała, bo to nie jej zadanie. Wydała pieniądze, a projekt rozbudowy został schowany do szuflady i jest robiony tylko remont na podstawie zupełnie innych dokumentów i procedury — podnosi wójt Moskalik. – Nie zabranialiśmy zarządcy drogi wybudowania chodników. Nawet nie mamy do tego prawa. Jeśli zaś chodzi o finansowanie zadań, które należą do zadań innego organu samorządowego, to, aby tak zrobić za każdym razem, trzeba mieć do tego legitymację prawną i oczywiście trzeba zrezygnować z realizacji zadań własnych, żeby z własnych pieniędzy zapłacić za realizację cudzych zadań — komentuje, podnosząc przy tym z rozgoryczeniem, że pieniądze na projekt przebudowy można było wydać na potrzebne mieszkańcom gminy rzeczy, a na razie są niestety zmarnowane.
Wśród licznie komentujących sprawę remontu mieszkańców Lipnika i Żurawia padają tezy, że remont nie zapewni im ani ich dzieciom należnego bezpieczeństwa, szczególnie na drodze, z której korzystają uczniowie, piesi, czy rowerzyści. Bez dodatkowej infrastruktury ryzyko wypadków pozostaje niestety wysokie.
– O bezpiecznym spacerze matki z wózkiem lub dzieckiem na rowerku można będzie zapomnieć. Obawiając się ostrego sprzeciwu mieszkańców Żurawia i Lipnika, powiat wysłał na sesję Rady Gminy Janów i zebranie wiejskie w Żurawiu swoich przedstawicieli. Osoby te przedstawiły sprawę, mówiąc, że powiat kieruje do nich kolejne miliony złotych na remont drogi powiatowej, że wszyscy mieszkańcy powinni się z tego bardzo cieszyć. Zadeklarowali, że ciągi pieszo-rowerowe, odwodnienie i inna infrastruktura towarzysząca zostaną wykonane w późniejszym czasie. Mieszkańcy, wierząc w dobre intencje, stwierdzili niestety, że dobre i to — mówi wójt Moskalik. – Te deklaracje budzą jednak mój sceptycyzm, zwłaszcza w kontekście wcześniejszych obietnic, takich jak budowa chodnika w Lusławicach od szkoły w kierunku Żurawia, co do tej pory nie zostało zrealizowane — dodaje, apelując jednocześnie do radnych powiatowych, szczególnie z terenu gminy Janów, by nie byli bierni i nie lekceważyli kwestii zapewnienia odpowiedniego bezpieczeństwa mieszkańców.
