fbpx

W POWIATACH

Kredyt powiązany z frankami to nie kredyt walutowy. To raczej zakład

fot. Archiwum Klaudii Majer

Kolejny wywiad z radcą prawnym Klaudią Majer zawierający informacje dla kredytobiorców i pożyczkobiorców. Kredyt powiązany z frankami to nie kredyt walutowy. To raczej zakład. Tymczasem zgodnie z prawem bankowym kredytobiorca jest zobowiązany do zwrotu wykorzystanego kredytu w złotych, a nie hipotetycznej kwoty wynikającej z odniesienia do kursu innej waluty.

Kończą się wakacje, kurs franka szleje. Co robić?

Odpowiedź jest prosta – trzeba działać. Nigdy nie należy rezygnować z celu, tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

Ile frankowicz musi czekać, żeby uwolnić się od toksycznego kredytu?

Obecnie w Częstochowie okres oczekiwania na wyrok sądu wynosi do roku. W tym czasie strony wymieniają się pismami, sąd przesłuchuje świadków oraz kredytobiorców i na koniec wydaje wyrok, oraz go uzasadnia. Banki praktycznie zawsze odwołują się od wyroku, do końca twierdząc, że umowa jest ważna. Wtedy sprawa trafia do Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Aktualnie cały proces kończy się w ciągu dwóch lat. Dla przykładu w Warszawie na pierwszą rozprawę czeka się już sześć lat, a na tym się przecież nie kończy. Spraw przybywa z dnia na dzień.

Rozmawiałyśmy już o tym, że kredytobiorcy mają szanse w sporze z bankami i nie należy się ich obawiać. Czy widzi pani zagrożenia czyhające na frankowiczów?

W mojej ocenie duże zagrożenie wynika z wyboru kancelarii, która będzie pomagała w uwolnieniu się od kredytu. Pomimo że tego dotyczył już jeden z wywiadów, jeszcze raz podkreślam, że tylko rozmowa z radcą prawnym bądź adwokatem daje pewność, że sprawa zakończy się pełnym sukcesem. Radca prawny nie może reklamować się na autobusie, nie zadzwoni też sam do frankowicza, bo nie zna jego numeru telefonu. Takie działania powinny wzbudzić czujność. Takie działania podejmują sprzedawcy, a nie radcowie prawni czy adwokaci. Kancelarię prawną może założyć każdy, nie musi mieć wykształcenia w tym kierunku. Tak działają wszystkie firmy odszkodowawcze. Tymczasem radca prawny nie prowadzi kancelarii w formie spółki z o.o. z fantazyjną nazwą. W nazwie kancelarii zawsze musi się pojawić tytuł zawodowy oraz imię i nazwisko.

Jakie mogą być konsekwencje niewłaściwego wyboru reprezentanta?

Pierwsze konsekwencje to brak kontaktu z pełnomocnikiem oraz brak wiedzy kto nim właściwie jest. Sprzedawca, który podpisał umowę na prowadzenie sprawy, twierdzi, że jego rola w tym temacie już się skończyła. Gdzie zatem szukać swojej sprawy? Pozostaje telefon na infolinię. A co się z tym wiąże? Chyba większość z nas mogła się już przekonać. Znamy sformułowania typu: proszę wybrać numer, jeśli chcesz zrobić to i to czy jeśli chcesz uzyskać informację na inny temat, wybierz inny numer i tak przez kilka minut, po czym połączenie się urywa lub konsultant nie zna naszej sprawy i prosi o telefon następnego dnia. Udanie się do takiej firmy również jest utrudnione, bo mieści się ona zazwyczaj poza naszym miejscem zamieszkania, w Warszawie, Wrocławiu lub Gdańsku.

Faktycznie nie jest to miłe, zwłaszcza gdy w głowie mnóstwo wątpliwości, kolejne pisma czy telefony z banku, zbliżająca się rozprawa. W takim razie jak to się dzieje, że ludzie trafiają do takich firm?

Reklama robi swoje. Dochodzi do tego ilość przedstawicieli handlowych, którzy za każdego pozyskanego klienta otrzymują prowizję. Akwizytorzy potrafią się uciekać nawet do zastraszania klientów. Spotkałam się z sytuacją, kiedy jeden z nich zasugerował, że będzie świadkiem w sprawie kredytu, a jego zeznania będą miały wpływ na decyzję sądu. Kluczowa jest jednak cena takiej usługi. Zazwyczaj brak jest opłaty za prowadzenie sprawy albo jest ona niewielka.

Ale czy jest to możliwe w dzisiejszych czasach, żeby coś było za darmo? Gdzie jest haczyk?

Oczywiście, że nie ma nic za darmo. I tu dochodzimy do sedna. Płatność za usługę następuje dopiero w momencie zakończenia sprawy, co wydaje się atrakcyjne. Jednak sposób ukształtowania wynagrodzenia jest tak skomplikowany, że frankowicz wpada z przysłowiowego deszczu pod rynnę. Firmy te pobierają 20-30 proc. od wygranej. Żadna z osób, które trafiły do mnie z taką umową nie wiedziała, jaka to będzie kwota i od czego będzie liczona. Po analizie umowy okazuje się, że problemem przestaje być sprawa kredytu, która co do zasady powinna być wygrana, jeśli będzie dobrze prowadzona. Problemem będzie rozliczenie z firmą prowadzącą sprawę.

Nie rozumiem, dlaczego trafiają do pani osoby, którym ktoś inny prowadzi już sprawę?

Powód jest prosty. Brak kontaktu z pełnomocnikiem, który został im przydzielony, brak wiedzy o własnej sprawie i związane z tym obawy. Rozumiem te rozterki, ponieważ niejednokrotnie po wygranej już sprawie moi klienci przyznają się, że mieli chwile zwątpienia, ale fakt, że mogli je od razu rozwiać rozmawiając ze mną dawał im wiarę, siłę oraz spokój.

Czy kwestia wynagrodzenia i braku kontaktu to jest jedyny problem takich umów?

Oczywiście, że nie. Problemem jest również nieograniczone pełnomocnictwo udzielone takiej firmie, w tym do odbioru wygranej kwoty. Z kwoty tej firma ma prawo pobrać swoje wynagrodzenie w bliżej nieokreślonej wysokości – a są to ogromne kwoty. Należy pamiętać, że pomimo tego, że można od banków żądać wszystkich wpłat, jakich się dokonało to kiedyś przyjdzie pora rozliczenia z bankiem z kwoty kredytu otrzymanej z złotówkach. Tu pojawiają się pytania. Co się stanie, gdy firma prowadząca sprawę zabierze większość tej kwoty bądź nie wypłaci nam reszty? Frankowicz znajdzie się w jeszcze gorszej sytuacji niż był dotychczas.

Frankowicze już raz zawarli tanie z pozoru umowy.

Dokładnie i tego błędu nie powinni powtórzyć, a kto to już zrobił powinien skonsultować z radcą prawnym swoją umowę zawartą z firmą prowadzącą sprawę pod kątem klauzul abuzywnych (niedozwolonych), które były codziennością w umowach z bankami, a teraz są na porządku dziennym w umowach z firmami odszkodowawczymi.

Czy jest zatem jakiś optymistyczny akcent?

Frankowicze wygrywają i to się dzieje każdego dnia. Żeby byli prawdziwymi zwycięzcami ważny jest również spokój na czas trwania procesu i po nim. Cały czas próbuję edukować ludzi i zwracać uwagę na to, że nie można stawiać znaku równości między kancelarią prawną, spółką z o.o. a radcą prawnym. Inny optymistyczny akcent to wygrane, którymi dzielimy się na stronie www.kancelaria-mk.pl oraz na facebook’owym profilu. Wystarczy po zalogowaniu skorzystać z opcji „szukaj” i wpisać frazę: Kancelaria Radcy Prawnego – Klaudia Majer.

Jak mogą się z panią skontaktować osoby, które nie używają facebook’a?

Można wysłać wiadomość na adres e-mail: kmajer@kancelaria-mk.pl z dopiskiem w tytule: „wPowiecie” lub zadzwonić pod numer 607 289 929.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter