fbpx

Lelów

Niezwykłe odkrycia archeologiczne w Staromieściu

fot. Instytut Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego

Przez dwa pierwsze tygodnie lipca grupa archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego poszukiwała w Staromieściu śladów dawnej historii tych ziem. Jak się okazało, badania, które miały tylko charakter sondażowy, przyniosły wiele wspaniałych odkryć.

Dr Radosław Zdaniewicz i dr Olgierd Ławrynowicz wraz z grupą studentów pojawili się na ziemi lelowskiej na prośbę wójta Krzysztofa Molendy oraz Mirosława Skrzypczyka, prezesa Lelowskiego Towarzystwa Historyczno-Kulturalnego im. Walentego Zwierkowskiego. Miejscowi społecznicy chcieli bowiem pogłębić wiedzę o lokalnej historii, poszukać śladów osadnictwa starego miasta.

– Przyjechaliśmy ze studentami, aby odbyli tutaj swoje praktyki studenckie na zaproszenie wójta, który jest żywo zainteresowany historią miejsca, w którym mieszka i żyje, a także prezesa tutejszego stowarzyszenia historycznego. Oni nas zainspirowali, żeby przyjechać i poszukać starego Lelowa, czyli Staromieścia – mówi dr Radosław Zdaniewicz, jeden z kierowników przedsięwzięcia, a jednocześnie prezes Stowarzyszenia Naukowego Archeologów Polskich na Górnym Śląsku.

Badacze, jako najbardziej prawdopodobną przestrzeń, gdzie można było znaleźć ślady wczesnośredniowiecznej osady lokacyjnej, wytypowali tę wokół kościoła w Staromieściu. Z uwagi jednak, że większość pobliskich pól obsiana była zbożami, na początku lipca nie można było prowadzić tam badań. Właściciel areałów zgodził się jednakże na założenie wykopów na przylegającej do działki łące.

Miejsce okazało się być bardzo trafne. W dwóch wykopach odkryto kilkaset fragmentów naczyń, mniej więcej z horyzontu XII-XIII wieku. Znaleziono również przedmioty metalowe, między innymi wczesnośredniowieczną piramidalną ostrogę, krzesiwo żelazne, jak również sporo grudek ołowiu. Żelazne krzesiwo służyło do wzniecania ognia, to mniej więcej XIII wiek. Odważnik ołowiany, choć lekko uszkodzony, pierwotnie był prawdopodobnie elementem wagi, którą odmierzano różne surowce.

– Zrobiliśmy wykopy sondażowe, mające być asumptem do dalszych badań. I jak pokazał czas, badania okazały się bardzo owocne. Mamy mnóstwo zabytków. Różnych fragmentów naczyń czy narzędzi znaleźliśmy kilkaset, może nawet ponad tysiąc. Osada, która tutaj funkcjonowała była więc bardzo intensywna – podkreśla Zdaniewicz. – Jeżeli wykopy sondażowe przynoszą takie bogactwo, to tych odkryć w tym rejonie będzie dużo więcej. My znajdujemy się na skraju górki, która opada w kierunku rzeki. Podejrzewam, że główne obiekty mieszkalne będą nieco wyżej, właśnie bliżej kościoła w Staromieściu – zaznacza.

Jak wyjaśnia, teren, który badano, w przeszłości pełnił funkcję związaną z wytapianiem rudy ołowiu.

– Już wiemy, że tutaj istniała osada, prawdopodobnie część produkcyjna tej osady, z okresu wczesnego średniowiecza, gdzieś w XII-XIII wieku. W jednym z wykopów odkryliśmy bardzo ładny obiekt związany z przetwórstwem tego ołowiu. W nim było szczególnie dużo grudek i wytopków. Prawdopodobnie funkcjonował tutaj piec, w którym ołów na potrzeby lokalnej osady produkowano. One mniej więcej były w użyciu od XI do XIII wieku – mówi archeolog. – Wykop wyeksplorujemy do poziomu calca, czyli tej naturalnej gliny. Takiej nienaruszonej ręką ludzką. A to, co wyżej, to widać, że to spalenizna. Pobieramy próbki do badań C14. Badanie radiowęglowe pozwoli określić datowanie, zawęzić funkcjonowanie tego obiektu z dokładnością do mniej więcej pięćdziesięciu lat – wyjaśnia.

W szczególny zachwyt wprawił badaczy jeden z odnalezionych zabytków.

– Odkryliśmy piękną plombę ołowianą, sygnowaną koroną króla. Jeszcze nie wiemy którego, to dopiero poddane będzie szczegółowej analizie, ale prawdopodobnie z XIV wieku, więc wskazuje to na ostatnich Piastów lub pierwszych z Jagiellonów – oznajmia dr Radosław Zdaniewicz.

Jak się jednak okazało, nie tylko ślady wczesnośredniowiecznej osady trafiły w ręce archeologów. Znaleziono również przedmioty świadczące o osadnictwie sprzed dziesięciu tysięcy lat.

– Natrafiliśmy w wykopie na ślady starszego osadnictwa, związanego jeszcze z epoką kamienia i były to wyroby krzemienne, które świadczą o tym, że już w środkowej części epoki kamienia, tzw. mezolicie, nad pobliską rzekę przybywali łowcy podążający dolinami rzek za zwierzyną. Zakładali obozowiska szałasowe, gdzie wytwarzali takie proste narzędzia, czyli grociki strzał czy drapacze służące do zrywania skór – informuje dr Radosław Zdaniewicz. – Środkowa część epoki kamienia to mniej więcej dziesięć tysięcy lat do tyłu. To nie są być może zbyt spektakularne zabytki, ale pokazują, że na tych ziemiach osadnictwo kwitło od bardzo dawna – dodaje.

Czy te badania będą częścią większej pracy? Co dalej z tymi odkryciami będzie się działo?

– Zamysł był taki, że mamy sprawdzić, czy coś tu jest. I rzeczywiście jest. Zobaczymy, co będzie w przyszłości. Ustalimy z panem wójtem, jaki będzie plan badawczy na kolejne lata. Na razie jesteśmy na fali tego, co dotychczas znaleźliśmy. Jednakże mam takie przeczucie, że w przyszłym roku nasi studenci razem z nami powrócą i zapewne będziemy realizować kolejny z etapów badań – wyjaśnia. – W Lelowie odbywają się cyklicznie konferencje naukowe i na pewno na którejś z tych konferencji zaprezentujemy wyniki. Po to, aby mieszkańcy gminy, ale i chyba całego regionu wiedzieli, co w Staromieściu udało się nam odkryć, jakie tajemnice kryją te ziemie – podkreśla dr Radosław Zdaniewicz.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter