Szczególnym echem w całej gminie odbiła się sprawa zaciągnięcia nowego kredytu i zwiększeniu zadłużenia o dodatkowe 2,5 mln zł. Wywołało to burzę wśród mieszkańców i radnych, a decyzja ta odbiła się czkawką nawet w koalicji rządzącej gminą. Nieroztropne działanie burmistrza Cezarego Osińskiego zostało skrytykowane za brak transparentności i odpowiedzialności finansowej.
Decyzja o zwiększeniu kredytu została podjęta podczas nadzwyczajnej sesji rady miejskiej. Kontrowersje budzi sposób przeprowadzenia sesji – bez opinii komisji budżetowej, bez pełnej analizy skutków finansowych i wskaźników zadłużenia. Dokumenty na sesję były przygotowane niedbale, zawierały liczne błędy, a ostateczne wersje zostały zmienione tuż przed głosowaniem, co podnosiło wielu mieszkańców zainteresowanych tematem oraz sami radni. Przeciwnicy tej decyzji zwracają jednak uwagę, że wiele inwestycji można było sfinansować bez konieczności zaciągania dodatkowego kredytu, dokonując przesunięć w budżecie i wieloletniej prognozie finansowej.
– Będąc radnym dziewięć lat, w tym także przewodniczącym rady, nigdy nie pozwoliłem sobie, żeby takie decyzje odbywały się w takim trybie. Nie do końca rozumiem, dlaczego mamy zaciągać kredyty tylko po to, żeby zrobić ryneczek w Łojkach, którego tak naprawdę nie musimy robić, bo teren ten należy do powiatu. Zapożyczamy się – na co nas nie stać. Inwestycję pod nazwą „Zalew atrakcji” mamy wpisaną budżecie na ten rok, mamy wkład własny, a płatności będą w przyszłym roku. Więc po co ten kredyt? Mało tego – na sesję specjalną dostajemy jeszcze zmiany w budżecie i w ciągu kilku minut mamy to przeanalizować. Coś się tu nie zgadza. Bo większość inwestycji, na które mieliśmy pieniądze — zostały wykonane, a o ile pamiętam, to mieliśmy nawet „górkę”. I teraz nagle musimy brać kredyt pod kątem rozstrzygniętego przetargu „Zalew atrakcji”? Co się stało, że nagle musimy wziąć ponad 400 tys. zł na podwyżki dla urzędników? O ile pamiętam, poprzednia burmistrz dała urzędnikom najpierw 600 zł, w tym roku było 700 zł, a teraz kolejna podwyżka? Dalej – Polski Ład I został zapłacony. Polski Ład II ma się zakończyć w listopadzie. Wykonawca owszem może wystąpić o waloryzację, ale kwota 800 tys. zł można powiedzieć, że jest z „sufitu”. Pamiętam, że w poprzedniej kadencji prowadziliśmy wiele inwestycji. Były trudne sytuacje, chociażby remont kapitalny przedszkola, strażakom dokładaliśmy 1 mln zł do wozu, ale nigdy nie braliśmy dodatkowego kredytu niż ten zapisany w budżecie — argumentował radny Tomasz Rećko.
Kwestia kredytu podzieliła też chyba samą koalicję rządzącą. Za zwiększeniem kredytu głosowało bowiem tylko siedmioro radnych. To Ewa Contucci, Edyta Mandryk, Joanna Piątkowska, Marek Makowski, Radosław Michalik, Jakub Próba i Jacek Rogut. Przeciw, były trzy osoby — Barbara Bagmat, Tomasz Rećko i Marcin Matuszewski. Czterech radnych wstrzymało się od głosowania.
Nie dziwi jednak, że nowe posunięcie władz w Blachowni pochwalił bloger z Cisia, który z wyjątkową zapiekłością za poziom zadłużenia gminy systematycznie krytykował Sylwię Szymańską. Między innymi na tej kwestii osoby obecnie rządzące Blachownią budowały swój wyborczy przekaz do mieszkańców. Zmieniła się władza, zmieniła się narracja. Pawłowi Gąsiorskiemu nie przeszkadza już, że miejscowa władza lekką ręką bierze kredyt na dodatkowe 2,5 mln zł.