Jedna miejscowość, ta sama marka samochodów i dwóch czterdziestoparolatków z sąsiedniej gminy. Jedyne co różniło obu panów, to kilka godzin różnicy pomiędzy zdarzeniami, które wywołali.
W pierwszym przypadku zajście miało miejsce w godzinach popołudniowych. Wtedy to oficer dyżurny kłobuckiej komendy odebrał telefon od zaniepokojonej osoby. Zgłaszający chwilę wcześniej widział jak kierowca citroena, którego zachowanie wyraźnie wskazywało, że może być nietrzeźwy, wjechał właśnie na parking przed jednym ze sklepów w Truskolasach.
Kilka minut poźniej policjanci z komisariatu we Wręczycy Wielkiej zatrzymali podejrzany samochód. Okazało się, że za kierownicą siedział 46-letni mieszkaniec gminy Panki, od którego wyczuwalna była silna woń alkoholu. Podczas badania stanu trzeźwości okazało się, że miał on w organizmie ponad trzy i pół promila alkoholu.
Do kolejnej potencjalnej tragedii o mało co nie doprowadził kilka godzin później kolejny delikwent z gminy Panki. Zatrzymał go do kontroli patrol prewencji. Nomen omen również prowadził osobowego citroena. Ten z kolei wydmuchał aż cztery promile.
Zatrzymanym kierowcom grożą surowe konsekwencje w postaci wysokiej grzywny, kilkuletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, a nawet kara więzienia.