fbpx

Kłomnice

Piotr Juszczyk: Zabiegamy o pozyskanie dofinansowania na realizację jedenastu nowych projektów

fot. Adrian Biel

Z wójtem Kłomnic, rozmawiamy o nowym ujęciu wody, modernizacji arterii komunikacyjnych, problemach z transportem, a także planach na najbliższe miesiące.

Panie wójcie, co by pan uznał za najistotniejszą gminną inwestycję w ubiegłym roku?

To zdecydowanie nowe ujęcie wody. Zadanie trochę się przeciągnęło w czasie, ale niedługo kończymy. Dla nas to był największy priorytet, gdyż cała część gminy która jest za torami, czyli część Kłomnic, Zdrowa, Nieznanice, Witkowice, część Rzerzęczyc, korzystała z ujęcia wody w Witkowicach. Co by nie powiedzieć, nie najlepszej jakości. Pomimo iż ją uzdatniamy i robimy co tylko się da, by poprawić jej jakość, to mieszkańcy powiedzieli krótko – tej wody nie da się już pić. Kiedy przygotowywaliśmy się do uruchomienia nowego ujęcia zrobiliśmy ekspertyzy, z których wyszło, że na polach witkowickich były kiedyś jakieś zlewnie gnojowicy. Tym samym jest tam bardzo dużo azotanów i najprawdopodobniej z tego powodu jakość tamtejszej wody jest tak beznadziejna.

Na szczęście udało się temu zaradzić.

Tak, zrobiliśmy dwa odwierty w Zdrowej i okazało się, że tam mamy bardzo dobrą wodę. Prawie trzy lata zajmowaliśmy się tym tematem. Bardzo się cieszę, że udało nam się go doprowadzić do szczęśliwego finału. To był palący problem, mam nadzieję, że mieszkańcy docenią, że udało się go rozwiązać.

Czym był spowodowany tak długi czas realizacji tego zadania?

Kwestie typowo administracyjne. Biurokracja. Zakończenie całej inwestycji mieliśmy zaplanowane na początek grudnia zeszłego roku, niemniej jednak przytrzymały nas procedury w instytucjach zewnętrznych. Do firmy, która realizowała zadanie nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Bardzo dobrze to wszystko przygotowała, posprawdzała i możemy włączać sieć.

Jaki był koszt?

Około miliona złotych.

Milion złotych zapisaliście w tegorocznym budżecie na budowę chodników. Może pan powiedzieć coś więcej na ten temat?

Zgadza się. To część zadania realizowanego we współpracy z powiatem, który położy nową nawierzchnię na dwóch odcinkach. Od Kruszyny przez Zdrową do Kłomnic i od Borowna, przez Nieznanice i Witkowice. Tak jak pan wspomniał po naszej stronie leży położenie nowych chodników, co przy obecnym budżecie to są bardzo duże pieniądze. Udało się natomiast dokonać szeregu przesunięć i zabezpieczyć środki w budżecie na ten rok. Dzięki temu długi odcinek zyska zarówno porządną drogą jak i nowe chodniki. W zeszłym roku połączyliśmy Kłomnice ze Zdrową jeśli chodzi o oświetlenie, także cały ten ciąg pieszo-rowerowy zostanie kompleksowo zabezpieczony. Przy okazji przebudowy powstanie również w Witkowicach niezwykle ważna zatoka autobusowa. Pojazdy, które zjeżdżają z drogi krajowej zatrzymują się zaraz za skrzyżowaniem, co blokuje niemal cały wjazd i wyjazd. Udało się tę kwestię wywalczyć w starostwie i bardzo nas cieszy to, że zarówno bezpieczeństwo, jak i wygoda będą zapewnione.

Ostatnio rząd ogłosił plan budowy stu nowych obwodnic. Mocno walczycie o ten bypass dla Kłomnic. Na liście tej inwestycji jednak nie ma, a problemy z DK 91 dotykają miejscowość każdego dnia. Co dalej planujecie zrobić z tym tematem?

To przykre, ale niestety tak jest. Jako samorządowi nie pozostaje nic innego jak kolejne wysyłanie pism, próśb i apeli, aby drogę na naszym odcinku w końcu poprawić, zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców. Liczę, że w jakimś zakresie się to uda, bo utrudnień jest sporo. Prosty przykład. Apelowaliśmy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o budowę zatoki w Witkowicach, by dzieci dowożone do szkoły mogły bezpiecznie wsiadać i wysiadać, to odesłali nas i kazali wybudować ją samemu. Jakieś kuriozum, bo koszt takiej inwestycji przy drodze krajowej to setki tysięcy złotych. Tam nie ma pobocza, nie ma nawet żmijki, aby autobus mógł się zatrzymywać. Oczywiście wielka dla nas szkoda, że nie ujęto Kłomnic również w planach Programu Budowy Dróg Krajowych. Do 2027 roku są przewidziane inwestycje w gminach, ale z województwa łódzkiego. Tam przewidziano obwodnice i remonty. Natomiast jeśli chodzi o gminy na odcinku śląskim, które leżą przy tej drodze, niestety i trzeba to powiedzieć z przykrością, że pomimo tego, iż składaliśmy petycje na ręce przewodniczącej parlamentarnego zespół ds. budowy obwodnic i dróg alternatywnych przy autostradzie A1 i DK1, pani poseł Milczanowskiej, to nic się nie zadziało. Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. A ludzie są już zdesperowani.

Jak to? Przecież wiceszefową tego gremium jest Lidia Burzyńska, posłanka ze Skrzydlowa. Nic nie pomogła?

Trudno mi się wypowiadać w temacie aktywności pani poseł w tym zakresie.

W takim razie trochę z innej beczki. Jak poradziliście sobie z problemem dowozu mieszkańców na terenie gminy? Czy dalej macie z tym problemy czy może jednak coś poszło do przodu?

Ten temat ciągnie się dalej, czyli jest to kolejny problem zrzucony na barki samorządu. Nie wiem dlaczego tylko na samorząd gminny. Mamy do czynienia z przewoźnikiem, który jako tako funkcjonuje. Jakieś pojedyncze linie częstochowskiego PKS-u jeszcze u nas działają. Oczywiście nas najbardziej interesuje, by chodziły te, które dowożą mieszkańców do pracy. I niestety różnie z tym bywa, bowiem z głosów jakie dochodzą do mnie wynika, że gros miejscowości jest omijanych. PKS zabierze owszem pasażerów z Kłomnic, ale tych na przykład z Nieznanic zostawi samych sobie. Nie rozumiem tej polityki. Nie ukrywam, że zgłosiła się do nas firma GTV, która ma nam przedstawić konkretną propozycję ewentualnej współpracy. Rozmawiamy też z lokalnymi przewoźnikami. Wiadomo, że nam koszula bliższa ciału i w pierwszej kolejności będziemy chcieli wspierać naszych rodzimych przedsiębiorców. Mam nadzieję, że wkrótce wypracujemy jakieś konkretne rozwiązania.

A jak kształtują się wydatki gminy jeśli chodzi o dowóz dzieci do szkół.

To są bardzo wysokie kwoty. Rocznie kosztuje to nasz budżet ponad 300 tys. zł. Dochodzą do tego koszty dowozu dzieci niepełnosprawnych i łącznie robi się już ponad 600 tys. zł. W przypadku dzieci niepełnosprawnych mam tu na myśli dowóz do Częstochowy, który zabezpieczają trzy busy.

Macie jakiś pomysł jak zredukować tę kwotę?

Powołaliśmy kilkuosobowy zespół, który zajmuje się tą kwestią. Pierwsze analizy są optymistyczne. Gdyby udało się połączyć dowóz dzieci z transportem zbiorowym, to moglibyśmy pozyskać środki z urzędu marszałkowskiego na bilety miesięczne. Co należy podkreślić, taki transport nie odbywałby się z jakąkolwiek stratą dla naszych najmłodszych pasażerów, bowiem towarzyszyłby im i tak opiekun, a koszty udałoby się wymiernie obniżyć. To co udałoby się wówczas zaoszczędzić moglibyśmy przeznaczyć na inne zadania. Intensywnie pracujemy nad takim rozwiązaniem. To trochę jeszcze potrwa, ale chciałbym abyśmy po wakacjach z tym ruszyli.

A może mocniejsze skorzystanie z transportu kolejowego byłoby dobrym rozwiązaniem dla waszej gminy? Organizacja transportu gminnego z centrum przesiadkowym na kolej to mogłoby być świetne rozwiązanie.

Oczywiście, że tak. Pracujemy nad tym jak wykorzystać i ten schemat. Transport kolejowy jest bardziej ekologiczny i przede wszystkim pozwala naszemu mieszkańcowi w niecałe dwadzieścia minut dojechać do Częstochowy. Spora część ludzi mogłaby z tego pomysłu korzystać. Dobrze by było przy tym, aby sama kolej była konkurencyjna względem innych rozwiązań i sama chętniej z nami współpracowała. Niestety, ze strony PKP nie ma żadnych zachęt, wręcz przeciwnie, piętrzenie trudności.

Porozmawiajmy o problemach gminy Kłomnice. Ciągle przewija się temat jej zadłużenia. Jak sytuacja kształtuje się na tę chwilę? Jak sobie radzicie z tym tematem?

Zadłużenie jest, nie ma co ukrywać, bardzo duże. W poprzedniej kadencji robiliśmy wszystko, by sukcesywnie schodzić z tego zadłużenia i w sporej mierze nam się to udało. Niemniej jednak trudno nie posiłkować się nowymi kredytami chcąc realizować bieżące inwestycje, jak na przykład kanalizacja w Rzerzęczycach. Później co prawda dostaliśmy zwrot więc sobie ten temat wyrównaliśmy. Z zadłużeniem, które odziedziczyłem w spadku po moim poprzedniku, cały czas walczymy. Największym problemem dla nas są obligacje. Łączne zadłużenie na tym polu to kwota sięgająca 21 mln zł. W tym roku musimy spłacić 2,4 mln zł. W kolejnym 2,5 mln zł, w następnym 2,6 mln zł i dalej po 3 mln zł. Nietrudno sobie wyobrazić co moglibyśmy zrobić za te pieniądze w gminie, gdyby można je było spożytkować na konkretne zadania inwestycyjne. W konsekwencji w budżecie zostaje nam niewiele środków, które możemy wydać na remonty dróg, w szkołach czy na przykład w ujęciach wody. Dociskamy pasa gdzie się da.

Ile więcej, w porównaniu z poprzednim rokiem, dołożycie w bieżącym do oświaty?

Tak dużo jeszcze nigdy nie dokładaliśmy. To jakiś kosmos co się dzieje w tej kwestii. W poprzedniej kadencji to było to mniej więcej 7 mln zł każdego roku. Około 10 mln zł dostawaliśmy subwencji. Przed rokiem dołożyliśmy już 9 mln zł z naszej strony. Teraz subwencji mamy około 11 mln zł i drugie tyle musimy dołożyć, czyli finansowanie z rządu zabezpiecza tylko połowę wydatków. Szkoły funkcjonują, i to bardzo dobrze, no ale sposób finansowania oświaty musi się zreformować. Inaczej samorządy nie udźwigną tego obowiązku, albo będą musiały niemal całkowicie zrezygnować z inwestycji. Rozmowy na linii rządu i samorządów trwają i oby jak najszybciej zostały wypracowane satysfakcjonujące obie strony rozwiązania.

Za rok rusza nowa perspektywa unijna. Czy przygotowujecie projekty, na które będzie można pozyskać pieniądze?

Dla nas priorytetem są pieniądze z Regionalnych Inwestycji Terytorialnych. Dlaczego? Otóż zakończyliśmy ostatni etap budowy kanalizacji w Rzerzęczycach, a mieszkańcy innych miejscowości, z wiadomych względów, też o to dopytują i chcieliby podobnej inwestycji u siebie. Tym bardziej, że bez kanalizacji jest cały Garnek, Skrzydlów, Nieznanice. Także sporo mamy jeszcze w tym zakresie do zrobienia i to jest nasz priorytet. Tego oczekują mieszkańcy i jest w tej kwestii pełna zgoda wśród radnych. Dlatego będziemy dalej kontynuować budowę sieci sanitarnej. Potrzeby w tym zakresie określiliśmy na około 35 mln zł. Realnie możemy pozyskać jedną trzecią tej sumy i to będziemy chcieli zrobić. A poza tym – oczywiście drogi. W tym temacie będziemy zabiegać o środki także z Funduszu Dróg Samorządowych, by chociażby po wybudowaniu kanalizacji te nasze drogi przyzwoicie wyglądały. Natomiast z bardziej bieżących spraw muszę podkreślić, że referat rozwoju i promocji cały czas wyszukuje możliwości pozyskania nowych źródeł finansowania. Od września do końca 2019 roku zostało złożonych w sumie jedenaście projektów. To bardzo dużo, jak na tak krótki okres czasu. Wszystkie są po pierwszym pozytywnym etapie oceny, więc jestem optymistą. Całkowita ich wartość to prawie 7 mln zł. A już pewnym jest to, że dostaniemy blisko 1,2 mln zł na termomodernizację budynków gminnych. To duży zastrzyk, który umożliwi nam wyremontowanie ośrodków zdrowia w Kłomnicach i w Garnku, a także obiektu, w którym obecnie jest urząd pocztowy w Kłomnicach.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter