– Już nawet na drzewa wleźli – zabrzmiał męski głos w słuchawce redakcyjnego telefonu. – Przyjedźcie do gminy. Naliczyłem kilkanaście drzew, na których wiszą plakaty jednej z kandydatek do Sejmu. I tak już wisi na co drugim płocie, to chociaż drzewa mogłaby oszczędzić – komentował nie kryjąc irytacji rozmówca.
Na miejscu zastaliśmy przyozdobiony wyborczymi plakatami drzewostan. Już z daleka rzucał się w oczy różowy żakiet, charakterystyczny dla posłanki Lidii Burzyńskiej z Prawa i Sprawiedliwości. Parlamentarzystka spoglądała spod reklamy zakładu pogrzebowego, której stan techniczny nie pozostawiał wątpliwości, że wisi tam już znacznie dłużej niż parlamentarne oblicze.
– Proszę pana łamię prawo, bo akurat jadę samochodem, ale słucham – przyznała z rozbrajającą szczerością po odebraniu telefonu, gdy zapytaliśmy czy możemy zamienić słowo?
– To może później zadzwonię? Nie chciałbym pani poseł narażać – podjęta próba zniechęcenia Lidii Burzyńskiej do kontynuowania rozmowy przez smartfona za kółkiem nie przyniosła jednak rezultatu.
– Nie, teraz jest prosta droga. Później będę bardziej zajęta – odparła parlamentarzystka.
Dociekaliśmy czy ma świadomość, że ktoś instaluje jej materiały wyborcze na konarach gminnych drzew.
– Na drzewach? Skontaktuję się z osobami, które je zawiesiły i jeśli faktycznie wiszą w miejscach niedozwolonych, to będą usunięte – obiecała.
Swoją refleksją podzielił się z nami także Maciej Janowski, radny powiatowy zaangażowany w kampanię wyborczą Burzyńskiej.
– Dobrze by było, żeby gazeta obiektywnie patrzyła również na inne komitety wyborcze i wszystkich traktowała jedną miarą – poradził nam samorządowiec.
– Zainteresowaliśmy się tematem na prośbę czytelnika. Poza tym, przejeżdżając przez gminę, nie widzieliśmy na drzewach materiałów innych kandydatów – oponowaliśmy.
– Plakaty zostaną usunięte. Ktoś kto je powiesił być może nie znał realiów i przepisów z tym związanych – dodał Janowski.
Po chwili oddzwonił.
– Jedna rzecz mnie w tym wszystkim uderzyła. W jednym miejscu, nad wizerunkiem poseł Burzyńskiej wisi reklama zakładu pogrzebowego. Rozumiem, że reklamy tego typu mogą wisieć na drzewie, natomiast plakat wyborczy nie może? Proszę, żeby w artykule zwrócić również na to uwagę – podzielił się z nami swym kolejnym spostrzeżeniem radny Janowski.
Po naszej interwencji szybko zareagowali z kolei gminni urzędnicy.
– Natychmiast skontaktowaliśmy się osobą reprezentującą kandydatkę, która zapewniła, że zainterweniuje i jeśli rzeczywiście są jakieś nieprawidłowości, to natychmiast zostaną one naprawione – można przeczytać w stanowisku przesłanym przez urząd gminy.