fbpx

Miedźno

Ukarany za słowa. Wójt będzie apelował

fot. Monika Wójcik

Zakończył się proces o zniesławienie, jaki była dyrektor szkoły w Miedźnie wytoczyła wójtowi tej gminy. Spośród trzech zarzutów, które Wioletta Skoczylas podniosła w prywatnym akcie oskarżenia, sąd oddalił dwa. Za kolejny natomiast wymierzył włodarzowi karę grzywny w wysokości 4,5 tys. zł, zapłatę 2,5 tys. zł nawiązki na rzecz Polskiego Czerwonego Krzyża i 4 tys. zł dla skarżącej. Wójt ma też pokryć koszty zastępstwa procesowego i samego procesu. Sąd zawyrokował również o podaniu treści wyroku do publicznej wiadomości. Ten jest jeszcze nieprawomocny, a włodarz zapowiada apelację.

Końcówka 2019 roku była niezwykle gorąca w leżącej nad Liswartą gminie. I to nie tylko z uwagi na trwającą akurat parlamentarną kampanię wyborczą. Przede wszystkim z uwagi na odwołanie przez wójta Piotra Derejczyka dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Miedźnie. Powód? W wydanym 23 września 2019 roku zarządzeniu widniały dwa. Chodziło o przyjęcie i niezewidencjonowanie w 2018 roku w księgach rachunkowych wspomnianej placówki kwoty co najmniej 1,2 tys. zł jako wynagrodzenia za nocleg pielgrzymów w budynku ZSP. Drugi odnosił się do podpisania przez ówczesną dyrektor protokołu uruchomienia kotła instalacji centralnego ogrzewania w trakcie realizacji termomodernizacji szkolnego obiektu.

Jak podnosił wójt, Skoczylas zrobiła to bez upoważnienia, co groziło poważnemu uszczerbkowi w majątku gminnym. Urząd już wtedy miał bowiem problemy z wykonawcą termomodernizacji, który w połowie września 2019 roku zszedł z budowy. Dokumenty, które między innymi dyrektor podpisała, były jedną z podstaw takiego zachowania firmy.

– Podpisanie ich sugerowało, że zlecone przez nas prace zostały wykonane w całości. Co jest szalenie ważne, pani Skoczylas nigdy nie brała udziału w pracach związanych z tą termomodernizacją. Było to poza jej bezpośrednią kompetencją. Inwestycję realizował urząd gminy. Uważam, że powinna przed podpisaniem tego dokumentu zadzwonić do urzędu czy bezpośrednio do mnie i poinformować, że ktoś ją o coś takiego prosi. Moje zaufanie zawiodła tym, że nie zadzwoniła wtedy, kiedy ją poproszono o podpisanie tego dokumentu i nie skonsultowała czy może to uczynić i czy na przykład inspektor nadzoru budowlanego nie mógłby jej towarzyszyć w tej sytuacji? Podjęła decyzję samodzielnie, bez żadnej konsultacji – podnosił włodarz Miedźna tłumacząc powody odwołania.

Niemożność dogadania się z wykonawcą termomodernizacji był o tyle istotny, że zbliżał się sezon grzewczy. Nieuruchomienie kotłowni groziło tym, iż największa szkoła musiałaby zostać zamknięta, a w gminie nie było budynku, który mógłby stanowić alternatywę do prowadzenia zajęć szkolnych. Wdrażając działania zaradcze Derejczyk zdecydował się na zamówienie zastępczej kotłowni kontenerowej, co kosztowało dodatkowe 50 tys. zł. To rozsądne działanie stało się później jednym z powodów do krytyki wójta przez opozycyjnych radnych. Za znaczące przekroczenie terminu ukończenia prac wisiała nad gminą ponadto utrata przeszło 2 mln zł unijnego dofinansowania na tę inwestycję.

Te dwa powyższe powody odwołania Skoczylas stanowiły najważniejszą oś skierowanego przez nią do sądu prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Derejczykowi. Poczuła się urażona tymi twierdzeniami. Sąd, wydając wyrok, nie uwzględnił jednak tak sformułowanych zarzutów.

– W wyniku przeprowadzonego postępowania dowodowego sąd, dążąc do ustalenia prawdy materialnej, oddalił dwa pierwsze i najważniejsze zarzuty, eliminując je z opisu czynu, wskazując w ustnych motywach, że jest to równoznaczne z uniewinnieniem. W tym zakresie wyrok przyjmuję z satysfakcją. Sąd nie uznał w konsekwencji, iż twierdzenia będące powodem odwołania Wioletty Skoczylas z funkcji dyrektora ZSP w Miedźnie były nieprawdziwe – odniósł się wójt Derejczyk w przesłanym do redakcji stanowisku.

Za co więc włodarz został ukarany? Za wypowiedź na jednym ze spotkań z mieszkańcami szkoły w Miedźnie, gdzie podważył celowość wydatków na remont pomieszczeń administracyjnych w placówce, w tym gabinetu dyrektorskiego. Sąd uznał, że wójt rozgłaszał publicznie nieprawdziwe informacje wyrażające się w stwierdzeniach, że zamiast wyremontować plac zabaw, dyrektor Skoczylas podjęła decyzję o przebudowie swojego gabinetu, na który wydała blisko 150 tys. zł. To, zdaniem sądu, wyczerpało znamiona zniesławienia.

– W moim odczuciu, remont placu zabaw przy ZSP w Miedźnie był inwestycją pożądaną i oczekiwaną przez rodziców uczniów, zapewniającą tym samym bezpieczeństwo dzieci korzystających z urządzeń zabawowych. Pragnę nadmienić, że takie stwierdzenie padło z moich ust 2 października 2019 roku podczas spotkania z rodzicami uczniów. Remont gabinetów i sekretariatu w istocie miał miejsce. Co więcej, był najdroższą pozycją w budżecie, kosztował ponad 70 tys. zł – komentuje Piotr Derejczyk. – W ferworze emocjonalnej i burzliwej dyskusji czasami trudno o matematyczną dokładność, a takiej, jak wynika z ustnego uzasadnienia wyroku, domaga się sąd od osoby piastującej funkcję publiczną. Moja luźna wypowiedź, w moim mniemaniu, nie była nieprawdziwa, a jedynie nieprecyzyjna i niezupełna, co też często się zdarza w sytuacji bezpośrednich, dynamicznych spotkań. Nie spełniała też znamion występku. Takie stwierdzenia podlegają sprostowaniu, a nie powinny być podstawą ferowania wyroków karnych – podnosi, dodając przy tym, że z powyższych powodów nie może uznać rozstrzygnięcia za sprawiedliwe w tym zakresie i od wyroku sądu pierwszej instancji będzie składał apelację po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter