Poszukiwany od dwóch lat dwoma listami gończymi mieszkaniec Blachowni zapadł się pod ziemię. Dosłownie. Gdy do jego mieszkania weszli policjanci, delikwenta znaleźli dopiero w ukrytym pod wykładziną pomieszczeniu piwnicznym.
Funkcjonariusze, którzy na co dzień tropią poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości zbiegów, odnieśli w ostatnich tygodniach kolejny sukces. Po wnikliwym dochodzeniu wpadli na ślad 40-latka, który od dłuższego czasu uchylał się od obowiązku alimentacyjnego.
Chwilę po tym, jak pukając do drzwi jego mieszkania w odpowiedzi usłyszeli jedynie głuchy trzask przestawianego naprędce umeblowania, wtargnęli do środka. Po gruntownym spenetrowaniu pomieszczeń ich uwagę przykuła podejrzana komoda.
– Gdy ją przesunęli, pod wykładziną znaleźli właz prowadzący do niewielkiego pomieszczenia piwnicznego. To właśnie tam ukrył się poszukiwany 40-latek – informuje biuro prasowe częstochowskiej komendy policji.
Śledczy nie wyjaśniają, jak nurkujący w otchłań własnej podłogi blachownianin był jednocześnie w stanie nakryć miejsce swojego odosobnienia wykładziną, a następnie ustawić na niej wspomnianą komodę. W każdym razie lokalny mistrz kamuflażu trafił już do zakładu karnego. Ma spędzić w nim prawie dwa lata.