Wójt Kłomnic zwrócił się do częstochowskich posłów z prośbą o dokonanie analizy i podjęcie skutecznych działań, które doprowadzą do zmiany istniejących przepisów dotyczących gospodarowania odpadami komunalnymi. – W taki sposób, aby nowy i lepszy system aż tak bardzo nie obciążał finansowo obywateli – zaznacza Piotr Juszczyk.
– Po raz kolejny zwracam się z prośbą o zwrócenie szczególnej uwagi na problem ciągłego wzrostu opłat za odbiór odpadów komunalnych. Mają one znaczący wpływ na funkcjonowanie gospodarstw domowych, a ich kolejny wzrost spotyka się z niezadowoleniem, niezrozumieniem i buntem miejscowej społeczności, która broni się przed nieuniknionymi zmianami – napisał do parlamentarzystów włodarz Kłomnic.
Jak podkreśla w swojej korespondencji Juszczyk, rosnące za odbiór odpadów ceny, które dyktują firmy zajmujące się ich przetwarzaniem, pociągają za sobą podwyżki opłat pobieranych od mieszkańców. To konsekwencja obecnych przepisów, zgodnie z którymi gminy nie mogą dofinansowywać z własnych środków systemu gospodarowania odpadami komunalnymi.
– Istotny czynnik wpływający na te wzrosty to opłaty za korzystanie ze środowiska, w tym za składowanie i magazynowanie odpadów w postaci tzw. opłaty marszałkowskiej. Jej wysokość ustalana jest w drodze rządowego rozporządzenia i waloryzowana poprzez obwieszczenia ministra środowiska – argumentuje wójt.
Chodzi o opłatę za składowanie każdej tony niesegregowanych odpadów zmieszanych na składowisku. Co roku ta kwota systematycznie rośnie. O ile w 2013 roku jej wysokość wynosiła około 115 zł, to w 2019 roku było to już 170 zł. W bieżącym, odnotowano lawinowy skok w porównaniu do ubiegłego roku. Teraz kształtuje się ona na poziomie sięgającym aż 270 zł.
Jak podkreśla Piotr Juszczyk, samorządy pozostawione są samym sobie i prócz obowiązkowego systemu gospodarki odpadami, jaki w myśl ustawy śmieciowej musiał zostać zorganizowany od lipca 2013 roku, gminy muszą wywiązywać się z obowiązkowego osiągnięcia odpowiednich poziomów recyklingu, które w roku 2020 mają wynosić aż 50 proc.
– Nieosiągnięcie wskazanych poziomów skutkuje bowiem olbrzymimi karami nakładanymi na gminy, co w perspektywie czasu przełoży się na kolejny wzrost cen – ubolewa wójt.