Z najmłodszym wójtem w powiecie częstochowskim i rekordzistą jeśli chodzi o skalę poparcia społecznego w ostatnich wyborach samorządowych, o wyzwaniach na nową kadencję rozmawiają Adrian Biel i Piotr Biernacki.
Panie wójcie, co w tym roku zadzieje się w gminie? Na jakich inwestycjach skoncentrowaliście siły i środki?
Przyszła wiosna, więc tradycyjnie ruszamy z inwestycjami drogowymi. Planujemy wykonać kilka kilometrów nowych nakładek asfaltowych na drogach gminnych, między innymi w Mstowie, Siedlcu, Krasicach, Kobyłczycach czy Zawadzie. Szykujemy się również do drugiego etapu modernizacji ulicy Starowiejskiej w Jaskrowie. To duża inwestycja, na którą dostaliśmy prawie 1,5 mln zł dofinansowania z urzędu marszałkowskiego w ramach tzw. Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Będzie nie tylko nowa nawierzchnia, ale tak naprawdę pełna modernizacja z odwodnieniem terenu. W ubiegłym roku wykonaliśmy pierwszy etap, czyli chodnik oraz prace przygotowawcze do odwodnienia. W tym chcemy skończyć, zamknąć te prace nakładką bitumiczną, żeby wszystko ładnie wyglądało. Zazębia się to z zadaniem, prowadzonym przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach, który koryguje geometrię skrzyżowania ulicy Starowiejskiej z drogą wojewódzką DW 786, jak również w wykonanym w ubiegłym roku zagospodarowaniem skweru vis a vis szkoły w Jaskrowie. Te trzy inwestycje współgrają ze sobą, a kiedy je skończymy, wyłoni się spójny obraz zagospodarowanej przestrzeni publicznej w centrum Jaskrowa. Z planowanych przedsięwzięć drogowych w 2019 roku muszę tutaj wymienić również ulicę Pogodną w Wancerzowie czy Strażacką w Kucharach, gdzie już rozstrzygnęliśmy przetargi i do 30 czerwca chcemy zakończyć te inwestycje. Opracowujemy też nowe dokumentacje projektowe, między innymi na drogę Ośmiu Błogosławieństw w Siedlcu. Ponadto, jak co roku, mamy w planie budżetu zabezpieczone finanse na wykonanie dobudowy sieci wodociągowej, kanalizacyjnej czy oświetlenia ulicznego. Te potrzeby zawsze są, bo i mieszkańców nam przybywa. Budują domy, wprowadzają się, więc gmina w ramach posiadanych środków co roku po kolei rozbudowuje infrastrukturę.
Ważnym tematem będzie jeszcze termomodernizacja szkół. Pieniądze na to otrzymaliście już w zeszłym roku. Część prac miała być wykonana podczas tegorocznych ferii…
Takie były pierwotne założenia. Termomodernizacja szkół w Małusach Wielkich i w Mstowie to inwestycja za ponad 2,5 mln zł. Mamy na to dofinansowanie, ponad 2 mln zł z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego, w ramach Regionalnych Inwestycji Terytorialnych. W Małusach Wielkich zakres jest bardzo szeroki. Wykonamy między innymi nową elewację i docieplenie ścian zewnętrznych, wymienimy okna, źródło ciepła i system centralnego ogrzewania w środku, w tym montaż nowych grzejników. W Mstowie również modernizacji ulegnie instalacja centralnego ogrzewania z nowymi grzejnikami. Źródłem ciepła w mstowskiej szkole będzie nowy kocioł gazowy, a w Małusach Wielkich kocioł grzewczy na pellet. Opóźnienie wynikło ze zmian w projekcie. Złożyliśmy wniosek do urzędu marszałkowskiego o zmianę, z racji tego, że pierwotnie w szkole w Mstowie planowany był kocioł na pellet. Natomiast w Mstowie mamy sieć gazową. Montaż kotła na gaz spowoduje, że sama eksploatacja będzie dla szkoły znacznie wygodniejsza. Zgodę z Katowic dostaliśmy, zaktualizowaliśmy dokumentację projektową i przygotowujemy się do ogłoszenia przetargów, oddzielnie dla każdej z placówek. Myślę, że do końca października obie inwestycje będą zakończone.
Wspomniał pan o nowych mieszkańcach. Gdyby pokusił się pan o ocenę, to jak wyglądają te liczby na przestrzeni ostatnich kilku lat?
Gmina Mstów rośnie w siłę. W ostatnich dziesięciu latach przybyło nam około siedmiuset mieszkańców. W 2007 było trochę ponad dziesięć tysięcy, a teraz zbliżamy się już do jedenastu tysięcy osób. Są to migracje z samej Częstochowy oraz okolicznych gmin, ale również i z Górnego Śląska. Ludzie kupują działki w celach mieszkaniowych, jak również i typowo rekreacyjnych. Przyjeżdżają i wypoczywają, ciesząc się pięknymi walorami turystycznymi, jakie oferuje gmina Mstów. Uchwalając trzy lata temu plan zagospodarowania przestrzennego otworzyliśmy sporo terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Oczywiście my, jako samorząd, musimy zapewnić niezbędną infrastrukturę, ale te wydatki się szybko zwracają, bo każdy nowy mieszkaniec będzie u nas płacił podatki. Gmina stale się więc rozwija, z czego się bardzo cieszę.
Ale czasami są to niemałe wydatki. Jedną z głównych pozycji na ten rok jest rozbudowa oczyszczalni ścieków w Jaskrowie. Na jakim jest ona etapie?
Przygotowaliśmy dokumentację projektowo-kosztorysową. W montażu finansowym to zadanie rozłożyliśmy sobie na dwa lata. Oczywiście z racji jego ogromnej skali, przede wszystkim finansowej. Ale to inwestycja niezmiernie ważna. Obecnie oczyszczalnia pracuje na sto procent swojej wydajności, a chcemy podłączać kolejne miejscowości. W tej chwili czynią to mieszkańcy Latosówki, ale w planach już są kolejne. Bez rozbudowy oczyszczalni tak naprawdę nie możemy dalej ruszyć. Z pewnością będziemy się starać o pieniądze zewnętrzne – unijne czy pożyczki lub dotacje z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Do końca przyszłego roku chcemy tę inwestycję zamknąć, by myśleć o kolejnych etapach rozbudowy kanalizacji w gminie.
Mówił pan o termomodernizacji szkół, ale elementy gospodarki niskoemisyjnej chcieliście wdrożyć również instalując OZE bezpośrednio w gospodarstwach mieszkańców.
Plan gospodarki niskoemisyjnej realizujemy sukcesywnie co roku. W pierwszej kolejności dotyczy to obiektów użyteczności publicznej, jak szkoły czy remizy. W tym roku planujemy między innymi termomodernizację kolejnej remizy OSP, tym razem w Małusach Małych. Jednostka obchodzić będzie ładny jubileusz 35-lecia działalności, także w ramach środków gminy ten gruntowny lifting chcemy wykonać. Szacuję, że inwestycja zamknie się w kwocie około 70 tys. zł. Wykonamy również audyt energetyczny dla potrzeb termomodernizacji budynku Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zawadzie, która obchodzi niedługo jubileusz 100-lecia istnienia. Co do OZE, to jedyne co mogę powiedzieć na ten moment jest to, że czekamy. Wspólnie z gminą Rędziny złożyliśmy wniosek w konkursie unijnym. Chcemy wykonać instalacje na około dwustu budynkach, ale rozstrzygnięcie konkursu się przedłuża. Nie mamy wpływu na procedury Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Trzeba sobie też zdawać sprawę, że to duży konkurs. Wpłynęło wiele wniosków, na około 800 mln zł, a pula wynosi 10 proc. tego. Także nie wszyscy dostaną pieniądze. Podchodzę do tematu optymistycznie, ale spokojnie. Słyszałem, że lada moment ma pojawić się lista rankingowa.
Zmieńmy trochę temat. Przez kraj przetoczył się powszechny strajk nauczycieli. Jak poradziliście sobie z tą sytuacją?
U nas nie strajkowały szkoły w Jaskrowie, w Kucharach i przedszkole w Wancerzowie. W pozostałych był strajk. Oczywiście, zgodnie z przepisami, dyrektorzy placówek zapewnili opiekę nad uczniami. Generalnie dzieci chyba cieszyły się, że jest strajk i w większości nie przychodziły do placówek. Dla rodziców był to pewnie jakiś kłopot, jeżeli nie mieli z kim zostawić swoich pociech. Natomiast tym uczniom, którzy pojawiali się w szkole, organizowane były zajęcia świetlicowe, sportowe czy też inne. Za to odpowiadał każdy dyrektor placówki.
W tym roku temat oświaty jest problematyczny w niemal każdym samorządzie. Prognozy subwencji, które przyszły w ubiegłym roku, nie pokryły się z rzeczywistymi, ostatecznymi i sporo niższymi wskaźnikami z lutego roku bieżącego. Rząd przeleje mniej pieniędzy na konto urzędu niż to zapowiadał wcześniej?
Gmina Mstów dużą wagę przywiązuje do wychowania i edukacji. Chcemy, by dzieci miały zapewniony jak najlepszy start. By system oświatowy jak najlepiej funkcjonował. Jako samorząd wydajemy na oświatę około 13 mln zł, z czego około 4 mln zł dokładamy z własnych środków. Czyli jak widać, subwencji oświatowej nie wystarcza. Z punktu widzenia samorządu najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby sprawy finansowe związane z wynagradzaniem nauczycieli prowadził specjalistyczny organ rządowy, a samorząd zaopiekowałby się wtedy placówkami. Jestem pewien, że standard infrastruktury szkolnej byłby na najwyższym poziomie. Ale na tę chwilę ten model jest nierealny. Temat oświaty poruszany jest niemal na każdym spotkaniu w ramach posiedzeń Śląskiego Związku Gmin i Powiatów czy też na Konwencie Wójtów i Burmistrzów ŚZGiP. Burmistrzowie i wójtowie rozmawiają, przedstawiając propozycje dla władz rządowych, jak można by tę kwestię poprawić czy też usprawnić. Bo tak naprawdę z Warszawy nie widać, co się dzieje w Mstowie, Kłomnicach, Rędzinach czy nawet w Katowicach. A jestem pewien, że wszystkim władzom, i centralnym i samorządowym, zależy na rozwoju naszej młodzieży.
A jak wygląda u was temat śmieci? To obecnie jedna z większych bolączek gmin w regionie. Ceny za odbiór drastycznie wzrosły w całym kraju, co w naturalny sposób wymusiło podwyżkę podatku śmieciowego w samorządach.
Powiem szczerze, że i przed nami stoi to wyzwanie. Obecnie obowiązująca umowa z przedsiębiorstwem odbierającym od mieszkańców odpady wygasa w lipcu. Przygotowujemy się do nowego przetargu. Sytuacja na rynku nie wygląda kolorowo. Skokowo wzrosła cena za składowanie odpadów na wysypiskach i tzw. opłata marszałkowska. Przedsiębiorstwa mają dużo wyższe koszty. To powoduje wzrost cen, które w przetargu proponują firmy odbierające odpady. Są nawet takie, które zrywają z gminami dotychczasowe, wieloletnie umowy, bo po prostu taniej wyjdzie im zapłacić karę umowną niż realizować kontrakt na dotychczasowych zasadach. Tak ten system skonstruowano, że musi się on bilansować z wpływów od mieszkańców. Gmina nie może i nie ma prawa nic dokładać. Rozmawiam z włodarzami okolicznych gmin i wszystkie w tym roku musiały ten podatek podnieść, bo po prostu cena za odbiór i zagospodarowanie śmieci bardzo wzrosła. Jestem realistą i zdaję sobie sprawę, że i u nas te opłaty dla mieszkańców będą wyższe. Zrobimy jednak wszystko, by były one jak najmniej dotkliwe.
Te decyzje będzie musiała podjąć rada gminy. Jak w tej kadencji, po tych kilku miesiącach, układa się współpraca?
Jestem bardzo zadowolony. Rozmawiamy i dyskutujemy o potrzebach poszczególnych miejscowości. Jest duże zrozumienie sytuacji. Radni wiedzą, że wszystkich potrzeb nie da się zrealizować w ciągu jednego roku. Myślę, że każdy z nich będzie się mógł po tych pięciu latach pochwalić wymiernymi efektami działań w swoim środowisku. Sztuką jest tak skonstruować budżet i plany na te pięć lat kadencji wójta i rady gminy, by gmina się rozwijała, a inwestycje w poszczególnych obszarach zazębiały się w skali całej gminy i były potrzebne oraz aprobowane przez mieszkańców. To nam się udało w kadencji 2014-2018 i jestem pewien, że w obecnej też się uda.
Ostatnio wypłynęły pewne kontrowersje związane z osobą pańskiego kontrkandydata na urząd wójta z ostatnich wyborów, pana Kubata. W przestrzeni publicznej zarzuca on, że władze gminy utrudniają mu korzystanie z jego obywatelskich praw. Podczas jednego ze spotkań w urzędzie interweniowała nawet policja.
Podświadomie czułem, że temat Krzysztofa Kubata mnie nie ominie. Nie chciałbym się odnosić do jego osoby, bo to by było z mojej strony niezręczne. Policja pojawiła się w czasie organizowanego szkolenia dla sołtysów. Nie było to otwarte posiedzenie kolegialnych organów gminy, jak na przykład sesja rady, a robocze spotkanie – szkolenie, na którym przekazywana była im wiedza niezbędna do sprawowania tej ważnej funkcji. Pan Kubat chciał się na spotkanie dostać i zabierać głos, pomimo że nie jest sołtysem. No nie tędy droga. Trzeba szanować pracę i czas innych ludzi. Wolałbym, by swoją energię spożytkował dla rozwoju gminy, na pomysły, które stałyby się widoczne i realizowane w tej kadencji. Ja jestem otwarty. „Bicie piany”, bo tak to określam, czy zakłócanie działalności rady gminy i urzędu do niczego nie prowadzi.
W urzędzie pojawiła się nowa postać. Na stanowisko zastępcy powołał pan Małgorzatę Grabowską.
Nie ukrywam, że panią Małgorzatę już wcześniej chciałem zaangażować w pracę na rzecz naszej gminy. Jest bardzo doświadczonym pracownikiem w administracji. Dwadzieścia pięć lat pracy w wydziale mienia Urzędu Miasta Częstochowy, na kierowniczych stanowiskach, jest tu najlepszą rekomendacją. Merytorycznie odpowiada za dział gospodarki komunalnej. Myślę, że po objęciu przez Adama Markowskiego mandatu radnego powiatu, której to funkcji nie może łączyć z pracą w urzędzie, to jest właściwy wybór. Małgorzata Grabowska jest fachowcem, a przy tym mieszkanką naszej gminy. Takich osób nam potrzeba.
To tak niemal na koniec, nawiązując trochę to tej gospodarki. Jak na przestrzeni pana rządów zmieniła się sytuacja finansowa gminy. Jakie jest jej zadłużenie? Wzrosło czy zmalało?
W tej kwestii dużo się zmieniło. Wykonując szereg niezbędnych zadań w minionej kadencji nie szaleliśmy z kredytami. Wiele inwestycji realizowanych było przy dużym udziale środków zewnętrznych, co pozwoliło nam nie zaciągać pożyczek i znacznie zmniejszyć zadłużenie. W 2014 roku, na moim starcie, zadłużenie gminy Mstów wynosiło około 13,5 mln zł. Na koniec roku 2018 jest to już tylko około 8,5 mln zł, także sytuacja gminy jest bardzo stabilna i bezpieczna. Planujemy kolejne spłaty starych kredytów. Nie wykluczam, że w przyszłości na duże zadania, jak na przykład rozbudowa oczyszczalni ścieków w Jaskrowie, wspomożemy się preferencyjną pożyczką z WFOŚiGW w Katowicach, z racji tego, że jest w dużej części umarzalna, z przeznaczeniem na kolejne inwestycje ekologiczne. Budżet roczny gminy w tej chwili to około 45-50 mln zł. Co roku na wydatki inwestycyjne przeznaczamy od 8 do 12 mln zł. W tym roku planujemy zainwestować 12-15 mln zł, jeżeli oczywiście wszystko pójdzie po naszej myśli. Plany są ambitne, w większości realne do zrealizowania. Uważam, że stabilnie prowadzimy gospodarkę finansową gminy, szanując i oglądając każdą złotówkę „z dwóch stron”. Mieszkańcy to dostrzegają i sądzę, że doceniają.
Macie bogatą ofertę kulturalną dla mieszkańców. Jakie kluczowe wydarzenia artystyczne w tym roku planujecie?
Nie samą pracą żyje człowiek. Staramy się, by nasi mieszkańcy mogli korzystać z oferty kulturalnej czy rozrywkowej. A przed nami tradycyjnie już dwie największe imprezy, czyli 22 czerwca Mstowska Noc Świętojańska. Gwiazdą będzie Krzysztof Cugowski, legendarny lider Budki Suflera, który obchodzi w tym roku piękny jubileusz 50-lecia pracy artystycznej. Będzie też Kuba Sienkiewicz z Elektrycznych Gitar. Nie zabraknie przy tej okazji wielu imprez towarzyszących, które niezmiennie cieszą się popularnością wśród mieszkańców. Natomiast 7 września, w drugą sobotę miesiąca, Święto Jabłka. Promujemy sady i hasło „Owocowo w Mstowie”. Gwiazdą muzyczną z kolei będzie Robert Janowski oraz grupa VOX, która też ma jubileusz pracy artystycznej. Z troszkę mniejszych wydarzeń, to jeszcze 14-15 czerwca odbędzie się Piknik Rycersko-Archeologiczny na Grodzisku Gąszczyk. Robimy to specjalnie w połowie czerwca, by jak najwięcej dzieciaków, tuż przed końcem roku szkolnego, mogło z tego wydarzenia skorzystać. Będą pokazy rycerskie, warsztaty rękodzieła i rzemiosła. Super impreza, zapraszam. Na wszystkie nasze wydarzenia zapraszam oczywiście także mieszkańców powiatu częstochowskiego i naszego regionu.
Dziękujemy za rozmowę.