fbpx

Kłomnice

Wójt reaguje na kuriozalne sugestie TVP: Kompletny brak zrozumienia istoty problemu

fot. iStock

Jak przekonuje włodarz Kłomnic, wyemitowany niedawno w Telewizji Polskiej materiał dotyczący schroniska w Jamrozowiźnie służył wyłącznie szukaniu taniej sensacji i szerzeniu bezpodstawnych insynuacji. – Zawarte w programie stwierdzenia są krzywdzące dla całej naszej lokalnej społeczności i wizerunku gminy – twierdzi Piotr Juszczyk.

Chodzi o wyemitowany w połowie maja w TVP1 w magazynie „Alarm!” reportaż. W opinii wójta przygotowany przez tę stację materiał w najmniejszym stopniu nie miał na celu wyjaśnienia i rzetelnego przedstawienia opinii publicznej istoty sprawy.

– W programie zarzucono mi, iż wolałem wybudować „betonową pustynię”, jak to raczono nazwać zmodernizowany kilka lat temu przy olbrzymim wsparciu finansowym z funduszy unijnych plac Pasternik, niż zadbać o przebudowę schroniska w Jamrozowiźnie. Przypomnę tylko, że postulat przebudowy tego zdegradowanego do niedawna terenu w centrum Kłomnic był jednym z priorytetów dla mieszkańców – mówi Piotr Juszczyk.

Jak podkreśla samorządowiec, zabiegi zmierzające do pozyskania pieniędzy na ten cel trwały kilka lat, a zdobyte dofinansowanie stanowiło ponad 90 proc. wszystkich wydatków, jakie gmina poniosła na przebudowę Pasternika. Dziś jest to reprezentacyjny plac, miejsce spotkań mieszkańców i organizacji ważnych imprez kulturalnych czy rozrywkowych, integrujących lokalną społeczność.

– Jakość i poziom zaprezentowanych w TVP1 treści, manipulujących wypowiedzi i komentarzy, zupełnie oderwanych od głównego zagadnienia programu, budzi moje głębokie zaniepokojenie i absmak. Wskazuje, że autorom nie chodziło wcale o poruszenie kwestii dobrostanu zwierząt, a jedynie polityczny atak i nachalną krytykę, pod z góry założoną tezę – komentuje włodarz Kłomnic.

Temat przyszłości schroniska w Jamrozowiźnie przewija się w gminnej debacie od kilku lat. Koszty, które gmina musi ponosić na jego utrzymanie, w samym tylko ubiegłym roku sięgnęły niemalże 390 tys. zł.

– W tym roku, po kompleksowych analizach, szerokiej dyskusji w gronie radnych, a także niepowodzeniu w znalezieniu organizacji pozarządowej, która przy naszym wsparciu prowadziłaby tę placówkę, postanowiliśmy zakończyć jej działalność. To nie była łatwa decyzja, ale jedynie słuszna, jaką mogliśmy podjąć, mając na uwadze dobro zwierząt i obowiązujące przepisy prawa – kontynuuje Juszczyk, powołując się na rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi, które weszło w życie pod koniec stycznia.

Aby spełnić wymagania narzucone przez wspomniany dokument, miejscowe władze w trybie pilnym musiałyby przeprowadzić szereg prac dostosowawczych. Według wstępnych szacunków przeprowadzonych przez urzędników pochłonęłyby one kilkaset tysięcy złotych. Jednak wolnych środków o takiej skali w bieżącym budżecie gminy po prostu nie ma i jak zapewniają kłomniccy samorządowcy, pomimo przeanalizowaniu szeregu opcji możliwych budżetowych przesunięć, gminnym urzędnikom nie uda się ich w żaden sposób wygospodarować.

– Zgodnie z obowiązującymi przepisami, podmiot, który prowadzi działalność nadzorowaną, polegającą na prowadzeniu schroniska dla zwierząt, jest zobowiązany spełniać wymagania weterynaryjne określone w rozporządzeniu resortu rolnictwa. Niestety na ten moment schronisko nie spełnia narzuconych przepisami prawa wymogów. Mając to na uwadze i będąc po nieudanych próbach znalezienia chętnych do adopcji dwudziestu czterech psów, które obecnie zamieszkują obiekt w Jamrozowiźnie, zdecydowaliśmy się przenieść zwierzęta do placówek spełniających rygory weterynaryjne, od których przepisy prawa uzależniają prowadzenie schroniska i jednocześnie mają bardzo dobre opinie. Nazywanie ich „mordownią”, co wielokrotnie przewijało się w wypowiedziach oponentów zamknięcia obiektu w Jamrozowiźnie, jest więc daleko idącym nadużyciem – wyjaśnia wójt Juszczyk, podnosząc argument, iż, decydując się na zakończenie działalności placówki, gmina w żaden sposób nie odcina się jednocześnie od pomocy i dbania o dobrostan zwierząt z terenu gminy.

Jak przekonuje, zadania te będzie realizował podmiot zewnętrzny przy oczywistym wsparciu finansowym samorządu Kłomnic. Tym bardziej że ponoszone co roku wydatki na utrzymanie schroniska pozwolą w innej placówce zapewnić utrzymanie bezdomnym zwierzętom z terenu gminy przez co najmniej trzy lata.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter