fbpx

Powiat częstochowski

Powiatowy Festiwal Żniwny. Pokazali jak przed laty rolnicy zbierali plony

fot. Piotr Biernacki

W sobotę 27 lipca na polach w Lubojni w gminie Mykanów, należących do gospodarza Krzysztofa Nabiałczyka, częstochowskie starostwo zorganizowało festiwal żniwny. Przypomniano, jak wyglądała praca na roli jeszcze przed kilkudziesięcioma laty. W ruch poszły zapomniane już kosy, cepy oraz pierwsze ze zdobyczy technicznej myśli agrokultury.

Zaplanowany plener stanął początkowo jednak pod znakiem zapytania. A to z powodu aury, która przyniosła w to sobotnie popołudnie niespodziewaną burzę. Na szczęście opady były przejściowe i po półgodzinnym poślizgu można było zacząć imprezę. Wraz z pogodą pojawiło się również kilkuset uczestników wydarzenia.

– Każdy mógł się włączyć w zorganizowane na miejscu prace polowe, takie jak między innymi klepanie kosy, koszenie pszenicy kosami ręcznymi, koszenie kosiarką konną czy traktorem, koszenie kosiarką „Garściówką”, stawianie snopków, zgrabianie grabiami, zwózkę snopków, młóckę cepami, prasowanie słomy, a także zobaczyć maszynę „Sztyftówkę” z ciągnikiem C-325 i z pasem transmisyjnym, maszynę na prostą słomę czy czyszczenie ziarna wialnią ręczną „Warmianką”. Nie zabrakło i współczesnych zdobyczy techniki, jak kombajnów Bizon i Class – relacjonuje Patryk Jeziak, rzecznik starostwa.

Nie da się ukryć, że ci z uczestników, którzy czynnie włączyli się w zainscenizowane prace żniwne mieli przy tym sporo frajdy. U starszych powróciły wspomnienia. Dzieci i młodzież trochę z niedowierzaniem, a trochę z podziwem, obserwowali jak przed laty pracowano na roli.

Pierwszym ze żniwiarzy, który chwycił za kosę był starosta Krzysztof Smela. Za jego przykładem do roboty wzięli się również i pozostali członkowie zarządu powiatu. Zabawa była udana, choć nie wszystkie kłosy zbóż układały się po myśli koszących. Problemowi temu zaradzały zgrabnie żniwiarki, które wspomagając się sierpami wiązały piękne snopy.

Po tej pracy przyszedł czas na degustację tradycyjnego podobiadku. Królowała kawa zbożowa, chleb, masło, jajka, wiejskie sery oraz swojski smalec. A po żniwach na pole wjechała grochówka. Ponadto czas umilały występy pań z Koła Gospodyń Wiejskich „Zdrowianki” ze Zdrowej oraz akordeoniści. Ten specjalny konkurs zwyciężył Walenty Mazur z Olsztyna. Drugie miejsce zajął Edward Skrzypczyk z Białej, a trzecie Tomasz Kukuła z Konopisk.

– Udało nam się po raz kolejny trochę jakby wygrać z pogodą. Ten festiwal to takie przypomnienie sobie, jak to kiedyś bywało. Ja akurat to doskonale pamiętam, bo tak właśnie pracowałem w gospodarstwie ojca. Zainteresowanie, jak widać, było bardzo duże. Chciałbym tutaj serdecznie podziękować za gościnność i ogromne zaangażowanie Krysztofa Nabiałczyka, który użyczył własnego pola, ale i zorganizował maszyny i logistykę – skomentował Krzysztof Smela, starosta częstochowski. – Zabawa świetna. Dla nieco młodszego pokolenia, poza fajną integracją, impreza niesie ze sobą również ważny walor edukacyjny. Pokazuje jak ciężka jest praca rolnika, jak na przestrzeni lat rozwijała się technologia zbiorów, a przede wszystkim jaka jest droga tego ziarna – od kłosa do chleba, który spożywamy – dodał.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter