fbpx

Kamienica Polska

Krocie na pół etatu, a w zasadzie na dwóch połówkach. W tle niezrozumiała ścieżka awansu 

fot. Archiwum

Wójt Kamienicy Polskiej Adam Tajber jest szczególnie szczodry jeśli chodzi o awansowanie i wynagradzanie Agaty Najnigier, swojego zastępcy i jednocześnie kierownika referatu organizacyjnego. Pensja, którą urzędniczka pobiera za pracę świadczoną dla gminy, tylko na przestrzeni ostatnich pięciu lat wzrosła o ponad 190 proc. W historii jej awansu zawodowego pojawia się jednak szereg wątpliwości.

Nie było do śmiechu kontrolerom nadzoru prawnego wojewody, a ostatnio również tych z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Katowicach, którzy wytknęli wójtowi szereg nieprawidłowości w prowadzeniu spraw urzędu, w tym związanych między innymi z awansowaniem i zatrudnieniem Agaty Najnigier.

Skok zawodowy, a co się z tym wiąże i finansowy, urzędniczka zanotowała w iście ekspresowym tempie. Zwrot w tej kwestii przyniosły wygrane przez Tajbera w 2018 roku wybory. On sam wcześniej był sekretarzem gminy. Na zwolnione przez siebie stanowisko, a właściwie urlopowane, postanowił więc wstawić pod koniec stycznia 2019 roku właśnie Najnigier. Ta karierę w miejscowym urzędzie zaczynała jako pomoc administracyjna, by z czasem zostać inspektorem obsługującym radę gminy, będąc jednocześnie przy tym koordynatorem czynności kancelaryjnych urzędu. Przede wszystkim odpowiadała za właściwy obieg dokumentów.

Adam Tajber, już jako wójt gminy, zatrudniając wspominaną urzędniczkę na stanowisku sekretarza zawiązał z nią umowę o pracę na zastępstwo, bez żadnego naboru czy konkursu. Dlaczego na zastępstwo? Uznał, iż de facto jest ono obsadzone przez niego samego, ale z uwagi, że został wójtem, przebywa po prostu na urlopie bezpłatnym. Uważał, że wakatu nie ma. Zresztą twierdzi tak do tej pory, o czym dalej.

W awansowaniu Najnigier nie byłoby może nic dziwnego, w końcu każdy urząd obligatoryjnie musi mieć sekretarza, gdyż tak stanowi ustawa o pracownikach samorządowych. Mocno dyskusyjny jest natomiast tryb przeprowadzenia awansu, w połączeniu z całkowitym zignorowaniem wymogów, jakie muszą spełniać kandydaci na to stanowisko.

Przepisy wymagają, by kandydaci posiadali co najmniej czteroletni staż pracy na stanowisku urzędniczym, w tym dwa lata przepracowane na stanowisku kierowniczym w administracji samorządowej lub państwowej. Agata Najnigier tych kryteriów jednak nie spełniała.

Tajber, tłumacząc się w tym roku kontrolerom z RIO, stwierdził, iż faktycznie to ona pełniła funkcję kierowniczą właśnie na stanowisku koordynatora czynności kancelaryjnych, bo było ono samodzielne, a swoje obowiązki w tym zakresie wykonywała od lipca 2013 roku. Żart? Nie. Wójt na serio uznał, że to odpowiednie kwalifikacje i Agata Najnigier w pełni nadaje się na funkcję sekretarza.

Tego optymizmu włodarza Kamienicy Polskiej nie podzieliły jednakże już wcześniej służby prawne wojewody śląskiego, które w lipcu 2020 roku wszczęły postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Po ich interwencji Tajber szybko zmienił zdanie i podjął działania zmierzające do rozwiązania stosunku pracy z sekretarz Najnigier. 

Nie zmienia to jednak faktu, że przez okres od stycznia 2019 roku do końca listopada 2020 roku Najnigier pobierała wynagrodzenie sekretarza gminy, a skok w zarobkach urzędniczki był znaczny. Zgodnie z jej oświadczeniem majątkowym, w 2018 roku jako pracownik urzędu zarobiła 46,8 tys. zł, a już w 2019 – 88,8 tys. zł, czyli niemal drugie tyle.

Od 30 listopada 2020 roku stanowisko sekretarza pozostaje więc nieobsadzone. Jak podkreślił to Adam Tajber w stanowisku przesłanym do redakcji, sekretarz gminy (czyli on sam – przyp. red.) pozostaje na bezpłatnym urlopie, w związku z tym nie jest konieczne zatrudnienie nowego pracownika, również ze względów oszczędnościowych. Sic!

W podobnym tonie odpisał kontrolerom z RIO w odpowiedzi na wystąpienie pokontrolne, mimo iż w protokole kontroli wskazano mu, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych wolne stanowisko sekretarza powinno być obsadzone nie później niż w ciągu trzech miesięcy od dnia wakatu, a to, że jest z niego urlopowany, nie zmienia tej kwestii, gdyż jest ono obligatoryjne. Sekretarz w gminie musi po prostu być.

RIO podparła swój wywód wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego tłumacząc, że prawo nie przewiduje niemożności nawiązania stosunku pracy na stanowisku sekretarza z inną osobą podczas korzystania przez pracownika dotychczas zatrudnionego w tym charakterze z urlopu bezpłatnego na czas pełnienia funkcji z wyboru (wójta – przyp. red.). Podkreślono ponadto, że prawo nie gwarantuje mu powrotu na to samo stanowisko po upływie kadencji, a jedynie przewiduje możliwość kontynuowania pracy na stanowisku (nawet niższym), ale równorzędnym pod kątem kwalifikacji i warunków płacowych.

Adam Tajber trzyma się jednak kurczowo swojego i sprawia wrażenie człowieka, który tak lubił być sekretarzem, że nikt mu nie będzie mówił, nawet RIO, jak ma rozumieć przepisy ustawy o pracownikach samorządowych. Obiecał jednak kontrolerom, że jeżeli podejmie decyzję o naborze, to już weźmie pod uwagę kwalifikacje, jakie będą musieli spełnić potencjalni kandydaci.

Czasowa sekretarz Agata Najnigier degradacji jednak nie odczuła, także finansowo. Skoro prawo nie pozwalało, by piastowała to stanowisko, to Tajber postanowił ją zrobić swoim zastępcą i jednocześnie kierownikiem referatu organizacyjnego w urzędzie. Te funkcje powierzył jej zarządzeniami na drugi dzień po tym, jak przestała być sekretarzem, czyli od 1 grudnia 2020 roku. Na obu stanowiskach zatrudniona została na pół etatu. Łączne wynagrodzenie stało się sporo wyższe niż to, które w 2019 roku pobrała jako sekretarz, czyli 88,8 tys. zł. W 2021 roku otrzymała ponad 113 tys. zł. 

W tym roku kwota może być jeszcze wyższa. Obecnie bowiem, jako zastępca wójta w pięciotysięcznej gminie, inkasuje miesięcznie 6432,36 zł, a jako kierownik referatu organizacyjnego w urzędzie kolejne 5357,17 zł. Podkreślmy, są to wynagrodzenia za pół etatu na każdym z tych stanowisk. Miesięcznie daje to więc kwotę 11789,53 zł.

Jaki jest zakres obowiązków zastępcy wójta w Kamienicy Polskiej? Z odpowiedzi, którą przesłano do redakcji wynika, że musi kierować urzędem pod nieobecność wójta, kompleksowo rozwiązywać problemy wynikające z zadań gminy czy wykonywać inne zadania na polecenie swojego pryncypała. Lakoniczna odpowiedź, bez szczegółów.

Szczególną uwagę zwraca to, że Najnigier nie lubi chwalić się w swoich oświadczeniach majątkowych tym, że pobiera pieniądze z dwóch strumieni tego samego źródełka. Ani w ubiegłym roku, ani w bieżącym nie podała tego faktu we wspomnianych dokumentach, wpisując jedynie, że jest zastępcą wójta i podając ogólną sumę wynagrodzenia. Inni samorządowcy skrupulatnie wszystko rozdzielają, wymieniając każde stanowisko lub funkcję, z którego otrzymali pieniądze. 

Nie ulega wątpliwości, że prawo dopuszcza istnienie w urzędzie dwóch stosunków pracy z tą samą osobą, jeśli składają się one w jeden etat. Jednak zasadne jest pytanie o efektywność funkcjonowania takiego modelu? Tym bardziej, że w omawianym przypadku mamy do czynienia z niezwykle błyskawiczną ścieżką kariery, która zaczęła się od awansowania urzędniczki z podrzędnego stanowiska na najbardziej eksponowane w gminie funkcje kierownicze.

Tajber, powołując swojego zastępcę, złamał przy okazji obietnicę daną mieszkańcom w kampanii wyborczej. Podczas spotkań z wyborcami zarzekał się, że tego nie uczyni. W świetle powyższych okoliczności można z przekorem stwierdzić, że złamał ją w połowie, bo zastępca ma pół etatu. Jak jednak tłumaczył ten krok? Nowymi zadaniami kierowanymi do gmin. Czy z dnia na dzień przybyło ich tyle, że 30 listopada 2020 roku jeszcze te zadania indywidualnie ogarniał, a dzień później już nie? 

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter