Zgodnie z obietnicą wracamy do tematu z grudniowego wydania wPowiecie. Wówczas na prośbę mieszkańców gminy Poczesna, którzy zwrócili się do redakcji o podjęcie interwencji, przyjrzeliśmy się kwestii zatrudnienia miejscowej urzędniczki w trzech różnych miejscach, łącznie na dwóch etatach.
Chodzi o Iwonę Skorupę, dyrektora Gminnego Centrum Kultury Informacji i Rekreacji w Poczesnej oraz szefową tamtejszej biblioteki, która od kilku miesięcy pracuje również na stanowisku rzecznika prasowego częstochowskiego starostwa. Jak udaje jej się to połączyć? Niestety z przesłanych przez nią ogólnikowych i wymijających odpowiedzi trudno to wywnioskować. Szczególnie dziwi natomiast to, że urzędniczka nie robi nic, by wprost przeciąć krążące po gminie spekulacje i odnieść się do pytań o to, czy ma jeszcze inne dodatkowe umowy cywilno-prawne, regulujące świadczenie ewentualnych usług na rzecz kolejnych samorządów w regionie?
– W odpowiedzi na pytania dotyczące mojej sytuacji zawodowej, pragnę stanowczo podkreślić, że pełnione przeze mnie funkcje zawodowe oraz sposób ich realizacji pozostają w zgodzie z obowiązującymi przepisami prawa pracy, a ich wykonywanie nie narusza ani interesu pracodawców, ani norm prawnych regulujących czas pracy i odpoczynek pracowników — zdecydowała się odpisać po dwóch tygodniach od chwili wysłania pytań Iwona Skorupa.
Urzędniczka potwierdziła wcześniejsze ustalenia redakcji, iż funkcję rzecznika prasowego pełni w wymiarze połówki etatu, co zajmuje jej dwadzieścia godzin tygodniowo. Podobnie rzecz się ma w przypadku stanowiska dyrektora Gminnej Biblioteki Publicznej w Poczesnej. Okazuje się, iż jeśli chodzi o sprawowanie funkcji dyrektora Gminnego Centrum Kultury Informacji i Rekreacji w Poczesnej, to swoją pracę na rzecz tej instytucji Skorupa realizuję w trybie zadaniowym.
– Co oznacza, że samodzielnie organizuję czas pracy tak, aby wszystkie zadania były wykonane w sposób efektywny i terminowy. Ten tryb jest przewidziany w art. 140 Kodeksu pracy i szczególnie sprawdza się w jednostkach, w których trudno jest precyzyjnie ustalić ramy czasowe obowiązków — przekonuje.
Jak twierdzi Iwona Skorupa, łącznie jej tygodniowy czas pracy mieści się w dopuszczalnych normach określonych w przepisach, które pozwalają pracownikowi na wykonywanie pracy w ramach różnych stosunków pracy.
– Pod warunkiem, że suma czasu pracy nie narusza przepisów dotyczących maksymalnego wymiaru czasu pracy, czyli czterdziestu ośmiu godzin tygodniowo, wraz z nadgodzinami. W moim przypadku limit ten nie jest przekraczany — dodała.
Stosując zatem proste obliczenia matematyczne, uwzględniając dwie połówki etatów — w starostwie i bibliotece — na których pracuje Iwona Skorupa i przy zachowaniu określonego w Kodeksie pracy maksymalnego pułapu tygodniowego czasu pracy wprost wynika, że na wykonywanie obowiązków dyrektorki GCKIiR urzędniczce zostaje w tygodniu zaledwie… osiem godzin.
W korespondencji przesłanej przez dyrektorkę-rzeczniczkę pełno jest odwołań do przepisów, truizmów i ogólników przy jednoczesnym okraszeniu całości prawniczą nowomową. Mało można tam znaleźć natomiast konkretów, do których o odniesienie się Iwona Skorupa została poproszona w korespondencji mailowej. Zastanawiające jest z kolei całkowite przemilczenie przez miejscową przodowniczkę pracy pytania o to, czy świadczy ona pracę dla innych samorządów lub ich jednostek administracyjnych na podstawie jakichkolwiek umów cywilno-prawnych?
Mimo kolejnej prośby o udzielnie precyzyjnych odpowiedzi na nurtujące mieszkańców gminy pytania, które zostały wysłane z redakcyjnej skrzynki 16 stycznia, Iwona Skorupa do tej pory nie znalazła czasu, by się do nich odnieść.