fbpx

Mstów

Tomasz Gęsiarz: Gmina Mstów to dziś jedno z najlepszych miejsc do życia w regionie

fot. Piotr Biernacki

Świadomy samorząd i aktywni mieszkańcy to przepis na sukces według Tomasza Gęsiarza, wójta Mstowa, z którym rozmawiamy o lokalnych priorytetach i konsekwencji w realizacji bliższych oraz dalszych celów w rozwoju gminy.

Panie wójcie, jak ocenia pan konkurencyjność gminy Mstów na tle regionu?

Myślę, że z roku na rok umacniamy swoją pozycję jako jednej z najlepiej rozwijających się gmin w regionie. O naszej konkurencyjności świadczy przede wszystkim konsekwentna realizacja inwestycji, przejrzyste zarządzanie oraz skuteczne pozyskiwanie środków zewnętrznych. To wszystko sprawia, że Mstów staje się miejscem, w którym po prostu chce się żyć. Najlepszym dowodem na to są liczby. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza, a uważam, że jest to historycznie miarodajne odniesienie, liczba mieszkańców wzrosła o blisko 8 proc. Przy obecnych trendach demograficznych jest to naprawdę bardzo dobrym wynikiem. Coraz więcej osób decyduje się osiedlić właśnie u nas – i to nie tylko z racji bliskości Częstochowy czy atrakcyjnego położenia, ale przede wszystkim dlatego, że oferujemy wysoki standard usług publicznych. Mamy dobrze rozwiniętą infrastrukturę drogową i komunalną, sprawną komunikację, dostęp do edukacji, nowoczesne obiekty sportowe i rekreacyjne, czyste środowisko oraz wysoki poziom bezpieczeństwa. To wszystko składa się na jakość życia, której szukają zarówno młode rodziny, jak i osoby starsze. Tym, co nas dodatkowo wyróżnia, jest otwartość na potrzeby mieszkańców. Jesteśmy blisko ludzi i staramy się reagować na ich głosy. Dzięki temu gmina Mstów postrzegana jest dziś nie tylko jako dobre miejsce do życia, ale też jako obszar z dużym potencjałem gospodarczym i społecznym.

W jaki sposób angażujecie mieszkańców w procesy decyzyjne?

Zaangażowanie mieszkańców w życie gminy to dla nas codzienność, a nie jednorazowe akcje. Przede wszystkim organizujemy konsultacje społeczne – szczególnie przy większych inwestycjach, planach zagospodarowania czy projektach infrastrukturalnych. Zależy nam na tym, by każdy miał możliwość wyrażenia swojej opinii i zgłoszenia uwag. Bardzo dużą rolę odgrywają też zebrania sołeckie, które regularnie się odbywają. To właśnie tam, dzięki współpracy z sołtysami i radami sołeckimi, mieszkańcy zgłaszają, co warto poprawić, na co przeznaczyć fundusz sołecki, co w ich miejscowości jest najpilniejsze. Te głosy są dla nas niezwykle cenne i często przekładają się na konkretne działania. Wspieramy również inicjatywy oddolne. Jeśli mieszkańcy przychodzą z pomysłem, który jest realny do zrealizowania, robimy wszystko, by znalazł się w planie działań. Wiele projektów – place zabaw, siłownie plenerowe, tereny rekreacyjne – powstało właśnie z takich lokalnych inicjatyw. No i wreszcie – bezpośredni kontakt. Nie zamykamy się w urzędzie. Ja sam staram się być dostępny dla mieszkańców, być wśród nich – choć nieraz doby mi brakuje. Czasem wystarczy chwila rozmowy, żeby rozwiązać problem albo dać początek dobremu pomysłowi.

Bliska relacja z mieszkańcami to podstawa skutecznego samorządu. Ale żeby podtrzymać to zaangażowanie, gmina musi też wychodzić z konkretną ofertą.

Zgadza się. Jednym z ważnych narzędzi, które systematycznie wykorzystujemy, są otwarte konkursy ofert dla organizacji pozarządowych oraz innych podmiotów działających na rzecz lokalnej społeczności. To dzięki nim mieszkańcy – poprzez stowarzyszenia, fundacje, kluby sportowe, szczep harcerski czy koła gospodyń wiejskich – mogą realnie wpływać na to, co dzieje się w gminie, budować więzi społeczne i rozwijać lokalną aktywność. Organizujemy konkursy między innymi na realizację zadań z zakresu podtrzymywania i upowszechniania tradycji narodowej, pielęgnowania polskości, rozwoju turystyki, sportu i rekreacji. To otwarta formuła, w której liczy się inicjatywa, pomysłowość i chęć działania. Gmina zapewnia wsparcie finansowe, a mieszkańcy – poprzez swoje organizacje – mają szansę realizować wydarzenia i projekty, które są dla nich naprawdę ważne. Dzięki takim inicjatywom nie tylko ożywiamy życie społeczne, ale też budujemy kapitał społeczny i wzmacniamy naszą tożsamość. To fundament każdej silnej i zintegrowanej gminy. W tym roku na tego typu działania przeznaczyliśmy już blisko 400 tys. zł.

Na początku naszej rozmowy wspominał pan o konsekwencji w rozwoju samorządu. W czym się ona konkretnie przejawia?

Staramy się myśleć długofalowo. Nie tylko o tym, co wydarzy się za rok, ale jak gmina ma wyglądać za pięć, dziesięć, czy piętnaście lat. Od lat trzymamy się jasno określonych priorytetów i nie działamy przypadkowo. Nasza polityka rozwoju to nie są jednorazowe zrywy – to przemyślane decyzje, oparte na rzeczywistych potrzebach mieszkańców i solidnym planowaniu finansowym. Konsekwencja oznacza też, że niezależnie od trudności – a tych nie brakowało, szczególnie w kontekście rosnących kosztów i zmieniających się przepisów – realizujemy kolejne etapy tego, co zostało zaplanowane. Aktywnie szukamy dofinansowań, składamy wnioski, bierzemy udział w konkursach, programach rządowych i unijnych. To się po prostu opłaca. W ubiegłym roku nasze zadania inwestycyjne były wspierane kwotą 11 mln zł z zewnętrznych źródeł, przy ogólnych wydatkach majątkowych sięgających 21 mln zł. Takie podejście pozwoliło nam w ostatnich kilku latach zmodernizować infrastrukturę gminy na kwotę przekraczającą 100 mln zł. To jest właśnie ta nasza konsekwencja – w działaniu, w planowaniu, w realizacji.

Jakie są główne założenia tegorocznego budżetu i na co zostaną przeznaczone środki inwestycyjne?

W tegorocznym budżecie, przy całkowitej puli wydatków wynoszącej 77 mln zł, na inwestycje zaplanowaliśmy blisko 14 mln zł – to około 18 proc. całości. To spora kwota, z czego aż 8 mln zł stanowią środki zewnętrzne. Ale te dane już się zdezaktualizowały – na szczęście w pozytywnym sensie. Udało nam się pozyskać kolejne duże środki – 2,6 mln zł z Krajowego Planu Odbudowy na rozwój infrastruktury wodociągowej w Srocku i Mstowie. Jedno z takich zadań – przebudowę sieci w Jaskrowie w ulicy Częstochowskiej – zakończyliśmy zaledwie trzy tygodnie temu. Wśród kluczowych inwestycji są także budowa kładki przez Wartę w Mstowie, remont mostu w Kłobukowicach, przebudowa szkoły w Kucharach oraz budowa zadaszonego boiska wielofunkcyjnego w Małusach Wielkich. Intensywnie rozbudowujemy remizę OSP w Kobyłczycach, w planach jest modernizacja budynku OSP w Zawadzie. Jak co roku, inwestujemy też w oświetlenie uliczne, remonty dróg lokalnych i chodników. Znaczną część środków przeznaczamy również na prace konserwatorskie przy zabytkach, wsparcie jednostek OSP, rozwój turystyki, działania ekologiczne oraz szeroko rozumiane usługi społeczne. Oczywiście, jak co roku, największą część budżetu pochłania oświata – to dla nas niezmiennie jeden z priorytetowych, ale też najbardziej kosztownych obszarów.

I w końcu ruszyła przebudowa skrzyżowania drogi wojewódzkiej 786 z drogą powiatową – ulicą Sadową w Wancerzowie.

Tak, długo na to czekaliśmy. To zadanie realizuje Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, ale nasz samorząd również dokłada swoją cegiełkę – w sensie dosłownym i finansowym. Powstanie nowy profil drogi, będą chodniki i co bardzo ważne – sygnalizacja świetlna, pierwsza w naszej gminie. To inwestycja, która znacząco poprawi bezpieczeństwo w tej części gminy. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w tym roku mieszkańcy odczują różnicę.

Wspomniał pan o oświacie jako jednym z największych wyzwań. Po reformie finansowania subwencję zastąpiły „potrzeby oświatowe”. Miało być lepiej – jak wygląda to w praktyce?

Faktycznie, pieniędzy jest nieco więcej, ale nie na tyle, by zbilansować wszystkie potrzeby. W praktyce każdą złotówkę, którą otrzymujemy na oświatę, musimy niemal podwoić z budżetu gminy. To bardzo obciążające. Oświata wciąż jest niedoszacowana – i to nie tylko u nas. Uważam, że przynajmniej wynagrodzenia nauczycieli powinny być w całości finansowane z budżetu państwa. Z resztą – czyli utrzymaniem placówek, ich modernizacją czy dodatkowymi zajęciami – jako gmina sobie poradzimy. Jestem zdecydowanie za tym, żeby nauczyciele zarabiali godnie. To zawód, który wymaga ogromnego zaangażowania i kompetencji. Ci, którzy mają pasję i chcą pracować z młodzieżą, muszą czuć, że ta praca jest doceniana – także finansowo. Na szczęście na terenie naszej gminy nie mamy problemów kadrowych. Co więcej, aktywnie pozyskujemy środki na rozwój kompetencji nauczycieli, a nasze szkoły uczestniczą w wielu projektach edukacyjnych, również międzynarodowych. To sprawia, że zarówno nauczyciele, jak i uczniowie mają dostęp do nowoczesnych narzędzi, programów i szkoleń – a to przekłada się na jakość nauczania.

Gmina Mstów od lat przyciąga turystów. Malownicza lokalizacja i autentyczny, jurajski charakter oferuje zarówno bliskość przyrody, jak i cenne zabytki architektury. To idealne miejsce dla tych, którzy szukają wytchnienia od miejskiego zgiełku?

Tak, jak najbardziej, a jednocześnie cenią sobie aktywny wypoczynek. Dla mieszkańców i odwiedzających to realna szansa na atrakcyjne spędzanie wolnego czasu blisko domu – na rowerze, pieszo, z rodziną czy w gronie przyjaciół. Jednym z najważniejszych atutów turystycznych gminy jest Dolina Warty – z urokliwymi meandrami rzeki, skałkami i szlakami pieszo-rowerowymi. Szczególną atrakcją stanie się w najbliższym czasie budowany ciąg pieszo-rowerowy z kładką przez Wartę – projekt, który połączy walory rekreacyjne z krajobrazowymi, tworząc nową jakość w ofercie turystycznej subregionu północnego. Na szczególną uwagę zasługuje zabytkowy zespół klasztorny Kanoników Regularnych Laterańskich w Mstowie – miejsce o bogatej historii i wyjątkowym klimacie. Prace konserwatorskie prowadzone przez nasz samorząd pokazują, że dbamy nie tylko o teraźniejszość, ale również o zachowanie tego, co najcenniejsze dla przyszłych pokoleń. Rozwijamy również infrastrukturę rekreacyjną – od nowoczesnych placów zabaw, przez tereny zielone i altany, po pomosty i miejsca wypoczynku nad wodą. W tym obszarze chcielibyśmy mocniej zainwestować w rewitalizację Zalewu Tasarki, by stał się prawdziwą wizytówką gminy. Liczymy w tej sprawie na pozyskanie środków unijnych.

Na koniec chciałbym nawiązać jeszcze do wspomnianego historycznego dziedzictwa gminy. W ostatnich latach kilka miejscowości w powiecie częstochowskim podjęło działania na rzecz odzyskania praw miejskich. W 2022 roku udało się to Olsztynowi, dwa lata później Przyrowowi, a w tym roku z podobną inicjatywą wystąpił Janów. Te działania wpisują się w trend przywracania historycznych praw miejskich miejscowościom, które utraciły je w XIX wieku w wyniku represji zaborców. Podobnie było z Mstowem.

Tak. Mstów, który uzyskał prawa miejskie w 1278 roku na mocy przywileju księcia Bolesława Wstydliwego, utracił je w wyniku reformy administracyjnej przeprowadzonej przez władze carskie w 1870 roku, po Powstaniu Styczniowym. W 1993 roku, z okazji 800-lecia istnienia, rada gminy podjęła starania o przywrócenie praw miejskich, jednak wniosek został wówczas odrzucony. Odzyskanie praw miejskich to przede wszystkim wzrost prestiżu i wzmocnienie tożsamości miejscowości. Daje szersze możliwości rozwoju i jeszcze większą rozpoznawalność na mapie regionu. To także impuls do rozwoju gospodarczego i promowania lokalnego dziedzictwa. Jeśli chodzi o infrastrukturę – uważam, że jak najbardziej Mstów spełnia wymogi charakterystyczne dla miasta czy miasteczka. W 2028 roku przypada 750. rocznica nadania praw miejskich dla Mstowa. W przypadku miejscowości z tak bogatą historią, jak Mstów, byłaby to okazja do symbolicznego domknięcia pewnego procesu. Ale czy tak się stanie? To temat otwarty. Niech zdecydują sami mieszkańcy Mstowa – jeśli będzie taka ich wola i inicjatywa, to z pewnością ją wesprę.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter