fbpx

Rędziny

Stracił posadę na koniec kadencji. Czy wójt przestraszył się konkurenta?

fot. Fotolia

Włodarz Rędzin ze swoim zastępcą przepracował wspólnie blisko cztery lata. Pod koniec czerwca Paweł Militowski nieoczekiwanie odwołał ze stanowiska Mariusza Spiechowicza. Twierdzi, że dymisja była podyktowana dobrem gminy. Innego zdania jest były już wicewójt. Przekonuje, że powodem były pogłoski o tym, że rozważa swój start w jesiennych wyborach. Spiechowicz stracił pracę, teraz będzie kontrkandydatem Militowskiego.

Paweł Militowski i Mariusz Spiechowicz zgodnie pracowali od początku obecnej kadencji. Najpierw na linii wójt i radny, którym po wyborach samorządowych został Spiechowicz, a kilka miesięcy później od momentu elekcji już wspólnie zarządzając całością spraw w gminie. Tym bardziej zaskakująca okazała się informacja, z której wynikało, że wójt dwa miesiące temu postanowił odwołać swojego zastępcę. Jaki był powód tej decyzji?

– Moim zadaniem jako wójta, jest dobór najbliższych współpracowników w taki sposób, by razem ze mną stanowili zespół gotowy do realizacji zadań na rzecz gminy – poinformował redakcję Paweł Militowski. – Decyzja o odwołaniu Mariusza Spiechowicza z pełnionej przez niego funkcji zastępcy wójta gminy Rędziny podyktowana była przede wszystkim jej dobrem oraz sprawnością działania urzędu. W ostatnim czasie zaangażowanie oraz skuteczność realizacji powierzonych Mariuszowi Spiechowicz zadań uległa obniżeniu, co przesądziło o decyzji o jego odwołaniu z funkcji zastępcy wójta – podkreślał.

Paweł Militowski konkretów jednak nie wskazuje. Stanowiskiem swojego dawnego pryncypała zaskoczony jest Mariusz Spiechowicz.

– Powód mojego zwolnienia był zupełnie inny – przekonuje. – 28 czerwca wróciłem z urlopu i tego dnia rano wójt przyszedł do mnie z dokumentem, z którego wynikało, że zmienia mi wynagrodzenie zasadnicze w ślad za ustawą obcinającą pensje samorządowców, która tyle co zaczęła obowiązywać. Kiedy podpisałem mu dokument zapytał, czy podtrzymuję swoje stanowisko? Doprecyzowałem czy chodzi o moją decyzję dotyczącą kandydowania na wójta? Potwierdziłem. Wtedy wójt wyszedł i po chwili wrócił z kolejnym dokumentem, z którego treści wynikało, że z dniem 28 czerwca odwołuje mnie z funkcji swojego zastępcy – zdradza kulisy sprawy Mariusz Spiechowicz.

Paweł Militowski jednocześnie poinformował go o przysługującym mu trzymiesięczny okresie wypowiedzenia. Przekazał też informację, iż były już wicewójt nie musi więcej przychodzić do pracy.

– Uznałem, że skoro nie było odzwierciedlenia tej deklaracji w przedstawionym mi wypowiedzeniu to nie ma to żadnej mocy prawnej. Na drugi dzień przyszedłem normalnie do urzędu – kontynuuje Spiechowicz. – Chciałem po prostu uczciwie wywiązywać się dalej z powierzonych mi obowiązków, ale też uniknąć sytuacji, w której mogłoby się okazać, że ktoś wykorzysta fakt mojej nieobecności, by zarzucić mi, że to miejsce pracy porzuciłem – dodaje.

Kiedy Mariusz Spiechowicz pojawił się na drugi dzień w urzędzie, otrzymał kolejny dokument, z którego już jasno wynikało, że wójt formalnie zwalania go z obowiązku świadczenia stosunku pracy w okresie wypowiedzenia.

Czy w okresie swojej współpracy z Militowskim w jakikolwiek sposób sugerował, że może być kontrkandydatem urzędującego wójta w nadchodzących wyborach?

– A skąd. Nigdy wcześniej ten temat się nie pojawił. Koncentrowałem się jedynie na dobrym wypełnianiu swoich obowiązków na moim stanowisku pracy. Wbrew temu co teraz twierdzi wójt nie brakowało mi ani skuteczności, ani tym bardziej zaangażowania. Mało tego, niejednokrotnie wykonywałem szereg zadań, które nie należały do moich obowiązków, starając się ponad oczekiwania dawać więcej od siebie – argumentuje Spiechowicz.

Skąd więc Paweł Militowski powziął przekonanie, że jego współpracownik może stać się za chwilę kontrkandydatem w wyborach na urząd wójta?

– Z plotek. Zwykła plotka była jedynym źródłem tej informacji. Ludzie przebąkiwali, spekulowali. Jedni pewnie po to, by podgrzać atmosferę, drudzy może widzieli mnie po prostu na tym stanowisku i głośno to artykułowali – mówi były wicewójt.

Jak twierdzi, podjął ostateczną decyzję o kandydowaniu i w jesiennych wyborach zamierza wystartować przeciwko urzędującemu wójtowi.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter