fbpx

Kłobuck

Urzędnicy apelują, by nie wypalać traw. Niestety do części ludzi wciąż to nie dociera

fot. Urząd Miejski w Kłobucku

Jak co roku, wraz z początkiem wiosny, płoną połacie łąk na terenie gminy. – Ten tragiczny w skutkach proceder kończy się nie tylko śmiercią wielu zwierząt, ale i nierzadko ludzi. Szkodzi środowisku i niszczy to, na co wielu z nas ciężko pracowało – przekonują pracownicy urzędu miejskiego i proszą o opamiętanie.

W okresie wiosennym niezmiennie dochodzi do szeregu pożarów spowodowanych wypalaniem traw i nieużytków rolnych. Ten przejaw niebywałej bezmyślności nie tylko w znacznym stopniu niszczy przyrodę, ale także niesie za sobą szereg niebezpieczeństw. Między innymi ze względu na brak kontroli nad błyskawicznie rozprzestrzeniającym się żywiołem.

– Dym pochodzący z wypalania, powodując ograniczoną widoczność, bardzo często jest przyczyną wypadków i kolizji na drogach, a w konsekwencji dużych strat materialnych i osobistych tragedii – przekonują strażacy.

Każdy wyjazd do pożaru, to również spore koszty sięgające od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Wykorzystywanie sił i środków do gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków może też znacznie ograniczyć dyspozycyjność strażaków. Tym samym bezpośrednio przekłada się na czas dojazdu do innego zdarzenia, w którym mogą być zagrożeni ludzie lub mienie.

Wiosenne wypalanie traw często związane jest z chęcią usunięcia niezebranego, ostatniego odrostu trawy. W świadomości pokutuje przekonanie jakoby taka praktyka poprawiała żyzność gleby, niszczyła chwasty oraz zwiększała kolejny plon siana. To mit. Rzeczywistość pokazuje zupełnie coś innego. Wypalenie wierzchniej, a tym samym najżyźniejszej próchniczej warstwy gleby, pociąga za sobą obniżenie jej wartości użytkowej nawet na kilka lat. W konsekwencji zahamowane zostają naturalne procesy rozkładu. Cierpią na tym również owady i zwierzęta.

Niejednokrotnie w wyniku pożarów wywołanych wypalaniem traw ludzie tracą cały dobytek, a nie rzadko zdarza się, że także i życie. Dlatego właśnie amatorom tej niechlubnej praktyki grożą poważne sankcje karne. Za nieprzestrzeganie zakazu grozi sięgająca 5 tyś. zł grzywna, areszt, a nawet kara dziesięciu lat więzienia. Oprócz konsekwencji, jakie podpalaczy mogą spotkać ze strony organów ścigania, także Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa może nałożyć na rolników karę finansową w postaci zmniejszenia, a nawet odebrania wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter