„Święto Jabłka”, które tegoroczną odsłonę miało 20 sierpnia, pomimo nie najlepszej pogody, tradycyjnie przyciągnęło spragnione dobrej rozrywki tłumy. Jak przekonują organizatorzy imprezy, wysoka frekwencja to przede wszystkim zasługa interesującego programu i szeregu atrakcji, jakie za każdym razem towarzyszą temu przedsięwzięciu.
„Święto Jabłka” to wydarzenie artystyczne, która na dobre wpisało się już w kalendarz cyklicznych imprez plenerowych w gminie. Jaka jest jego geneza? To pokłosie pomysłu towarzyszącemu stworzeniu marki „Owocowo w Mstowie”, jako elementu promocyjnego miejscowego samorządu. Kilka lat temu lokalne władze uznały, iż fakt, że gmina ma najwięcej sadów w całym województwie śląskim (chodzi o ponad dwieście hektarów – przyp. red.) idealnie podkreśla jej walory i stanowi swoisty regionalny unikat, który warto uwypuklać i szeroko się nim chwalić.
Podobnie, jak w latach ubiegłych, także i tym razem uczestnicy „Święta Jabłka” mieli możliwość, by kupić na stoiskach sadowników świeże owoce. Oczywiście nie był to jedyny element koncertowego cateringu. Organizatorzy przygotowali się na potencjalnie trudne warunki pogodowe i zadbali o odpowiednią ilość hal namiotowych, gdzie miłośnicy gminnej rozrywki mogli spokojnie konsumować, bez obaw, że deszcz będzie kapał im do talerza.
– W tym czasie dzieci mogły szaleć na dmuchanych zamkach oraz wykazać się zdolnościami sportowymi podczas konkursu rzutu jabłkiem – informują osoby odpowiedzialne za przygotowanie tego dnia animacji.
Wieczór rozpoczął zespół „VinyLovi”, którego artyści wykonali piosenki okresu międzywojennego i rozkręcili publiczność na występ Stachurskiego, ikony muzyki pop lat 90-tych.
– Publiczność podczas jego koncertu na „Święcie Jabłka” była zachwycona – cieszą się organizatorzy.
Kiedy Stachursky zszedł ze sceny, to zawładnął nią „Kabaret Rak”. Działająca od czterech dekad dwuosobowa formacja znana jest z trafnej satyry dnia codziennego. W trakcie swojego występu w Mstowie kabareciarze w zabawny sposób opowiedzieli o męskim seksapilu, problemach damsko-męskich oraz trudnych czasach pandemii.
Finałowy akcent tegorocznej edycji zapewnił z kolei discopolo’wy zespół Top One, który zaprezentował swoje najbardziej znane hity. Najwytrwalsi uczestnicy mogli jeszcze potańczyć na specjalnie zaplanowanej dla nich dyskotece pod chmurką.