Wichura zniszczyła doszczętnie ponad sto pięćdziesiąt hektarów lasów na obszarze zarządzanym przez Nadleśnictwo Koniecpol. Straty są jednak dużo większe, bo ubiegłotygodniowa nawałnica dotknęła obszar ponad trzystu hektarów.
Tragiczna w skutkach burza, która późnym popołudniem przetoczyła się przez północno-wschodnie rejony województwa, poczyniła ogromne szkody na obszarze kilku samorządów. Najbardziej ucierpiały miejscowości w gminie Koniecpol, gdzie huraganowy wiatr uszkodził ponad sto pięćdziesiąt budynków oraz w gminie Lelów.
Szacowanie strat i usuwanie skutków żywiołu cały czas trwa. Pracują nad tym specjalnie powołane komisje. Kataklizm nie oszczędził niestety także pobliskich lasów. W Nadleśnictwie Koniecpol zniszczeniu uległ drzewostan na obszarze ponad trzystu hektarów, z czego na połowie tego areału doszczętnie.
– Gwałtowny front atmosferyczny, któremu towarzyszyły bardzo silne porywy wiatru, wyrządził szkody na niespotykaną dotychczas skalę. Leśnicy oszacowali masę drewna do uprzątnięcia na około 52 tys. m³, co w normalnych warunkach stanowi 65 proc. wielkości rocznego pozyskania drewna dla jednostki – podsumowuje instytucja.
Najbardziej ucierpiało Leśnictwo Mełchów. W związku z tą sytuacją wydano zakaz wstępu do lasu. Nadleśnictwo apeluje, żeby do momentu zniesienia zakazu zrezygnować z wszelkich wycieczek w ten właśnie rejon.
– Nadleśniczy wprowadził zakaz wstępu do lasu na terenie Leśnictwa Mełchów. Działanie to jest podyktowane przede wszystkim bezpieczeństwem osób przebywających na terenie klęskowym. Obecnie występuje tam duża ilość złomów i wywrotów zagrażających zdrowiu i życiu osób, a osłabiony drzewostan ocalały po huraganie stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo dla ludzi – podkreślają leśnicy.