fbpx

Kłomnice

Piotr Juszczyk: Pracujemy nad tym, by w gminie powstała lokalna strefa aktywności gospodarczej

fot. Archiwum redakcji

Z wójtem gminy Kłomnice rozmawiamy o aktualnej sytuacji ekonomicznej i społecznej w gminie, planach rozwoju samorządu w najbliższych latach oraz ofiarności lokalnej społeczności.

Panie wójcie, na początek porozmawiajmy o tym, co chcecie państwo w tym roku zrobić na terenie gminy Kłomnice?

Tegoroczny plan wydatków majątkowych w naszej gminie jest de facto kontynuacją przedsięwzięć, które zainicjowaliśmy jeszcze w roku ubiegłym. Tych nowych przedsięwzięć oczywiście pojawi się kilka i to dość kosztownych. Ostrożnie konstruowaliśmy budżet pod kątem inwestycji z uwagi na, nie ma co ukrywać, trochę niepewną sytuację gospodarczą w kraju. Mam tu na myśli przede wszystkim zauważalny już mocno pod koniec ubiegłego roku wzrost inflacji, kosztów zakupu energii elektrycznej, materiałów opałowych, jak węgla czy gazu. To mocno wpływa na nasz budżet, bo do utrzymania mamy sporą ilość publicznych budynków i sieć szkół. A wspomnę tylko, że około 40 proc. naszego rocznego budżetu idzie właśnie na oświatę. To ponad 26 mln zł, z czego 15 mln zł musimy dopłacić z wypracowanych środków własnych, gdyż subwencja oświatowa nie zabezpiecza całości potrzeb. Jeżeli dołożymy do tego sporą kwotę 3 mln zł, przypadających do spłaty z tytułu wykupu obligacji i innych kredytów, to pole do manewrów inwestycyjnych jest naprawdę niewielkie.

To rzeczywiście sporo, ale ile pozostaje na inwestycje? I co konkretnie realizujecie obecnie?

Wydatki majątkowe określiliśmy w budżecie na około 7 mln zł. Przede wszystkim chodzi o termomodernizację dwóch budynków w centrum Kłomnic, czyli budynku nr 2 urzędu gminy i ośrodka zdrowia oraz ośrodka zdrowia w Garnku. To zadanie realizujemy ze wsparciem prawie 1 mln zł z funduszy unijnych. Obok poprawy właściwości cieplnych, zamontujemy również przy okazji panele fotowoltaiczne, co zmniejszy w przyszłości koszty utrzymania obiektów. Poza tym udało nam się pozyskać środki na Klub Seniora w Garnku. To kolejna inwestycja w taką infrastrukturę społeczną na terenie naszej gminy. Wyremontujemy i doposażymy przestrzeń pod taką działalność, co z pewnością będzie dobrze służyć mieszkańcom tego sołectwa, sprzyjać integracji społecznej i budowaniu lokalnych więzi. Dochodzi jeszcze kilkadziesiąt zadań z funduszu sołeckiego, na który przeznaczamy prawie 1,4 mln zł. Zakupiliśmy także auto dla OSP Zdrowa, na które zdobyliśmy 200 tys. zł z Funduszu Sprawiedliwości. Dzięki pomocy pani poseł Lidii Burzyńskiej, która bardzo mocno zabiegała o te środki, otrzymaliśmy z kolei 600 tys. zł na poprawienie funkcjonalności OSP w Skrzydlowie.

W ubiegłym roku pozyskaliście spore pieniądze z Programu Inwestycji Strategicznych na budowę budynku GLKS w Kłomnicach.

Tak, to 4,5 mln zł. W ramach tego projektu, oprócz budynku wspomnianego klubu sportowego, wyremontujemy także halę sportową w Kłomnicach. Cieszę się, że na to właśnie zadanie otrzymaliśmy środki, bo stan obecnego obiektu jest fatalny i nie zachęca dzieci do uprawiania sportu. Myślę, że jak już powstanie, to młodzież będzie się garnęła, bo boisko mamy już świetnie zrobione, z porządną murawą. Będą nowe sale, szatnie, natryski i pomieszczenia administracyjne. Chcielibyśmy, żeby powstała tam także przestrzeń na fitness czy odnowa biologiczna. Mam nadzieję, że uda nam się to wszystko tam umieścić. Wychodzimy bowiem z założenia i chcemy, aby z nowej oferty korzystało jak najwięcej osób, w tym również inne kluby z terenu naszej gminy.

Ta hala nie jest jeszcze tak leciwa. Co się dzieje, że trzeba tam ponownie inwestować?

No tak, została wybudowana dwadzieścia lat temu. Powiem jednak szczerze, wykonawstwo nie należało do najlepszych. Mieliśmy takie sytuacje, że zaczął odpadać tynk, co stwarzało niebezpieczeństwo dla dzieci i innych osób korzystających z tej infrastruktury. Remont i idąca za tym zmiana konstrukcji dachu oraz termomodernizacja są wręcz niezbędne. Zaplanowaliśmy na to 1 mln zł. Zobaczymy, co za te pieniądze uda się zrobić, bo ceny materiałów strasznie poszły w górę.

W ubiegłorocznym naborze Polskiego Ładu wnioskowaliście także o środki na kanalizację i drogi.

Tak, to prawda. Dwa większe projekty, które zgłosiliśmy, nie znalazły niestety uznania u decydentów.

O co dokładnie zabiega gmina w tegorocznej edycji Programu Inwestycji Strategicznych?

Ponownie wnioskujemy o niemal 10 mln zł na kanalizację i wodociągi. Mianowicie, kanalizację w Skrzydlowie i Nieznanicach oraz wodociąg w miejscowości Garnek. Liczę, że w obecnym rozdaniu uda się nam pozyskać fundusze na te kluczowe, najważniejsze dla naszego samorządu projekty. Tym bardziej, że niedługo kończy się ważność wykonanego projektu budowlanego na kanalizację w Skrzydlowie. W przyszłości w sieć uzbroić chcielibyśmy również tereny w Kłomnicach, za torami, gdzie obecnie mamy sporo przedsiębiorców. Tam to jest niezwykle potrzebne, także pod kątem przyszłych inwestycji. Prowadzimy bowiem rozmowy z Agencją Nieruchomości Rolnych, by przejąć część gruntów, od stacji Orlenu w kierunku Nieznanic i stworzyć tam lokalną strefę aktywności gospodarczej. 

Czy to właśnie pod tym kątem uchwaliliście już w 2016 roku miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru?

Tak. Jeżeli chcemy pozyskiwać inwestorów, to plan przestrzenny jest niezbędny. To pierwsze i podstawowe pytanie każdego inwestora. Bez tego dokumentu i określenia przeznaczenia nieruchomości pod działalność usługową czy przemysłową nikt dzisiaj nie zainwestuje poważnych pieniędzy.

Zmieńmy teraz temat. W ostatnich kilku tygodniach wszystkie samorządy w kraju mierzą się z pomocą dla olbrzymiej fali uchodźców wojennych z Ukrainy. Jak gmina pomaga i jakie działania podejmujecie w związku z tymi dramatycznymi wydarzeniami za naszą wschodnią granicą?

Zarówno urząd, organizacje społeczne z terenu gminy, strażacy, jak i sami mieszkańcy bardzo mocno zaangażowali się w akcję pomocową. Efektem tego było przekazanie dwóch samochodów dla szpitala w Śniatyniu, ofiarowanych przez OSP Kłomnice i OSP Pacierzów. Poza tym na Ukrainę przekazaliśmy trzy wypełnione po brzegi busy pomocy humanitarnej. Najpotrzebniejszych rzeczy – środków higienicznych, medycznych, opatrunków, koców, kołder i oczywiście żywności. Za ten gest solidarności chciałbym wszystkim naszym mieszkańcom jeszcze raz serdecznie podziękować. Zbiórki cały czas trwają i na bieżąco przekazujemy dary. Już nie bezpośrednio na Ukrainę, ale dla osób, które przybyły na nasz teren czy dla mieszkańców, którzy przyjęli Ukraińców pod własny dach. Oficjalnie mamy zarejestrowanych ponad dwieście osiemdziesiąt osób, ale ta grupa cały czas się zwiększa.

Otrzymaliście wskazanie od wojewody na przyjęcie około stu czterdziestu uchodźców.

Tak. Wskazaliśmy miejsca, w których ich zakwaterujemy. Organizujemy obecnie całą niezbędną infrastrukturę, a więc łóżka polowe, materace, koce itp. Przygotowujemy się mocno logistycznie i finansowo. W tym temacie ogromną pomoc uzyskaliśmy od pani Moniki Fajer, która pomogła nam pozyskać pięćdziesiąt łóżek polowych ze służby więziennej. Pozostałe zorganizujemy we własnym zakresie. Pracy jest w tym zakresie bardzo dużo. Świetnie przygotowane mamy za to już szkoły do przyjęcia dzieci. Oddziały przygotowawcze są już gotowe, także w tym aspekcie problemów nie ma. Mamy nadzieję, że rząd wkrótce uruchomi dodatkowe środki, dedykowane właśnie oświacie. Nie da się ukryć, że koszty, choćby nadgodzin pracy nauczycieli, będą spore.

W minionych kilku tygodniach w mediach społecznościowych toczyła się dość burzliwa dyskusja na temat funkcjonowania schroniska dla zwierząt w Jamrozowiznie. Wydał pan specjalne oświadczenie w tej sprawie, które dementowało pogłoski o zamiarze jego zamknięcia. Skąd to zamieszanie wynikło?

Temat schroniska jest rzeczywiście poważny. Omawiamy i analizujemy go już od ponad dwóch lat. Każdego roku z budżetu naszego samorządu przeznaczamy około 0,5 mln zł na jego utrzymanie i działalność. Gros tych wydatków to po prostu pensje. I tak udało nam się w ciągu mojej kadencji znacząco znormalizować te koszty, oczywiście nie pogarszając sytuacji bytowej samych zwierząt, a wręcz przeciwnie – znacząco poprawiły się warunki. Są nowe wybiegi, kojce, budy. Udało nam się rozwinąć w tym miejscu wolontariat. To zupełnie inaczej wygląda niż kilka lat temu, a wtedy szło na te cele prawie 1 mln zł rocznie. Samo schronisko funkcjonuje w ramach Centrum Integracji Społecznej. Restrukturyzacja miałaby polegać na przekazaniu schroniska organizacji prozwierzęcej, która od gminy przejęłaby obowiązki jego prowadzenia, czy to poprzez sprzedaż infrastruktury czy jej dzierżawy. Absolutnie nie nosiliśmy się z zamiarem jego zamknięcia. Chcemy, by ono działało. Aby przeprowadzić procedurę sprzedaży lub dzierżawy musimy zapewnić zwierzętom miejsce w innym schronisku. Obiektu nie można przekazać z czworonogami, ale na kanwie tego wynikło zamieszanie i nieporozumienie. Wylał się niepotrzebny hejt, który musieliśmy wziąć na barki. Zapewniam, chcemy utrzymać dobrostan zwierząt i oddać schronisko w ręce organizacji, która to zapewni. Na tym nam bardzo zależy. Gmina oczywiście będzie wspierać tę działalność.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter