Wraz z nadejściem wiosny zapłonęły trawy i nieużytki rolne. Tylko od początku marca lokalne straże musiały interweniować przy kilkuset tego typu zdarzeniach w regionie częstochowskim.
Przesuszone trawy palą się bardzo szybko. Takie pożary niejednokrotnie zagrażają lasom, dobytkom i życiu ludzi, bo ogień potrafi się rozprzestrzenić bardzo szybko we wszystkich kierunkach, w szczególności, kiedy towarzyszą mu silne powiewy wiatru. W 2019 roku śmierć poniosło z tego powodu dziesięć osób w kraju. Tragiczne w skutkach zdarzenie miało także miejsce na terenie powiatu częstochowskiego. Życie straciła 74-letnia mieszkanka Zrębic.
W ubiegłym roku w ogólnej liczbie ponad 153 tys. odnotowanych pożarów w kraju, te związane z trawami i nieużytkami stanowiły 36 proc., czyli przeszło 56 tys. zdarzeń. Objęły powierzchnię przekraczającą 24 tys. hektarów. Straty oszacowano na 41 mln zł. Państwowa Straż Pożarna wyliczyła, że strażacy wyjeżdżali do tych pożarów średnio co dziewięć minut.
Ponadto niefrasobliwe podpalenia, wbrew powszechnemu przekonaniu szkodzą samej przyrodzie. Strażacy przestrzegają, że pożary w środowisku przyrodniczym niszczą bezpowrotnie habitaty.
– Giną zwierzęta w stanowiskach lęgowych oraz niezliczone skupiska owadów. Ogień wypala florę, która stanowi różnorodne źródło pokarmu dla jakże cennych dla człowieka pszczół – podkreślają.
Niestety niechlubna statystyka jest także dużym udziałem nieodpowiedzialnej działalności mieszkańców powiatów częstochowskiego oraz kłobuckiego. Od początku marca tego roku odnotowano łącznie 181 zdarzeń.
Na terenie miasta i powiatu częstochowskiego strażacy interweniowali 122 razy w pierwszych trzech tygodniach miesiąca. W powiecie kłobuckim w analogicznym czasie druhowie musieli wyjeżdżać 59 razy.
Co niepokojące, na terenie działalności PSP w Częstochowie skokowy wzrost pożarów nastąpił wraz z nadejściem słonecznych dni. Tylko od 10 do 19 marca było 98 interwencji, z czego na terenie powiatu aż 73.
– Generalnie jest to dużo. Sezon wystartował, trawy dalej płoną – mówi st. kpt Kamil Dzwonnik z Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie. – W ubiegłym roku, w okresie od 10 do 19 marca było tych zdarzeń o połowę mniej, choć precyzyjniejsze dane porównawcze będziemy mogli podać na koniec miesiąca – zastrzega.
Sytuacja jest o tyle poważna, że na ludziach nie robią wrażenia potencjalnie grożące konsekwencje karne. Nie skutkują apele czy kampanie społeczne i informacyjne o nieodpowiedzialności takiego działania. A te dezorganizują pracę jednostek straży pożarnych, ponoszących przy tym ogromne koszty interwencji. Absorbują także znaczne moce osobowe, co niejednokrotnie powoduje wzrost zagrożenia w innych obszarach strażackiej działalności, jak choćby pomocy ludziom poszkodowanych w wypadkach.
Wypalanie traw jest na mocy prawa w naszym kraju zabronione. Za wykroczenie takie grozi kara grzywny do 5 tys. zł. Jeśli zaś podpalenie spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, podpalaczowi grozi nawet 10 lat więzienia.