Jak gmina radzi sobie z trwającą epidemią i związanymi z nią ograniczeniami? O realizacji zadań budżetowych i działaniach podejmowanych przez lokalną administrację rozmawiamy z Piotrem Juszczykiem, wójtem Kłomnic.
Panie wójcie, jak funkcjonuje urząd gminy w tym trudnym i specyficznym czasie?
Działa nieprzerwanie. Co prawda, z oczywistych względów, mieszkańcy nie mogą przemieszczać się po całym budynku, ale mogą załatwić wszystkie sprawy w punkcie obsługi klienta. Ponadto, gdy zachodzi taka potrzeba, to odpowiadający za określoną specyfikę sprawy pracownik schodzi na dół i służy pomocą. Oczywiście przy zachowaniu niezbędnych środków bezpieczeństwa. Nie działa jedynie kasa.
Pojawiły się jakieś problemy jeśli chodzi o zarządzanie gminą?
Nie mamy, na szczęście, żadnych większych problemów w tej materii. Oczywiście z pomocą przychodzi nowoczesna technologia. Jesteśmy w stałym kontakcie z radnymi. Przejściowe problemy możemy napotkać natomiast przy organizacji ewentualnej sesji rady, ale pracujemy nad pewnym rozwiązaniem, które pozwoli usprawnić pracę także i w tym zakresie.
Realizacja budżetu nie spędza panu snu z powiek? Chodzi mi głównie o tegoroczne plany inwestycyjne.
Z jednej strony jestem spokojny o budżet, z drugiej zaczyna się pojawiać widmo ewentualnych niedoborów ze względu na spowolnienie przychodów z tytułu podatków. Fakt, o którym mówiłem już wcześniej, czyli zamknięcie kasy, może mieć na to duży wpływ. Kolejną kwestią jest redukcja zatrudnienia w dużych koncernach. Dotyka to również naszych mieszkańców. Bez wpływów ciężko byłoby obsługiwać zobowiązania. A ich suma na ten rok, w przypadku naszej gminy, sięga blisko 2,4 mln zł. To jest najważniejsze. Czy starczy na planowane inwestycje? Trudno mi jest w tej chwili cokolwiek powiedzieć. Chyba jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o odgórnym trendzie. Na bardzo niewiele rzeczy, jako samorząd, mamy wpływ w gospodarce. Takie decyzje zapadają wyżej.
Nie obawia się pan, że nadchodzący kryzys odbije się na rozwoju gminy?
Tak jak wspomniałem, jeśli będą pieniądze na założone inwestycje, nie będzie spowolnienia w rozwoju gminy. Realizacja planu w krótszej perspektywie wydaję się być niezagrożona. Co do zdarzeń długoterminowych nie sposób teraz prognozować.
Mimo wszystko warto przygotowywać się na różne warianty. Także taki, który zakłada głęboką, kilkuletnią recesję. Bez systemowego wsparcia samorządy po prostu sobie nie poradzą. Mam na myśli realizację nałożonych na nie przez rząd zadań.
Oczywiście. Każda forma pomocy dla samorządów jest bardzo istotna. Pod koniec marca zwróciłem się do premiera z prośbą o uwzględnienie sytuacji samorządów i wprowadzenie niezbędnych rozwiązań dla jednostek samorządu terytorialnego w stanie kryzysu związanego z epidemią. W szczególności o rekompensatę finansową dochodów utraconych na skutek istniejącej epidemii. Gminy podejmują w obecnej chwili wiele działań związanych z zaistniałą sytuacją, na którą finansowo żadna z nich nie była przygotowana. Poza tym musimy uwzględnić także mniejsze wpływy z udziału w podatkach dochodowych PIT i CIT, które stanowiły sporą część budżetu gminy. W trudnej sytuacji są gminy, które posiadają zobowiązania spłaty długoterminowych kredytów zaciągniętych na realizację zadań własnych.
Obok trwającej epidemii kolejnym nośnym medialnie tematem są wybory prezydenckie. Czy w obecnej sytuacji i wiedzy odnośnie tego, jak mają one przebiegać, jesteście w stanie zorganizować głosowanie? Udostępnił pan Poczcie Polskiej spis wyborców?
Póki co przygotowujemy wybory na podstawie dotychczasowych przepisów. Udało nam się skompletować składy komisji wyborczych. Natomiast jeśli chodzi o planowane rozwiązania dotyczące wyborów korespondencyjnych, to czekamy na konkretne rozwiązania prawne. Aby gmina mogła udostępnić spis wyborców, który zawiera dane osobowe, wniosek o ich udostępnienie musi spełniać określone wymogi. Dlatego wystąpiłem do Poczty Polskiej o uzupełnienie wniosku o brakujące informacje, które dopiero pozwolą na podjęcie merytorycznej decyzji w sprawie udostępnienia danych.
Dziękuję za rozmowę.