Panki
Siedmioro poszkodowanych w tym czwórka dzieci. Groźne zderzenie dwóch szkolnych autobusów
Na skrzyżowaniu ulicy Tysiąclecia z ulicą Górniczą w Pankach doszło w miniony czwartek do poważnego wypadku. W obu autobusach znajdowały się dzieci. Siedmioro osób z obrażeniami ciała zostało przewiezionych do częstochowskiego szpitala.
Jak wstępnie ustalili kłobuccy funkcjonariusze, 74-letni kierowca autobusu nie udzielił pierwszeństwa przejazdu 69-letniemu mężczyźnie kierującemu podobnym pojazdem, w który następnie uderzyła 41-letnia kobieta siedząca za kierownicą osobowego fiata. Z relacji policjantów wynika, iż najprawdopodobniej nie zachowała należytej odległości.
W pierwszym z autokarów kierowca przewoził czworo pasażerów, w tym trójkę dzieci. Natomiast w drugim, kierujący wiózł aż czterdzieścioro dwoje dzieci i trójkę ich opiekunów. Miały one od siedmiu do dziesięciu lat. Wszyscy uczestnicy zdarzenia to mieszkańcy powiatu kłobuckiego.
Kierowca jednego z autobusów oraz opiekunowie dzieci zostali na miejscu przebadani na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Wszyscy byli trzeźwi. Kierowcy drugiego autobusu, z uwagi na obrażenia, nie był w stanie dmuchnąć w alkomat. Od obu z kolei została pobrana krew w celu sprawdzenia czy nie znajdowali się pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Panki
Radny powiatowy studzi nadzieje mieszkańców podczas sesji w Pankach: Dla jednej gminy nie da się więcej
Radni podczas październikowej sesji przyjęli uchwałę dotyczącą nowego wynagrodzenia urzędującej wójt, powołali do życia klub dziecięcy wraz z kompletem przepisów organizacyjnych i opłat, a także skorygowali uchwały majątkowe oraz przyjęli nowe zasady wynajmowania lokali z zasobu gminy. W drugiej części obrad dominowały tematy drogowe, w tym oczekiwane inwestycje i bezpieczeństwo na skrzyżowaniach.
Na początku sesji radni ustalili miesięczne wynagrodzenie wójt Katarzyny Gierak, z wyrównaniem od lipca tego roku. Sekretarz gminy przypomniała ustawowe podstawy decyzji, wskazując, że ustalenie wynagrodzenia wójta gminy należy do wyłącznej właściwości rady gminy. W uchwale określono m.in. wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 9,5 tys. zł, dodatek funkcyjny sięgający 2,9 tys. zł oraz dodatek specjalny w kwocie 3,7 tys. zł – łącznie 16,1 tys. zł.

– Wysokość tych składników mieści się w limitach wynikających z przepisów – dodano w uzasadnieniu.
W dalszej części obrad podjęto decyzję o utworzeniu samorządowego klubu dziecięcego „Klub Bystrzaka” w Pankach.
– Placówka umożliwi rodzicom podjęcie aktywności zawodowej oraz racjonalne wykorzystanie istniejącej infrastruktury oświatowej – zaznaczyła urzędniczka, która przedstawiała projekt.
W pakiecie uchwalono statut oraz zasady naliczania opłat. To 1,5 tys. zł miesięcznie za pobyt dziecka do dziesięciu godzin dziennie oraz 1,9 tys. zł w przypadku dziecka z niepełnosprawnością, a także 100 zł za każdą dodatkową rozpoczętą godzinę i maksymalnie 20 zł dziennie za wyżywienie.
– Uchwała jest niezbędna do prawidłowej realizacji zadań gminy w zakresie opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech – wskazano.
Równolegle ustalono opłatę w wysokości 500 zł za wpis do rejestru żłobków i klubów dziecięcych. W uzasadnieniu podkreślono, że ustalona kwota jest adekwatna do rzeczywistych kosztów ponoszonych przez samorząd.
Radni wprowadzili także zmianę dotyczącą realizowanego programu przeciwdziałania uzależnieniom. Gmina bowiem przygotuje diagnozę lokalnych zagrożeń społecznych.
– Jest ona kluczowym elementem tworzenia skutecznego programu, ponieważ pozwala poznać realne potrzeby i problemy społeczności – padło w uzasadnieniu.
Kolejne uchwały miały charakter porządkujący. Sprostowano omyłki pisarskie w tytułach wcześniejszych decyzji dotyczących sprzedaży nieruchomości w Jaciskach i Konieczkach. Zmieniono również zasady wynajmowania lokali z zasobu gminy, co – jak podkreślono – daję szansę na racjonalne gospodarowanie zasobem mieszkaniowym.
W części dyskusyjnej głos zabrał jeden z radnych powiatowych, informując zebranych o dwóch złożonych wnioskach dotyczących dróg.
– Złożyłem wniosek na przebudowę drogi Praszczyki-Kałmuki-Hutka oraz na przebudowę drogi powiatowej Panki-Krzepice. Mam ciche zapewnienie, że to zadanie zostanie wzięte do planu – zdradził.
Mieszkańcy pytali o drugą ze zgłoszonych inwestycji.
– Nie da się, żeby były dwa zadania z jednej gminy. Gmin jest dziewięć – odpowiedział powiatowy samorządowiec.
W toku dyskusji pojawił się również temat bezpieczeństwa na skrzyżowaniu w Żerdzinie i obiecanego lustra.
– Projekt był przygotowany, ale komisja bezpieczeństwa zdecydowała o linii i znaku stop. Lustro oddala obraz i kierowca ma problem z oceną sytuacji – przekonywał.
Wójt odniosła się do tego stanowiska, wskazując na rozbieżność z wcześniejszymi ustaleniami.
– Ostatnie informacje, jakie mamy, to że lustro będzie zamontowane. Jestem trochę zdziwiona – stwierdziła.
Jej interlokutor podtrzymał informację o zmianie decyzji.
– Nie chciałbym dyskutować. Tak opiniowała komenda wojewódzka policji – dodał.
Panki
Konieczki zrobiły to lepiej niż Ameryka. Dynie, które zawstydziły Halloween
W Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Konieczkach podsumowano właśnie konkurs „Dynia w roli głównej”, nad którym patronat objęła wójt Panek. Zorganizowane przez nauczycieli placówki wydarzenie skierowane było do rodzin z dziećmi w wieku przedszkolnym oraz uczniów okolicznych szkół podstawowych.
Celem konkursu było promowanie rodzinnej aktywności, rozwijanie kreatywności oraz integracja lokalnej społeczności poprzez wspólne tworzenie prac artystycznych inspirowanych dynią. Jak podkreślają organizatorzy, poziom tegorocznych zgłoszeń był wyjątkowo wysoki, a uczestnicy wykazali się ogromną pomysłowością i starannością wykonania.

Zgłoszone prace oceniane były przez komisję konkursową, w której zasiedli przedstawiciele środowiska oświatowego oraz administracji. Jury zwróciło uwagę na różnorodność technik, dbałość o detale oraz oryginalne ujęcia tematu.
– Jury stanęło przed nie lada problemem, by spośród tylu niesamowitych pomysłów wybrać zwycięzców – przekonują organizatorzy konkursu.
Jak zaznaczono, wydarzenie cieszyło się dużym zainteresowaniem i stało się ważnym elementem lokalnego kalendarza inicjatyw edukacyjno-kulturalnych.
Panki
Niebywały sukces młodego sportowca z Panek. Krystian Wolski stanął na podium Mistrzostw Świata Taekwon-Do
Klub Sportowy Taekwon-do Pionier Panki świętuje wielki sukces. Jego zawodnik Krystian Wolski zdobył brązowy medal na Mistrzostwach Świata Taekwon-Do ITF w kategorii Junior Młodszy do 55 kg, które w minionym tygodniu odbyły się w chorwackim Poreču.
Mistrzostwa Świata ITF to prestiżowa impreza organizowana przez International Taekwon-Do Federation, w której biorą udział najwyżej klasyfikowani zawodnicy z całego świata. Niedawna rywalizacja toczyła się w kategorii indywidualnych walk semi-contact oraz full-contact, a Krystian stanął do zmagań w wykazanej kategorii wagowej do 55 kg.

Krystian reprezentował barwy KS Taekwon-do Pionier Panki, trenując pod kierunkiem lokalnych instruktorów i przygotowując się do startu w ramach krajowej kadry. Dzięki zajętym lokatom w eliminacjach krajowych uzyskał prawo startu w reprezentacji Polski i przyjechał na mistrzostwa światowe w gronie wyselekcjonowanych zawodników.
W walkach turniejowych stawił czoła wykwalifikowanym rywalom z innych państw. Jego technika, szybkość reakcji i odporność psychiczna pozwoliły mu dotrzeć do półfinału, gdzie musiał uznać wyższość przeciwnika. Niemniej, wygrana w walce o trzecie miejsce zapewniła mu podium i medal.
To nie tylko ogromny sukces dla lokalnego klubu, ale i dla społeczności Pank. Medal światowy to dowód, że treningi, poświęcenie i praca na małym terenie mogą prowadzić do efektów na arenie międzynarodowej. A sam wynik może stać się dodatkową inspiracją dla młodych adeptów sztuk walki w regionie.
Panki
Zderzenie dwóch aut w Praszczykach. 43-letni kierowca trafił do szpitala
Kłobuccy policjanci wyjaśniają przyczyny i okoliczności groźnego zdarzenia drogowego, do którego doszło w poniedziałek na drodze wojewódzkiej nr 494 w miejscowości Praszczyki. W wyniku zderzenia osobowej kii z citroenem obrażeń ciała doznał 43-letni kierowca jednego z pojazdów.
Według wstępnych ustaleń funkcjonariuszy z kłobuckiej drogówki, 23-letnia kierująca samochodem marki kia, jadąc w kierunku Częstochowy, nie dostosowała prędkości do panujących warunków drogowych oraz odległości od poprzedzającego pojazdu. W efekcie uderzyła w tył citroena, którego kierowca zwolnił z zamiarem wykonania manewru skrętu.
Siła zderzenia była na tyle duża, że 43-letni mieszkaniec powiatu kłobuckiego, kierujący citroenem, odniósł obrażenia i został przetransportowany do częstochowskiego szpitala na szczegółowe badania.

– Zarówno on, jak i kierująca kią byli trzeźwi – poinformowało biuro prasowe kłobuckiej komendy.
Na miejscu zdarzenia przez kilkadziesiąt minut pracowali policjanci z wydziału ruchu drogowego, którzy przeprowadzili oględziny, sporządzili dokumentację i kierowali ruchem. Dokładne przyczyny oraz przebieg kolizji zostaną ustalone w prowadzonym postępowaniu. W zależności od wyników badań lekarskich poszkodowanego, sprawa zostanie zakwalifikowana jako kolizja lub wypadek drogowy.
Policja przypomina, że nadmierna prędkość i brak zachowania bezpiecznego odstępu od poprzedzającego pojazdu pozostają jednymi z najczęstszych przyczyn wypadków.
– Apelujemy o rozwagę i dostosowanie prędkości do warunków na drodze. Lepiej dojechać kilka minut później niż ryzykować zdrowie lub życie – podkreślają funkcjonariusze z kłobuckiej drogówki.
Panki
Szereg zmian podczas sesji w Pankach. Kto zyska na nowych decyzjach podjętych przez radnych?
Podczas sesji w Pankach, która odbyła się pod koniec minionego miesiąca, radni rozpatrzyli szereg projektów uchwał dotyczących spraw majątkowych, gospodarki odpadami, zasad najmu lokali i konsultacji społecznych, a także dokonali zmian w budżecie oraz wieloletniej prognozie finansowej. Wszystkie decyzje zostały podjęte jednomyślnie, a w części dyskusyjnej najwięcej uwagi poświęcono kwestiom drogowym oraz petycji mieszkańców w sprawie budowy chodnika.
Jednym z pierwszych punktów była uchwała porządkująca zasady wynajmowania lokali z mieszkaniowego zasobu gminy. Jak podkreślał przedstawiciel urzędu, proponowane zmiany zasad w tym obszarze stwarzają szansę racjonalnego gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy. Ma to pozwolić na bardziej elastyczne reagowanie na potrzeby mieszkańców oczekujących na mieszkania komunalne.

Radni zajęli się również uchwałą dotyczącą gospodarki odpadami. W dokumencie doprecyzowano między innymi harmonogram funkcjonowania Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ulicy Łąkowej w Pankach.
– Zmiany wprowadzone w uchwale mają na celu dostosowanie aktu do aktualnie obowiązującego systemu oraz uwzględnienie potrzeb mieszkańców w zakresie odbioru odpadów – wyjaśniano podczas obrad.
PSZOK będzie teraz działał we wtorki w godz. 8.00-12.00, w czwartki od 14.00 do 18.00 oraz w drugą sobotę miesiąca pomiędzy godz. 9.00 a 13.00.
Sporo miejsca poświęcono również petycji mieszkańców dotyczącej ochrony pomników przyrody. Radni z komisji skarg, wniosków i petycji uznali dokument częściowo za zasadny. Podkreślono konieczność dostosowania wykazu pomników do aktualnych regulacji prawnych i weryfikacji zapisów w Centralnym Rejestrze Form Ochrony Przyrody. Jednocześnie wskazano, że w aktualnym porządku prawnym nie ma przepisu, który nakłada obowiązek corocznego raportowania o stanie pomników przyrody, dlatego ta część wniosku została uznana za bezzasadną.
Istotnym punktem sesji była decyzja o przystąpieniu samorządu do Lokalnej Organizacji Turystycznej „Kraina Siedmiu Rzek”. Dzięki temu gmina ma zyskać możliwość wspólnej promocji w ramach regionalnej marki turystycznej, udziału w projektach finansowanych ze środków krajowych i unijnych, a także kreowania oferty turystycznej we współpracy z sąsiednimi gminami.
– Przystąpienie do stowarzyszenia jest działaniem w pełni uzasadnionym i zgodnym z kierunkami rozwoju – argumentowano, podkreślając, że współpraca ma pomóc w wzmocnieniu lokalnej gospodarki.
W dalszej części obrad radni podjęli uchwały dotyczące gospodarowania mieniem komunalnym. Zdecydowano między innymi o nabyciu działek w Żerdzinie i Cygance, co umożliwi poszerzenie pasa drogowego i realizację inwestycji mostowej. Zatwierdzono także sprzedaż nieruchomości w Kawkach i Pankach, które mają poprawić warunki zagospodarowania sąsiednich posesji.
Zmiany objęły również procedury konsultacji z organizacjami pozarządowymi. Rada doprecyzowała formy i sposoby informowania mieszkańców, wskazując na konieczność publikowania projektów aktów prawa miejscowego na stronie internetowej gminy, tablicach ogłoszeń oraz umożliwienia wyrażania opinii pisemnych i podczas spotkań konsultacyjnych.
W części finansowej radni zatwierdzili pakiet korekt budżetowych oraz zmiany w wieloletniej prognozie finansowej. Skarbnik gminy wyjaśniła, że wprowadzone przesunięcia obejmują między innymi zwiększenie środków na wynagrodzenia nauczycieli i stypendia szkolne, dodatkowe fundusze na gospodarkę odpadami oraz dotację dla Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Pankach. Wydzielono także 150 tys. zł na zakup samochodu ratowniczo-gaśniczego dla OSP Panki.
Posiedzenie zakończyło się wolnymi wnioskami i zapytaniami mieszkańców. Najwięcej uwagi poświęcono postulatom związanym z poprawą infrastruktury drogowej, w tym wnioskom o budowę chodników i przebudowę skrzyżowań na drogach powiatowych. Radni zgodzili się, że kwestie bezpieczeństwa ruchu powinny być jednym z priorytetów w planowaniu inwestycji na kolejne lata.
Panki
Kontrola w jednostce OSP w Pankach. Sprawdzili wszystko, od sprzętu po wiedzę druhów
W jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej w Pankach odbyła się inspekcja gotowości bojowej przeprowadzona przez funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kłobucku. Kontrola miała na celu sprawdzenie umiejętności druhów oraz stanu technicznego sprzętu wykorzystywanego podczas akcji ratowniczo-gaśniczych.
W ramach zadania praktycznego strażacy zmierzyli się ze scenariuszem wypadku drogowego z osobą poszkodowaną. Druhowie musieli wykazać się zarówno sprawnością fizyczną, jak i znajomością procedur udzielania pierwszej pomocy. Po części praktycznej przeprowadzono pisemny test wiedzy, a także szczegółowy przegląd uprawnień ratowników oraz sprawności sprzętu.

Jak podkreślają przedstawiciele jednostki, inspekcja zakończyła się pomyślnie.
– Na alarm stawił się komplet druhów, a kontrola zakończyła się pozytywnym wynikiem – poinformowali strażacy z Panek.
Jak przekonują druhowie, uzyskany rezultat potwierdza wysoką gotowość operacyjną jednostki.
Panki
Sportowe pożegnanie lata w Pankach. Uczniowie pobiegli w duchu fair play
Na boisku Klubu Sportowego w Pankach odbył się Gminny Bieg „Fair Play 2025”, który zgromadził uczniów szkół podstawowych z terenu tutejszego samorządu. Wydarzenie połączyło sportową rywalizację, promocję zdrowego stylu życia i integrację młodzieży.
24 września uczniowie ze szkół w Pankach, Konieczkach i Aleksandrowie stanęli na starcie biegu, którego główną ideą było promowanie aktywności fizycznej oraz postawy wzajemnego szacunku i sportowej rywalizacji w duchu fair play. Organizatorzy podkreślali, że nie tylko wyniki, ale również wspólna zabawa i integracja były najważniejszym elementem spotkania.
Rywalizacja odbywała się w czterech kategoriach wiekowych – od klas I do VIII. Wśród najmłodszych triumfowali Blanka Cichoń i Wojciech Olczyk ze szkoły w Konieczkach. W kategorii klas III–IV najlepsi okazali się Maja Jabłonka i Przemysław Paciepnik z placówki w Pankach. Wśród uczniów klas V–VI zwyciężyli Maria Orman i Oliwier Zielonka z tej samej szkoły, natomiast w najstarszej grupie pierwsze miejsca zajęli Gabriela Brodziak i Paweł Krysiak, również reprezentujący wspomnianą podstawówkę.
Po zakończeniu sportowych zmagań wszyscy uczestnicy otrzymali gratulacje, a najlepsi zawodnicy zostali nagrodzeni medalami i dyplomami.
– Każdy startujący może czuć się zwycięzcą – podkreślali organizatorzy.
Na zakończenie na młodych biegaczy czekał wspólny grill. Spotkanie przy ognisku było okazją do odpoczynku, rozmów i dalszej integracji w nieformalnej atmosferze.
Panki
Nadia z Konieczek z nagrodą za wiersz o Kresach
Nadia Łągiewka, uczennica drugiej klasy Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w Konieczkach, została laureatką konkursu recytatorskiego zorganizowanego w ramach projektu edukacyjno-historycznego „…a serce zostało na Kresach”. Jej interpretacja wiersza Feliksa Konarskiego Trzy ziemie spotkała się z uznaniem zarówno jurorów, jak i publiczności.
Wydarzenie, które odbyło się w Częstochowie, miało na celu upamiętnienie dziedzictwa Kresów Wschodnich i przybliżenie młodemu pokoleniu bogactwa tej części polskiej historii i kultury. Oprócz Nadii w konkursie wziął udział również Piotr Zachowski, uczeń czwartej klasy z tej samej placówki, który z humorem zaprezentował utwór poświęcony kresowym tradycjom świątecznym.
– Oba występy były starannie przygotowane, a zaangażowanie uczniów stanowiło wyraz szacunku wobec kresowego dziedzictwa – przekonują organizatorzy konkursu. – Projekt „…a serce zostało na Kresach” to przykład działań edukacyjnych, które łączą historię, kulturę i wychowanie. Dzięki takim przedsięwzięciom młodzież ma szansę nie tylko poznawać przeszłość, ale także aktywnie uczestniczyć w budowaniu świadomości historycznej i kulturowej – dodają.
Organizatorami wydarzenia byli Urząd Miasta Częstochowy, Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oraz Szkoła Podstawowa nr 53 z Oddziałami Integracyjnymi im. Marii Skłodowskiej-Curie w Częstochowie.
Panki
Reprezentanci gminy Panki zdominowali powiatowy konkurs ornitologiczny
Uczniowie z terenu miejscowego samorządu odnieśli duży sukces podczas XV Powiatowego Konkursu Ornitologicznego „Ptaki rejonu kłobuckiego”, który odbył się w jednej z podstawówek w Kłobucku. Młodzież rywalizowała w trzech kategoriach wiekowych, wykazując się imponującą wiedzą teoretyczną i praktyczną z zakresu ornitologii.
Do konkursu przystąpili uczniowie reprezentujący trzy szkoły z gminy — z Panek, Konieczek oraz Aleksandrowa. Uczestnicy musieli rozpoznawać głosy ptaków, ich pióra, jaja i gniazda, a także udzielać odpowiedzi z zakresu etologii i fizjologii ptaków.
W kategorii klas I–III bezkonkurencyjna okazała się Olga Dymarek ze Szkoły Podstawowej w Pankach, zdobywając pierwsze miejsce. W grupie klas IV–VI całe podium zdominowały uczennice z Panek oraz reprezentanci szkół w Aleksandrowie i Konieczkach. W najstarszej kategorii wiekowej klas VII–VIII, triumfowała Milena Zawada z Konieczek, a pozostałe miejsca również przypadły uczniom z gminy.
– Szczególnym powodem do dumy jest przyznanie Nagrody Grand Prix dla Szkoły Podstawowej w Pankach za zdobycie pierwszego miejsca w klasyfikacji zbiorczej konkursu — cieszą się miejscowi pedagodzy.
Wyróżnienie to jest zwieńczeniem wieloletniego zaangażowania uczniów i nauczycieli, którzy uczestniczyli we wszystkich piętnastu edycjach wydarzenia. W ramach nagrody szkoła otrzymała budkę lęgową dla ptaków, ufundowaną przez Zarząd Ligi Ochrony Przyrody w Kłobucku.
Panki
Wścieklizna może zaatakować w gminie. Urzędnicy apelują: szczepcie psy, zanim będzie za późno
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każde zwierzę, które ukończyło trzy miesiące życia, musi zostać zaszczepione w ciągu trzydziestu dni od osiągnięcia tego wieku, a następnie ponawiać szczepienie co roku.
– Przypominamy o obowiązkowych szczepieniach psów przeciwko wściekliźnie — poinformowali urzędnicy z Panek na facebookowym profilu gminy.
Zaniechanie tego obowiązku naraża nie tylko zdrowie i życie ludzi oraz zwierząt, ale również wiąże się z konsekwencjami prawnymi. Właściciele, którzy nie dopełnią wymogu szczepienia, muszą liczyć się z możliwością nałożenia mandatu karnego.
Wścieklizna to śmiertelna choroba wirusowa, która przenosi się głównie poprzez pogryzienie przez zakażone zwierzę. Objawy u zwierząt mogą występować w dwóch formach. W przebiegu szałowym pojawia się agresja, nadmierne ślinienie, światłowstręt, trudności z przełykaniem oraz lęk przed wodą i dotykiem. Z kolei w formie cichej choroba prowadzi do postępującego paraliżu, który kończy się niewydolnością oddechową i śmiercią zwierzęcia.
W przypadku pogryzienia przez zwierzę niezwłocznie należy przemyć ranę wodą z mydłem i jak najszybciej skontaktować się z lekarzem w celu podjęcia ewentualnego leczenia poekspozycyjnego. Szybka reakcja może uratować życie.
Wścieklizna jest chorobą nieuleczalną, jednak w pełni możliwą do powstrzymania dzięki profilaktyce. Regularne szczepienia to najskuteczniejsza forma ochrony przed zagrożeniem – zarówno dla zwierząt, jak i dla ludzi.
Panki
Kradł, uciekał, wpadł. Brawurowa akcja policji zakończona spektakularnym zatrzymaniem w Jaciskach
Dyżurny z komisariatu w Krzepicach, będący po służbie, doprowadził do zatrzymania 59-latka podejrzanego o kradzież gotówki z domu w Podłężu Szlacheckim. Mężczyzna próbował uciec przed policją, jednak jego brawurowa jazda zakończyła się w przydrożnym rowie.
Policjant, przejeżdżając przez gminę Panki, rozpoznał kierowcę osobowego renault jako osobę typowaną do przestępstwa, do którego doszło 20 lutego. Funkcjonariusz natychmiast poinformował o sytuacji mundurowych będących na służbie i zaczął podążać za podejrzanym. Gdy kilka kilometrów dalej patrol podjął próbę zatrzymania pojazdu, kierowca przyspieszył i rozpoczął ucieczkę.
Dyżurny, jadąc za renault, na bieżąco przekazywał informacje o trasie ucieczki, co umożliwiło podjęcie działań przez kolejny radiowóz. Pościg zakończył się w miejscowości Jaciska, gdzie 59-latek stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Jako pierwszy do mężczyzny dobiegł policjant po służbie, który go zatrzymał i przekazał patrolowi.
Zatrzymanym okazał się mieszkaniec województwa opolskiego. Usłyszał zarzuty kradzieży oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Sprawą zajmują się obecnie kryminalni z Krzepic, a o dalszych konsekwencjach zdecyduje prokurator i sąd. Podejrzanemu grozi kara wieloletniego więzienia.

Reklama
Panki
Przyjechał na dozór, wyszedł w kajdankach. Diler z gminy Panki w rękach policji
Policjanci z Krzepic zatrzymali 24-letniego mieszkańca gminy Panki, który przyjechał na policyjny dozór samochodem, mimo że wcześniej cofnięto mu uprawnienia do kierowania pojazdami. Jak się okazało, to nie był jego jedyny problem – mężczyzna prowadził auto pod wpływem narkotyków, a w jego domu funkcjonariusze znaleźli metamfetaminę i grzyby halucynogenne. Sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
Zdarzenie miało miejsce podczas zmiany służby w komisariacie w Krzepicach. Dyżurny zauważył, że pod budynek podjechał osobowy opel, z którego wysiadł 24-latek. Mężczyzna udał się na komisariat, aby stawić się na obowiązkowy dozór policyjny. Podczas kontroli funkcjonariusze ustalili, że prowadził pojazd, mimo wcześniejszej decyzji administracyjnej o cofnięciu mu uprawnień.
Jego nerwowe zachowanie wzbudziło podejrzenia policjantów, którzy zdecydowali się na przeprowadzenie badań. Test na obecność alkoholu nie wykazał niczego niepokojącego, jednak narkotester wskazał obecność metamfetaminy w organizmie mężczyzny.
W związku z wynikami badania funkcjonariusze podjęli decyzję o przeszukaniu miejsca zamieszkania 24-latka. Na miejscu zabezpieczyli ponad czterdzieści pięć gramów metamfetaminy, ponad sto dziesięć gramów grzybów halucynogennych oraz wagę dilerską. W trakcie dalszych czynności ustalono również, że mężczyzna zajmował się sprzedażą narkotyków.
– Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego 24-latek usłyszał zarzuty prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających mimo cofnięcia uprawnień, posiadania substancji psychoaktywnych oraz handlu narkotykami. Sąd, na wniosek śledczych i częstochowskiego prokuratora, zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Mężczyźnie grozi wieloletnia kara pozbawienia wolności — informują stróże prawa.
Panki
Panki dzielone przez zero. Zero inwestycji powiatowych w 2025 roku
Do redakcji zgłosił się jeden z mieszkańców gminy Panki, który zwrócił uwagę, że w dość obszernym planie wydatków inwestycyjnych powiatu kłobuckiego na bieżący rok nie może się doszukać żadnego zadania, które starostwo chciałoby zrealizować w jego rodzinnym samorządzie. – To rażący przykład nierówności w podziale środków publicznych, który budzi uzasadnione pytania o priorytety władz powiatowych — podnosił zbulwersowany.
Rzeczywiście, analizując szczegółowo plan, nierówności w podziale środków nietrudno dostrzec. Pomimo przeznaczenia ponad 33 mln zł na rozwój dróg, edukacji, ochrony środowiska i dziedzictwa kulturowego w innych częściach powiatu, gmina Panki została całkowicie pominięta w tegorocznych wydatkach. Mogą tylko pozazdrościć sąsiadującym Krzepicom, gdzie z kolei szykuje się mały boom inwestycyjny.
Czy na taką sytuację wpłynął brak zainteresowania nowej wójt Panek? Urząd zaprzecza, podpierając się przy tym w korespondencji z redakcją licznie składanymi wnioskami do budżetu powiatowego.
– Inicjatywa podjęta przez wójt i radnych dotyczyła zabezpieczenia środków na przebudowę drogi powiatowej w miejscowości Konieczki oraz budowę chodnika przy ulicy Powstańców Śląskich w Pankach. Dodatkowo do Powiatowego Zarządu Dróg w Kłobucku przekazane zostało pismo mieszkańców miejscowości Koski Drugie w sprawie wniosku o generalny remont drogi powiatowej na odcinku Żerdzina — Koski Drugie — komentują pankowscy urzędnicy.
Jak pokazało życie, pisma składane przez mieszkańców na razie na niewiele się zdały. Wójt też nic nie wskórała, a rządząca koalicja przegłosowała to, co chciała.
– Wpisując zadania inwestycyjne do budżetu, zarząd dokonał analizy wniosków komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego oraz innych, które wpłynęły w trakcie prac nad budżetem, pod kątem pilności realizacji danego zadania. W pierwszej kolejności do budżetu zostały wpisane zadania, na które powiat otrzymał już dofinansowanie bądź też inwestycja została rozpoczęta w roku 2024 – kontrargumentuje natomiast starosta kłobucki Dariusz Pilśniak.
Jak dodaje, istotnym aspektem była również możliwość pozyskania dofinansowania ze środków zewnętrznych — z funduszy europejskich, budżetu państwa bądź też partycypacja samorządów, na których terenie realizowana będzie dana inwestycja.
– Nieujęcie w budżecie na rok 2025 żadnego zadania na terenie gminy Panki nie wyklucza możliwości realizacji inwestycji w sytuacji pozyskania środków zewnętrznych — podniósł starosta Pilśniak, nijako usprawiedliwiając się i dodając, że z końcem ubiegłego roku na terenie gminy Panki ukończona została przecież modernizacja obiektu mostowego w Praszczykach.
Sprawdziliśmy. Most kosztował niecałe 270 tys. zł. Można starać się zrozumieć te tłumaczenia, ale niezdefiniowanie w budżecie pieniędzy choćby na jeden projekt przebudowy drogi podpada pod wyjątkowo złośliwą intencję starostwa i rady powiatu. Tym bardziej że tegoroczny budżet już po części wskazuje priorytety na najbliższe lata, przewidując choćby przygotowanie dokumentacji projektowej na przebudowę kilku dróg powiatowych na terenie zupełnie innych gmin.
Natomiast dobre drogi powiatowe to to, co najbardziej mieszkańców interesuje. Gmina Kłobuck ma w budżecie dwa projekty drogowe wartości ponad 7,5 mln zł, co akurat nie dziwi, bo Kłobuck to przecież stolica powiatu. Kolejno natomiast, Wręczyca Wielka — jeden projekt w Truskolasach za 4,93 mln zł. Krzepice — trzy zadania za łącznie 1,94 mln (a do tego zabezpieczone 5 mln zł na budowę hali sportowej), Lipie — dwa zadania za 1,22 mln zł, Opatów — jeden projekt za 600 tys. zł, Przystajń — dwa projekty za łącznie 350 tys. zł (z czego jeden to dokumentacja drogi w relacji od Starokrzepic do Przystajni), Popów — jeden projekt dogi za 120 tys. zł, Miedźno — tylko dokumentacja drogi od Mokrej do Miedźna za 80 tys. zł. I w końcu… Panki — zero dzielone przez 0 zł.
Budżet powiatu kłobuckiego powinien odpowiadać na potrzeby wszystkich mieszkańców, niezależnie od miejsca zamieszkania i przynależności partyjnej czy koalicyjnej radnych powiatowych. Już w poprzedniej kadencji podnosiło się wiele głosów, że powiat inwestuje przeważnie tam, gdzie mieszkają jego władze. W tym roku więc bez zmian.
Zepchnięci na margines rozwoju powiatowej infrastruktury mieszkańcy gminy Panki będą musieli sami zmagać się z zaistniałą sytuacją, przynajmniej jeszcze przez najbliższy rok. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak przypuszczać, iż na pocieszenie dostaną coroczną akcję wielkiego łatania dziur na drogach powiatowych.
Panki
Andrzej Wystalski: Gmina Panki musi być przyjazna dla mieszkańców i inwestorów
Z Andrzejem Wystalskim, kandydatem na urząd wójta w gminie Panki, rozmawiamy o jego spojrzeniu na sprawy samorządu, propozycjach, planach i wizji rozwoju w najbliższych latach.
Panie Andrzeju, dlaczego zdecydował się wziąć udział w wyborczym boju o urząd wójta gminy Panki?
Przede wszystkim dlatego, że jestem mieszkańcem gminy już prawie od trzydziestu trzech lat i widzę, że wiele sfer życia społecznego należy poprawić, usprawnić zarządzanie. Jako doświadczony samorządowiec, pracownik starostwa powiatowego, działacz społeczny i sportowy obserwuję to, jak rozwijają się inne gminy, i to nie tylko w powiecie kłobuckim. Jest dynamika zmian. W Pankach nastąpiła lekka stagnacja a potrzebne są zmiany, by wszystkim żyło się lepiej. Musi się więcej dziać, zarówno w obszarze inwestycji, jak i wydarzeń kulturalnych. Uważam, że zarządzający gminą powinni być bardziej otwarci na potrzeby i sugestie mieszkańców.
Zdiagnozował pan ogólne problemy, które są w gminie. A tak w szczegółach, na co postawi pan nacisk?
To nie tylko moje obserwacje, ale i wielu moich przyjaciół, sąsiadów i znajomych. Żyjemy w jednym, niedużym środowisku. Spotykamy się, rozmawiamy. Mieszkańcy sygnalizują potrzebę rozwoju inwestycyjnego i życia kulturalnego w gminie. Konkretne obszary do natychmiastowej poprawy będę mógł zdiagnozować drobiazgowo w momencie, jeśli mieszkańcy mi zaufają i powierzą urząd wójta. W chwili obecnej jest wiele zadań do zrealizowania w zakresie budowy kanalizacji. Jej brak pociąga za sobą opóźnienia w realizacji kolejnych zadań, choćby drogowych. Stan dróg na terenie gminy nie jest zadowalający, wymaga poprawy. Na terenie gminy jest dużo dróg powiatowych, więc istnieje potrzeba dobrej współpracy z powiatem przy budowie infrastruktury drogowej. Trzeba uwolnić tereny pod inwestycje, by lokowały się u nas firmy i rosły z tego tytułu wpływy do budżetu. Ta sfera wciąż jest w Pankach w głębokim letargu. Musimy zainwestować w poprawę estetyki i infrastruktury rekreacyjnej naszej gminy. Na terenie gminy jest piękny staw. Uważam, że można wykorzystać jego walory z korzyścią dla mieszkańców. W gminie brakuje żłobka, najbliższy jest w Krzepicach. Trzeba pomyśleć o nowych miejscach przedszkolnych. Gmina musi być po prostu przyjazna dla mieszkańców i przyjazna dla inwestorów.
Z tego, co pan mówi, wynika, że w Pankach problem goni problem.
Może nie patrzmy na wszystko w czarnych barwach, ale podam jeden prosty przykład. Kilka lat temu jedna z największych firm logistycznych w regionie przeniosła swoją działalność do naszej gminy. Wszyscy mieszkańcy wiedzą o kogo chodzi, bo to głośna sprawa. Właściciel chciał inwestować i budować nową bazę swojego przedsiębiorstwa. Ulokował w gminie Panki swoje pojazdy, chciał płacić podatki od środków transportowych, a to przecież dla budżetu duży zastrzyk pieniędzy, rzędu kilkuset tysięcy złotych rocznie. Ale się wyprowadził. Dlaczego? Na to pytanie powinny odpowiedzieć obecne władze gminy i wytłumaczyć się z utraty konkretnych wpływów do budżetu. Przecież te pieniądze mogły zostać wykorzystane na rzecz mieszkańców i gminy. A przecież jedna inwestycja, jeden przedsiębiorca, przyciąga za sobą kolejnych. Ci ludzie muszą mieć z kim rozmawiać i być traktowani poważnie i z szacunkiem.
Na wstępie mówił pan o braku życia kulturalnego w gminie. Jest aż tak źle?
Trochę wieje nudą. Jest Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Pankach, ale z kulturą raczej niewiele ma wspólnego, więcej ze sportem. Należy położyć nacisk na rozwój również tej sfery życia społecznego. W sąsiednich gminach prężnie takie ośrodki działają, wypełniają dzieciom i młodzieży wolny czas. Mają też ofertę dla dorosłych mieszkańców. Jest wiele programów, z których można na rozwój kultury pozyskać dofinansowania i zacząć animować życie społeczne, budować zintegrowaną i silniejszą społeczność. Mieszkańcy gminy chcą się poznawać, chcą też wspólnie działać. Życie kulturalne nie może się toczyć tylko wokół szkół. Ponadto trzeba zadbać o potrzeby seniorów, im też się coś od życia należy. Tyle lat płacili tutaj podatki, więc gmina powinna mieć to na uwadze. Nie każdy z nich ma możliwość dotrzeć do sąsiednich miast na imprezy czy wydarzenia kulturalne. Gmina powinna być pomocna w tym zakresie.
Pamiętam, że w Pankach była taka słynna impreza – „Pankowisko”. Czy gmina organizuje jeszcze to wydarzenie?
Niestety nie.
A wie pan dlaczego?
O to również musi pan zapytać obecne władze gminy. Dodam tylko tyle, że było to jedno z tych wydarzeń, które inspirowali mieszkańcy. Ten potencjał nie został należycie zagospodarowany. Ja chcę być otwarty na dialog z mieszkańcami i na ich inicjatywy. Takich lub podobnych przedsięwzięć powinno być dużo więcej. Mieszkańcy gminy są kreatywni, trzeba tylko pozwolić im działać, pomóc a nie przeszkadzać.
W jaki sposób zamierza pan dotrzeć do mieszkańców? Konkurencja jest spora.
Wierzę w potencjał naszego zespołu. Nasz komitet ma kandydatów na radnych w prawie wszystkich okręgach. Kandydaci do Rady Gminy Panki to zaangażowani społecznicy, młodzi ludzie dostrzegający potrzebę pilnych zmian. Mają wolę do walki i determinację, by tego dokonać. Naszą siłą są bezpośrednie kontakty i rozmowy z mieszkańcami. To pozwala nam się poznać i mocniej zagłębić w realne potrzeby mieszkańców. A jak pan wspomniał o konkurencji, to chcę podkreślić, że liczba kandydatów na stanowisko wójta, komitetów i kandydatów na radnych gminnych świadczy o tym, że ludzie dostrzegli ogromną potrzebę zmian.
Wspomniał pan wcześniej o żłobku i budowie przedszkola. Dlaczego to dla pana takie ważne?
Bo taka infrastruktura tworzy przyjazny klimat dla młodych ludzi. Jak są żłobki, dobre przedszkola i szkoły to ludzie chętniej się osiedlają, wiążą z danym miejscem swoją przyszłość. Mogą się spokojnie rozwijać, pracować i dorabiać wiedząc, że ich dzieci są dobrze zaopiekowane. Sam znam rodziców, którzy dowożą swoje roczne dziecko do żłobka w Krzepicach.
No tak, ale na to potrzeba sporych pieniędzy. A z tego, co słychać w mediach, to gmina Panki jest jedną z najbardziej zadłużonych w powiecie kłobuckim.
Każda gmina jest zadłużona, jedna mniej, druga więcej. Trzeba jednak szukać wielu źródeł pozyskiwania pieniędzy na inwestycje. Wierzę, że mi się to uda i wywiążę się z moich deklaracji. A z tym, co zastanę, z pewnością sobie poradzę.
Dlaczego mieszkańcy gminy Panki powinni oddać głos właśnie na pana? Dlaczego to właśnie panu mają zaufać i na pana zagłosować 7 kwietnia, a być może i w drugiej, decydującej turze wyborów?
Proszę zapytać moją żonę, która jest zdania, że na każdą swoją pracę zawodową poświęcam maksimum czasu i jestem zaangażowany w 200 proc. Na sprawy domowe i rodzinne pozostaje już niestety mniej czasu. Ale to taka dygresja osobista. Wracając do pana pytania, uważam się za człowieka, który ma kompetencje do zarządzania takim organizmem, jakim jest gmina. Moje dotychczasowe doświadczenie zawodowe zaprocentuje na korzyść mieszkańców. Nie ukrywajmy, zarządzanie gminą i jej sukces opiera się również na pewnych cechach personalnych, które pozwolą skutecznie lobbować za ważnymi dla mieszkańców sprawami. Potrafię rozmawiać i potrafię słuchać. Gmina Panki powinna być miejscem przyjaznym dla wszystkich mieszkańców, na każdym etapie ich życia.
Dziękuję za rozmowę.
Panki
Najpierw wylądował autem w rowie, a później sam w szpitalu. Miał ponad trzy promile
Plaga nietrzeźwych kierowców w powiecie kłobuckim zatacza coraz szersze kręgi. Tym razem nieodpowiedzialnym kierowcą okazał się mieszkaniec gminy Panki. Doprowadził do kolizji, zgubił rejestrację, a następnie wjechał do rowu.
Choć niechlubny prym w kontekście zdarzeń prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu lub narkotyków wiedzie gmina Wręczyca Wielka, to niestety zła praktyka w tym względzie dotyka co jakiś czas także i inne rejony powiatu.
11 grudnia we wczesnych godzinach porannych w Pacanowie jadący w kierunku Kostrzyny kierowca jaguara stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu. Przybyli na miejsce policjanci przebadali 44-latka na obecność substancji wyskokowych. Alkomat wykazał ponad trzy promile alkoholu w jego organizmie.
Jak ustalili funkcjonariusze, chwile wcześniej w sąsiedniej miejscowości, ten sam pijany mężczyzna doprowadził do kolizji drogowej. Kiedy jego jaguar sunął po trawniku, zamiast przepisowo trzymać się przeznaczonej do tego jezdni, nie ustąpił pierwszeństwa osobowej toyocie. Nietrzeźwy sprawca doprowadził do zderzenia, a następnie odjechał.
Policjanci szybko połączyli fakty, gdyż 44-latek na miejscu kolizji zgubił tablicę rejestracyjną. Mężczyzna, z uwagi na zgłaszane dolegliwości, został przewieziony na badania do szpitala. Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi mu nawet dwuletni pobyt za kratami.
Panki
Prowadził bez prawka, za to pod wpływem narkotyków. Tym razem to mieszkaniec Krzepic
Młody kierowca hondy, którego drogówka zatrzymała do kontroli drogowej, nie posiadał uprawnień pozwalających prowadzić pojazdy mechaniczne. Miał za to amfetaminę w organizmie.
W połowie miesiąca funkcjonariusze z kłobuckiej drogówki zatrzymali w Pankach do kontroli drogowej kierowcę hondy, który przekroczył dozwoloną prędkość. W trakcie czynności okazało się, że 31-letni mieszkaniec gminy Krzepice nie ma uprawnień do prowadzenia samochodu.
Uwagę policjantów wzbudziło zachowanie mężczyzny. Jak wynika z relacji stróżów prawa, kierowca był nie tylko zdenerwowany, ale i wyraźnie pobudzony. O ile badanie alkomatem nie potwierdziło, by kierował pod wpływem alkoholu, o tyle już to na zawartość środków psychoaktywnych wykazało, iż 31-latek zażywał amfetaminę.
Mężczyźnie grożą teraz surowe konsekwencje karne w postaci wysokiej grzywny, orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, a nawet kilkuletni pobyt w więzieniu.
Panki
Gmina Panki przegrała proces z byłą sekretarz. Zwolnienie z pracy było bezzasadne
Częstochowski sąd nie miał wątpliwości. Po ponad rocznym procesie uznał, że rozwiazanie przez wójt Urszulę Bujak umowy o pracę z ówczesną sekretarz Elżbietą Wachowską nie miało podstaw. Gmina musi wypłacić byłemu pracownikowi prawie 22 tys. zł odszkodowania, ponieść koszty procesu i wynagrodzenia pełnomocników stron. Wyrok jest nieprawomocny.
Po wyborach samorządowych w 2018 roku, jedną z pierwszych decyzji kadrowych podjętych przez wybraną na urząd wójta Urszulę Bujak było pozbycie się z urzędu sekretarz Elżbiety Wachowskiej. Uczyniła to już 26 listopada, sześć dni po tym, jak sama objęła funkcję. Wręczając jej wypowiedzenie umowy o pracę decyzję uzasadniała zarzutami o niewykonywanie poleceń służbowych i publiczne podważanie kompetencji wójta gminy.
Wachowska uznała, że powyższe przesłanki są wyssane z palca i nie mają merytorycznej podstawy. Swoich praw zaczęła dochodzić przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Domagała się przywrócenia do pracy, ale przede wszystkim uznania winy pracodawcy, który w jej mniemaniu naruszył obowiązujące normy prawa pracy.
Po ponad rocznym procesie wygrała. Sąd pierwszej instancji przyznał jej rację, a gminę obciążył obowiązkiem zapłaty niemal 22 tys. zł odszkodowania na rzecz byłej sekretarz. To wysokość trzymiesięcznego uposażenia na stanowisku, które piastowała Elżbieta Wachowska.
– Oczekiwałam takiego rozstrzygnięcia. Na stwierdzeniu bezzasadności zwolnienia zależało mi najbardziej. Sąd potwierdził, że pani Bujak złamała przepisy prawa pracy. Ustne uzasadnienie wyroku jest wręcz miażdżące dla wójt. Przyczyn zwolnienia nie byli w stanie potwierdzić nawet świadkowie, których pani Bujak powołała – komentuje Elżbieta Wachowska. – Zdawałam sobie sprawę, że przywrócenie mnie do pracy będzie trudno wywalczyć i do tego nie dążyłam. Zresztą, praca w tak niesprzyjającej atmosferze nie należałaby do najprzyjemniejszych – podkreśla.
Wydany 8 września wyrok jest nieprawomocny. Strony mają możliwość złożyć od niego apelację. Wachowska zapewnia, że jest usatysfakcjonowana i na dalszym sporze z gminą jej nie zależy. Ukształtowanego zdania w tej kwestii nie ma póki co wójt Panek.
– Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Decyzji stuprocentowej nie podjęłam, ale raczej nie będziemy apelować – odpowiada włodarz na prośbę o komentarz w tej sprawie.
Uprawomocnienie się rozstrzygnięcia sądu otwiera przed Elżbietą Wachowską furtkę do dochodzenia dalszych roszczeń od samorządu. Jak podkreśla, zamierza wnioskować o wypłatę należnej trzymiesięcznej odprawy.
– Przysługuje każdemu pracownikowi, kiedy do rozwiązania stosunku pracy dochodzi bez jego winy. Wyrok potwierdził, że należycie wywiązywałam się z powierzonych mi obowiązków. Nie wystąpiły żadne przesłanki, które dawałyby wójt podstawę do rzucania tak niesprawiedliwych oskarżeń pod moim adresem – podsumowuje była sekretarz.
Panki
Dwa razy złamał warunki kwarantanny. Najmocniej odczuje to teraz jego kieszeń
W powiecie kłobuckim objawił się pierwszy przypadek zlekceważenia obostrzeń związanych z przymusową kwarantanną. Mieszkaniec gminy Panki, który miał siedzieć w domu, zatęsknił za pracą. Teraz będzie musiał długo się jej oddawać, by pokryć wynikające z niefrasobliwości konsekwencje.
Każdego dnia funkcjonariusze policji sprawdzają czy osoby zobligowane przez służby sanitarne do pozostania w wyznaczonym miejscu, stosują się do nałożonego obowiązku.
– Do tej pory mieszkańcy powiatu, którzy przebywają na kwarantannach domowych, wykazywali się odpowiedzialnością i stosowali do obowiązujących przepisów. Wyjątkiem okazał się jednak mieszkaniec gminy Panki, który złamał zasady i zamiast pozostać w wyznaczonym miejscu, postanowił wyjechać do pracy w innym województwie – informuje biuro prasowe kłobuckiej komendy.

Reklama
O zaistniałej sytuacji mundurowi poinformowali sanepid, który nałożył na mężczyznę karę w wysokości 5 tys. zł. Jednocześnie pracownicy tej instytucji podjęli decyzję, że dalsze odosobnienie odbędzie w miejscu, w którym aktualnie przebywa. Na tym historia się jednak nie kończy. Pomimo surowych konsekwencji, nieodpowiedzialny pankowianin nie zastosował się do obowiązujących zasad także i w kolejnym wyznaczonym miejscu.
– Teraz czekają go dotkliwe sankcje karne, za które odpowie już przed sądem – kwitują sprawę policjanci.
Panki
Pankowscy radni niewrażliwi na argumenty. Poparli pomysł wójt Bujak
Nie pomogły apele i prośby. Nie pomogło nawet trzysta siedemdziesiąt podpisów sprzeciwu mieszkańców oprotestowujących zamiar przekształcenia szkoły w Aleksandrowie w placówkę filialną podstawówki w Konieczkach. Dziewięciu radnych podczas sesji, która odbyła się 13 lutego, poparło pomysł wójt Urszuli Bujak.
W Aleksandrowie pozostać ma oddział przedszkolny i klasy nauczania początkowego, a te od czwartej do ósmej, zostaną przeniesione do Konieczek. Dzieci mają być tam dowożone transportem zorganizowanym przez gminę. Teraz oceną planów urzędu zajmie się kuratorium oświaty.
Redakcja jeszcze przed dniem podjęciem uchwały o zamiarze przekształcenia zwróciła się do Urszuli Bujak o wyjaśnienie kilku kwestii związanych z tematem. Przede wszystkim, jaki jest jego ekonomiczny sens i ile gmina zaoszczędzi na takich działaniach? Ponadto ilu uczniów będzie uczęszczać do placówki w Aleksandrowie jeżeli dojdzie do przekształcenia oraz ile gmina obecnie wydaje na utrzymanie budynku, a ile będzie wydawać po ziszczeniu się zamiarów? W końcu, co równie istotne, ilu nauczycieli straci pracę w związku z przekształceniem i jakie propozycje dla nich ma urząd gminy?
Odpowiedzi na przesłane drogą mailową zagadnienia miały do nas dotrzeć, zgodnie z telefoniczną obietnicą wójt, w poniedziałek 10 lutego. Urząd prolongował jednak sobie termin. Ostatecznie otrzymaliśmy je w dniu sesji. Co z nich wynika? Urszula Bujak nie podała właściwie żadnych konkretnych argumentów przemawiających za takim działaniem. Twierdzi, że przekształcenie szkoły Aleksandrowie w szkołę filialną jest zasadne ze względów organizacyjnych, a za takim działaniem nie stoją względy ekonomiczne.
Trochę to dziwne tłumaczenie, bo wszystkie samorządy podejmując tak drastyczne decyzje dla społeczności lokalnych, jakimi są zamiary likwidacji czy przekształcenia szkół, kierują się przede wszystkim czynnikiem ekonomicznym i cięciami budżetowych wydatków. Tym bardziej, że w kolejnych akapitach pisma do redakcji wójt sama sobie zaprzeczyła. Wyraziła przekonanie, że oszczędności mogą wystąpić, podkreślając przy tym i robiąc irytujący błąd ortograficzny, że obecny nakład środków finansowych ponoszonych przez gminę na „bierzące” (pisownia oryginalna – przyp. red.) utrzymanie szkoły w Aleksandrowie jest negatywnie postrzegany przez społeczność gminną, gdyż według niej opóźnia czy wręcz blokuje inne potrzebne inwestycje oświatowe.
– Za zaoszczędzone środki finansowe można byłoby lepiej doposażyć pracownie szkolne, dokonać koniecznych remontów szkół, które będą służyć dzieciom z całej gminy. W związku z powyższym zachodzi konieczność dokonania racjonalizacji wydatków oświatowych ponoszonych przez gminę Panki. Sprecyzowana ich wysokość zależna jest od wielu czynników, jak deklaracje rodziców, gdzie ich dzieci będą uczęszczały do szkoły, co ma bezpośredni wpływ na koszty dowozów, ostateczny kształt arkusza organizacyjnego po przekształceniu szkoły. Dlatego nie jesteśmy w stanie dokładnie odpowiedzieć na pytanie „Ile gmina zaoszczędzi?” – stwierdza.
Po reorganizacji identyczne mają być z kolei koszty utrzymania budynku, które oszacowano na 48 tys. zł. A ponadto, jak zaznaczyła Urszula Bujak, nie przewiduje zwolnień nauczycieli.
W świetle powyższych odpowiedzi wprost nasuwa się pytanie – to właściwie skąd mają się wziąć te oszczędności, skoro gmina będzie musiała wydać spore kwoty na organizację dowozów do Konieczek, koszty utrzymania budynku będą identyczne, a wszyscy nauczyciele będą mieć pracę?
Z odpowiedzi wójt domniemywać można, że nie będzie zwolnień nauczycieli mianowanych? Jak podniesiono na sesji, po przekształceniu mają pozostać trzy etaty. W szkole pracuje obecnie osiemnastu nauczycieli. Etatów jest siedem, reszta to uzupełnienia. Cztery osoby są zatrudnione na umowę czasową do końca sierpnia. Wychodzi więc na to, że to oni padną ofiarami przekształcenia? Umowa się kończy i trudno… pracy dla nich nie będzie? Urszula Bujak tę kwestię przemilczała.
O ile urząd nie był w stanie precyzyjnie przybliżyć mogących wystąpić oszczędności, to bardziej konkretnych wyliczeń próbował dokonać na sesji jeden z mieszkańców. Wyszło mu, że niemal ich nie będzie. Zarzucił zresztą Bujak nierzetelne przygotowanie kwestii finansowej i próbę manipulacji opinią publiczną.
– Gmina dopłaca 450 tys. zł do subwencji. Dojazdy dzieci do Konieczek to 120 tys. zł, ale według moich wyliczeń będzie to około 200 tys. zł. Zostaje więc de facto 250 tys. zł oszczędności. Ale dalej – dwa etaty, po 75 tys. zł na etat, to zostaje 100 tys. zł. Do gminy nie wpłyną również podatki od wynagrodzeń pracowników – około 30 tys. zł – wyliczał Krzysztof Wręczycki, punktując skrupulatnie plany urzędu. – Ponadto siedmioro dzieci chodzi do szkoły w Aleksandrowie z zewnętrznych gmin. Po reorganizacji nie będą chodzić do szkół w naszej gminie. Nikt tego nie skalkulował, że to strata kolejnych kilkudziesięciu tysięcy z subwencji. Nic nie zostaje. Nierzetelne wyliczenia mają na celu nas, społeczeństwo i radnych zmanipulować, by zamknąć tę szkołę. Kwestia przeorganizowania tej szkoły to pierwszy etap jej zamknięcia, ona umrze samoczynnie. Wtedy gmina nie będzie ponosić odpowiedzialności tylko powie: sorry, nie ma dzieci – mówił w wystąpieniu.
Zarzutów o to, że działania urzędu są zakamuflowaną likwidacją placówki padło na sesji jeszcze wiele. Z poczynionymi wyliczeniami Wręczyckiego zgodziła się również Henryka Kapuścik, lokalna działaczka Związku Nauczycielstwa Polskiego, a swego czasu wieloletni pracownik szkoły w Aleksandrowie. Ta sama, która kilka lat temu walczyła, ramię w ramię z obecną wójt, próbując storpedować plany zamknięcia aleksandrowskiej szkoły przez poprzednią radę gminy. Teraz, podczas sesji, zarzuciła jednak, że projekt uchwały pozbawiony jest konkretnego uzasadnienia oraz zakwestionowała to, że problem reorganizacji nie będzie dotyczył nauczycieli. Z siedmiu etatów mają zostać trzy. A praca ma być tylko dla pedagogów z terenu gminy Panki. Ci spoza samorządu mają pracę stracić. Za taką kategoryzację i szufladkowanie nauczycieli Kapuścik mocno obecną wójt skrytykowała.
– Chciałam się odnieść do projektu uchwały. Jako już wieloletni pracownik i związkowiec czytałam bardzo wiele uchwał i tu mnie bardzo zastanawia, szanowni radni, uzasadnienie do tego projektu uchwały. Bo gdybym miała opiniować w tym momencie ten projekt uchwały, czyli opiniuję negatywnie, bo on praktycznie nie ma uzasadnienia. Ten projekt uchwały nie ma uzasadnienia. To uzasadnienie pójdzie do kuratorium oświaty, żeby wyraziło swoją opinię pozytywną bądź negatywną. To nie jest żadne uzasadnienie i nie rozumiem jak państwo taką uchwałę, z takim uzasadnieniem, mogą podjąć – grzmiała w swoim wystąpieniu.
Panki
Batalia o szkołę w Aleksandrowie. Przekształcenie czy likwidacja?
Wójt Panek zamierza zreorganizować tamtejszą oświatę. Jedna ze szkół ma zostać filią innej placówki. – To likwidacja w białych rękawiczkach – twierdzą rodzice.
Szkoła Podstawowa im. Stanisława Staszica w Aleksandrowie to najmniejsza placówka oświatowa, którą prowadzi pankowska gmina. Łącznie z oddziałem przedszkolnym uczęszcza tam niewiele ponad pięćdziesięcioro wychowanków. Nie ma klasy czwartej i ósmej. Od nowego roku szkolnego ten stan ma się zmienić. Wójt Urszula Bujak chce ją przekształcić w filię szkoły w Konieczkach.
Przekształcenie czy de facto powolna likwidacja? Włodarz gminy podnosi, że o takowej nie ma mowy i zapewnia, że chodzi jedynie o przekształcenie placówki. W Aleksandrowie pozostać ma oddział przedszkolny i klasy nauczania początkowego, a te od czwartej do ósmej, zgodnie z propozycją Bujak, zostaną przeniesione do Konieczek. Dzieci mają być tam dowożone transportem zorganizowanym przez gminę. Rodzice uczniów z Aleksandrowa nie mają w tej kwestii jednak złudzeń i w rozmowie z redakcją twierdzą, że działanie wójt zmierza tak naprawdę do powolnego zamknięcia placówki.
– To likwidacja w białych rękawiczkach. My się nie zgadzamy. Nie chcemy tutaj filii szkoły w Konieczkach – twierdzi nasz rozmówca, który z obawy o reperkusje zastrzega anonimowość. – Pani wójt mówi, że nie chodzi o zamknięcie, a przekształcenie szkoły, czyli o przeniesienie klas IV-VIII do Konieczek, a o pozostawienie w Aleksandrowie tylko oddziału przedszkolnego i klas od I do III. Ale tak na prawdę wiąże się to z likwidacją szkoły, bo rodzice, którzy mają tutaj po dwójkę czy trójkę dzieci, w momencie kiedy klasy IV-VIII będą gdzie indziej, zabiorą też młodsze dzieci. Szkoła zamknie się sama, ale to później będzie powiedziane, że to rodzice zabrali dzieci, a nie pani wójt zamknęła – dodaje.
O sprawie próbowaliśmy porozmawiać z Urszulą Bujak. Na zadane pytanie o zamiar likwidacji szkoły wójt zaprzeczyła, twierdząc jednocześnie, że chodzi o wskazany wcześniej model przekształcenia. Niestety nie udało się dopytać o szczegóły, które wiążą się z tematem, bo Urszula Bujak spieszyła się na…pogrzeb.
Jeżeli dojdzie do przekształcenia, to na pewno posadę utraci osoba kierująca szkołą w Aleksandrowie. Jak twierdzi nasz kolejny rozmówca, również zastrzegający anonimowość, w całym tym pomyśle może właśnie chodzić o to, by pozbyć się dyrektor szkoły, powołanej jeszcze przez poprzedniego wójta. Nasz informator przekonuje, że panie są w ostrym sporze.
– W tym tygodniu odbyło się posiedzenie komisji oświaty w tej sprawie, na którą nie została zaproszona ani dyrektor szkoły w Aleksandrowie, ani nauczyciele. Natomiast oficjalne zaproszenie na nią dostały dyrektorki szkół w Pankach i w Konieczkach. Wszystko dzieje się za plecami osób, których ta, w cudzysłowie, reorganizacja ma dotknąć – mówi.
Postępowanie Bujak jest o tyle dziwne, że kilka lat temu sprzeciwiała się zamiarom ówczesnego wójta Bogdana Praskiego. Mało tego, mocno piętnowała go za zamiar zamknięcia wspomnianej szkoły. Jej postawa dzisiaj rodzi pytanie: czy działania, które podejmowała wówczas podyktowane były faktyczną troską o interes uczniów czy chodziło jedynie o zbicie kapitału politycznego?
Pytań do Urszuli Bujak w związku z tym tematem jest wiele. Przede wszystkim, jaki jest ekonomiczny sens przekształcenia szkoły w Aleksandrowie w filię szkoły w Konieczkach i ile gmina zaoszczędzi na takich działaniach? Ponadto ilu uczniów będzie uczęszczać do placówki w Aleksandrowie jeżeli dojdzie do przekształcenia szkoły oraz ile gmina obecnie wydaje na utrzymanie budynku, a ile będzie wydawać po dokonaniu przekształcenia w filę szkoły w Konieczkach? W końcu, co równie istotne, ilu nauczycieli straci pracę w związku z przekształceniem szkoły w filię i jakie propozycje dla nauczycieli ma urząd gminy?
W szkole pracuje obecnie osiemnastu nauczycieli. Większość z nich tylko uzupełnia etaty, więc ich przekształcenia dotkną najmniej. Kilku jest zatrudnionych na umowę czasową – do końca sierpnia. Czy wójt Bujak ma pomysł jak ich zagospodarować? Czy też umowa się kończy i trudno… pracy dla nich nie będzie? Wójt podczas rozmowy poprosiła o przesłanie pytań drogą mailową. Obiecała, że odpowie na nie w najbliższy poniedziałek. Do tematu wrócimy po uzyskaniu stanowiska urzędu gminy.
-
Poczesna2 miesiące temuTragiczny wypadek na trasie między Sobuczyną a Nieradą. Nie żyje 34-letnia kobieta
-
Blachownia3 lata temuPodwójna kompromitacja byłego sołtysa. Przegrał dwa procesy i wyszło, że jednak zarabiał na pornografii
-
Poczesna1 rok temuW gminie huczy, policja o niczym oficjalnie nie wie, a wójt milczy i unika odpowiedzi
-
Dąbrowa Zielona2 lata temuCórka wójt z koleżanką hurtowo wynosiły gazety ze sklepów. Lokalnemu układowi nie spodobał się artykuł
