Obserwuj nas

Poczesna

Szokujące znalezisko w Poczesnej. Pod ziemią szpitalne odpady i kości, służby sprawdzają czy ludzkie

fot. Freepik

Opublikowany

,

Na terenie tzw. Bocianiej Górki w gminie Poczesna doszło do kolejnej interwencji jednego z miejscowych radnych, związanej z nielegalnym składowaniem odpadów. Po informacjach uzyskanych od mieszkańców samorządowiec skrzyknął kolegów i, wyposażeni w łopaty, odkopali wierzchnią warstwę ziemi w celu zidentyfikowania zakopanych tam materiałów. Podczas prac natrafiono na odpady pochodzące ze szpitali, w tym kości nieznanego pochodzenia, owinięte w materiały tekstylne, a także opakowania po lekach i elementy kroplówek.

Z uwagi na charakter odkrytych przedmiotów, w tym kości, natychmiast powiadomiono odpowiednie służby w celu weryfikacji i przeprowadzenia szczegółowych badań.

– Otrzymaliśmy od mieszkańców wiele informacji i próśb o zajęcie się tematem Bocianiej Górki. Dzięki wskazówkom natrafiliśmy na przedmioty, których nawet nie braliśmy pod uwagę – kości niewiadomego pochodzenia, zawinięte w szmaty. W tej sytuacji konieczne było powiadomienie służb. W poniedziałek wieczorem teren objęto nadzorem – poinformował radny Michał Kałka w mediach społecznościowych.

W związku z zaistniałą sytuacją samorządowiec skierował do wójta Poczesnej interpelację, w której domaga się udostępnienia dokumentacji dotyczącej dawnego przeznaczenia terenów Bocianiej Górki. Jak przypomina, z relacji mieszkańców wynika, że w latach 70. w miejscu tym istniały stawy, które następnie zostały osuszone i wykorzystane do deponowania odpadów.

– Czy w urzędzie gminy bądź zasobach Archiwum Państwowego zachowała się dokumentacja potwierdzająca rodzaj zakopywanych odpadów i czas trwania procederu? – pyta radny w piśmie.

Dodatkowo domaga się informacji, czy w przeszłości gmina zlecała badania gleby, wody i powietrza na omawianym terenie oraz czy wyniki tych badań wskazują, że teren jest bezpieczny dla mieszkańców i osób przebywających w pobliżu.

Obecnie teren objęty jest działaniami służb, które mają zweryfikować charakter znaleziska. Od wyników przeprowadzonych badań i analiz zależeć będą dalsze kroki administracyjne oraz ewentualne dalsze działania. Sprawa budzi duże emocje wśród mieszkańców, którzy od lat wskazują na problem nielegalnych wysypisk w tej części gminy.

Poczesna

Niebezpieczny incydent podczas Halloween we Wrzosowej. W słodyczach dla dzieci znaleziono szpilki

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Facebook Wiktoria PK

We Wrzosowej w gminie Poczesna doszło do niepokojącego zdarzenia, które zakłóciło przebieg halloweenowej zabawy. Jedna z mieszkanek poinformowała w mediach społecznościowych, że w słodyczach rozdawanych dzieciom znaleziono szpilki. Informacja wywołała duże poruszenie wśród lokalnej społeczności, a sprawa – jak zapowiadają mieszkańcy – ma zostać zgłoszona odpowiednim służbom.

Zdarzenie zrelacjonowała na swoim facebookowym profilu pani Wiktoria, mieszkanka Wrzosowej, podkreślając, że nie jest to „straszna opowieść na Halloween”, lecz rzeczywisty incydent. Jak wynika z jej wpisu, metalowe szpilki miały znajdować się w słodyczach otrzymanych przez dzieci podczas odwiedzin mieszkańców w ramach „cukierka albo psikusa”.

Według relacji, w jednym z cukierków odnaleziono szpilkę. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Rodzice natychmiast zareagowali, a informacja o zagrożeniu szybko rozprzestrzeniła się wśród sąsiadów, którzy apelują o ostrożność oraz sprawdzanie otrzymanych łakoci.

– Jeśli ktoś nie chce uczestniczyć w tej zabawie, może po prostu nie otwierać drzwi. Nie niszczy się niewinnej radości dzieci w tak przerażający sposób – napisała mieszkanka, podkreślając, że „prawdziwe potwory nie mają masek”.

W mediach społecznych rozgorzała emocjonalna dyskusja. Mieszkańcy deklarują, że oczekują stanowczej reakcji służb, a rodzice zwracają szczególną uwagę na bezpieczeństwo najmłodszych.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Koniec z rozbudową wysypiska w Sobuczynie. Jednomyślna decyzja radnych blokuje jego dalszą ekspansję

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. Freepik

Podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Gminy Poczesna radni podjęli uchwałę zmieniającą studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Decyzja ta w praktyce zamyka możliwość rozbudowy składowiska odpadów w Sobuczynie o kolejne kwatery. – Te obrady były podsumowaniem wielomiesięcznej pracy nad dokumentem i licznymi konsultacjami – mówią samorządowcy.

Zmiana studium wprowadza nowe zasady zagospodarowania terenów wokół składowiska w Sobuczynie. Obszary te zostały przeznaczone pod zieleń izolacyjną i możliwe zalesienia, które mają pełnić funkcję buforu środowiskowego i ograniczać uciążliwości związane z funkcjonowaniem instalacji. Rada gminy odrzuciła natomiast postulaty dopuszczenia budowy instalacji fotowoltaicznych w bezpośrednim sąsiedztwie składowiska, wskazując, że mogłoby to wymusić usunięcie pasów zieleni i pogorszyć warunki sanitarne. Nie uwzględniono również dziewięciu uwag zgłoszonych przez mieszkańców i instytucje pomiędzy 2022 a 2025 rokiem, w tym wniosku o nakaz zamknięcia i rekultywacji składowiska. Argumentowano, że wykracza to poza kompetencje gminy.

Podczas sesji wielokrotnie podkreślano znaczenie uchwały dla bezpieczeństwa mieszkańców i ochrony środowiska.

– Stawiamy wysypisko w jego obecnych granicach. Nie dopuszczamy już żadnej dalszej ekspansji, a otoczenie przeznaczamy pod tereny zielone. To rozwiązanie sprawiedliwe i zgodne z oczekiwaniami mieszkańców – mówiono.

Radni zwracali uwagę, że problem składowiska od lat budzi emocje i niepokoje społeczne.

– Mieszkańcy sygnalizują obawy dotyczące zapachów, pyłów i zwiększonego ruchu ciężarówek. Uchwała daje jasny sygnał, że gmina nie zamierza pozwalać na dalszy rozwój tej instalacji – dodawała z kolei Danuta Broszkiewicz, przewodnicząca komisji zdrowia i ochrony środowiska rady gminy.

Do sprawy odniósł się również urbanista Damian Michalski, przedstawiciel pracowni, która przygotowała dokument.

– Zgodnie z ekspertyzami utrzymanie zieleni izolacyjnej jest kluczowe dla ograniczania negatywnego wpływu składowiska. Likwidacja pasów zieleni na rzecz inwestycji, takich jak fotowoltaika, byłaby błędem i zwiększyłaby ryzyko pogorszenia warunków środowiskowych – zaznaczył.

Przyjęta uchwała to kolejny krok w długotrwałej procedurze planistycznej. Jak sugerowali przedstawiciele lokalnej administracji, teraz konieczne będzie przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który szczegółowo ureguluje sposób użytkowania terenów wokół Sobuczyny.

– Dzisiejsza decyzja zamyka drogę do budowy trzeciej kwatery składowiska. Wspólnymi siłami – radnych, mieszkańców i urzędu – bronimy naszej gminy przed dalszą rozbudową tej instalacji – podsumowano na zakończenie sesji.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Nie tylko rekord Polski, ale i nowy rekord Guinnessa. „Wrzosowianie” dołożyli cegiełkę do tego sukcesu

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. Zespół Folklorystyczny „Wrzosowianie”

Podczas Święta Rozbarku, które odbyło się 6 września na terenie Skarpy Bytom, członkowie Zespołu Folklorystycznego „Wrzosowianie” z gminy Poczesna pomogli ustanowić nowy rekord Polski w największym zgromadzeniu osób ubranych w stroje regionalne. W próbie wzięło udział aż 586 uczestników, co finalnie pozwoliło nie tylko pobić krajowy rekord, ale również zapisać wydarzenie w Księdze Rekordów Guinnessa.

Aby rekord został uznany, konieczna była obecność minimum 468 osób w strojach ludowych. Wynik został zdecydowanie przekroczony, co dało miastu, ale i całemu regionowi, upragniony powód do dumy. Tym bardziej, że rok wcześniej, mimo dużej mobilizacji, nie udało się osiągnąć wymaganego wyniku.

– Wówczas odnotowano 413 uczestników – relacjonują organizatorzy tego niewątpliwie oryginalnego przedsięwzięcia.

Wśród zespołów, które współtworzyły ten historyczny moment, znaleźli się „Wrzosowianie”, reprezentujący Gminne Centrum Kultury, Informacji i Rekreacji w Poczesnej. Ich obecność podkreśliła znaczenie lokalnych grup folklorystycznych z północnego subregionu województwa w pielęgnowaniu tradycji i promowaniu dziedzictwa kulturowego.

Święto Rozbarku nie ograniczyło się jedynie do próby pobicia rekordu. Towarzyszyły mu bowiem warsztaty śpiewu, tańca, rękodzieła oraz zajęcia animacyjne dla dzieci. Ważnym punktem programu było także otwarcie Mieszkania Rozbarskiego i Izb Tradycji i Nowoczesności im. Piotra Mankiewicza – zasłużonego propagatora śląskiej tożsamości. Na scenie zaprezentował się Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”, a wieczór zakończył koncert zespołu Piersi.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Tragiczny wypadek na trasie między Sobuczyną a Nieradą. Nie żyje 34-letnia kobieta

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Komenda Miejska Policji w Częstochowie

Częstochowscy policjanci wyjaśniają okoliczności tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło 8 września na drodze powiatowej pomiędzy Sobuczyną a Nieradą w gminie Poczesna. W wyniku czołowego zderzenia dwóch samochodów do szpitala trafiły dwie kobiety, w tym jedna w stanie ciężkim. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, 34-letnia kierująca citroenem zmarła trzy dni później.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że 42-letnia kierująca osobowym bmw nie dostosowała prędkości do warunków drogowych. Na łuku drogi straciła panowanie nad autem, zjechała na przeciwległy pas i uderzyła czołowo w citroena, którym podróżowała 34-latka.

– Siła uderzenia była ogromna. Z bmw wypadł na drogę silnik, a pojazd zatrzymał się w rowie – relacjonują policjanci z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.

W wyniku wypadku obie kobiety zostały przewiezione do szpitala. Kierująca bmw doznała złamania obojczyka. Młoda kobieta prowadząca citroena, z ciężkimi obrażeniami wielonarządowymi, została przetransportowana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jej życia nie udało się uratować. Po południu 11 września lekarze poinformowali o jej śmierci.

Na miejscu przez kilka godzin pracowali policjanci, strażacy i ratownicy medyczni. Ruch na odcinku objętym zdarzeniem był poważnie utrudniony.

42-latce grozi teraz od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Sobuczyna przeciwko rozbudowie wysypiska. Mieszkańcy, gmina i spółka w sporze o trzecią kwaterę

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk

Od ponad czterech dekad mieszkańcy Sobuczyny i okolic zmagają się z uciążliwościami związanymi z funkcjonowaniem składowiska odpadów. Teraz sprawa ponownie nabiera tempa, bowiem Częstochowskie Przedsiębiorstwo Komunalne (CzPK) oraz spółka zależna Sobreko planują budowę trzeciej kwatery wysypiska. Lokalna społeczność protestuje podkreślając problemy związane z hałasem, ruchem ciężarówek i odorem, który jest często nie do zniesienia. Negatywne stanowisko wobec planowanej inwestycji wyraziły także miejscowe władze.

– Zgodnie z pierwotnymi założeniami miało ono służyć wyłącznie miastu Częstochowa i gminie Blachownia. I nikomu więcej. Nie miało to być składowisko dla całej Polski, a tym bardziej dla całej Europy – mówił niedawno jeden z mieszkańców Sobuczyny w rozmowie z dziennikarką z częstochowskiego Tygodnika 7 Dni. – Mierzymy się z nieustannym ruchem ciężarówek, hałasem i przede wszystkim z potwornym odorem, który w okresie letnim uniemożliwia normalne życie. Smród sprawia, że nie można otworzyć okna ani wyjść do ogrodu – dodawał.

Inni rozmówcy redaktor Renaty Klucznej dzieli się obawami związanymi z pochodzeniem odpadów.

– Śmieci przywożone są nie tylko z Polski, ale także z zagranicy. Ciężarówki oznaczone jako „odpady” rozpraszane są po bocznych drogach, by ukryć prawdziwą skalę działalności – relacjonowali mieszkańcy.

Przeciwnicy rozbudowy podnoszą, że teren wysypiska znajduje się na obszarze pokopalnianym, gdzie istnieje ryzyko zapadlisk, migracji zanieczyszczeń i skażenia wód gruntowych. Zgodnie z obowiązującym prawem na takich terenach nie mogą powstawać nowe kwatery.

Wątpliwości budzi także kwestia ochrony zabytków. Na terenie planowanej inwestycji znajdują się szybiki z XVI wieku, wpisane do wojewódzkiej i gminnej ewidencji zabytków.

– Niedopuszczalne jest prowadzenie badań geologicznych, a tym bardziej budowa nowej kwatery w miejscu wpisanym do ewidencji zabytków – stwierdzili z kolei w rozmowie z dziennikarką 7 Dni pracownicy urzędu gminy.

Ten zresztą od początku konsekwentnie sprzeciwia się rozbudowie składowiska.

– Projekt robót geologicznych został zaopiniowany negatywnie zarówno przez gminę, jak i przez urząd marszałkowski – poinformowali przedstawiciele tutejszej administracji.

Wójt Poczesnej wystosował pismo do prezydenta Częstochowy, wnosząc o wycofanie wniosków dotyczących nowych inwestycji na terenie składowiska. Z kolei spółka Sobreko, eksploatująca obecnie drugą kwaterę wysypiska, przekonuje, że prowadzi działalność zgodnie z obowiązującymi przepisami.

– Podjęto działania wstępne mające na celu ustalenie warunków hydrogeologicznych terenu pod planowaną budowę kwatery składowej. Powierzchnia planowanego obszaru to około 10 hektarów. Najbliższe zabudowania znajdują się w odległości powyżej 500 metrów – informuje spółka.

Według CzPK budowa nowej kwatery jest uzasadniona.

– Przepisy unijne dopuszczają składowanie 30 proc. odpadów komunalnych. Rozbudowa składowiska ma zabezpieczyć potrzeby Częstochowy i województwa śląskiego. Teren przeznaczony pod gospodarkę odpadami został urządzony w latach 80. przez służby wojewody częstochowskiego i obejmuje 128 hektarów – podaje wspomniany podmiot, jednocześnie deklarując, że ewentualne badania i inwestycja będą prowadzone pod nadzorem archeologicznym, a oddziaływanie składowiska na środowisko jest minimalizowane dzięki stosowanym technologiom.

Mieszkańcy zapowiadają natomiast, że nie odpuszczą i będą walczyć o swoje racje.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Mówią, że te tablice to wstyd na całą gminę. Urzędnik dodaje, że odpowiada za nie kuzyn wójta

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Archiwum (zdjęcie ilustracyjne)

Brak systematycznego czyszczenia i porządkowania tablic informacyjnych gminy, zlokalizowanych na terenie poszczególnych miejscowości, stał się przedmiotem interpelacji radnego Damiana Purgala. Jak wskazał w piśmie skierowanym do wójta Artura Sosny, pomimo wcześniejszych zapowiedzi poprawy sytuacji ich stan nadal pozostaje niezadowalający.

Radny Purgal zwrócił uwagę, że tablice w wielu miejscowościach są brudne, nieaktualne lub wręcz przepełnione porozrywanymi ogłoszeniami, a niektóre sprawiają wrażenie wręcz zapomnianych.

– Taki obraz nie tylko podważa powagę lokalnych władz, ale też wpływa negatywnie na estetykę i wizerunek naszej gminy w oczach mieszkańców oraz odwiedzających – napisał samorządowiec w korespondencji skierowanej do wójta Sosny.

Radny podkreślił, że mieszkańcy byli już wcześniej zapewniani o rychłym podjęciu działań w tej sprawie. Minęły jednak kolejne miesiące, a efektów nie widać. W swoim piśmie zażądał od włodarza jednoznacznych odpowiedzi na cztery pytania.

– Dlaczego zapowiedziane prace porządkowe nie zostały dotąd wykonane? Kto był odpowiedzialny za realizację tych działań i dlaczego zawiódł? Kiedy dokładnie tablice zostaną doprowadzone do należytego stanu? Czy w przyszłości zostanie wprowadzony stały nadzór nad ich wyglądem i aktualnością treści? – dociekał Damian Purgal.

Radny zapowiedział jednocześnie, iż w przypadku dalszego braku działań w tym zakresie zmuszony będzie skierować sprawę do porządku obrad sesji rady gminy.

Na jego interpelację po tygodniu odpowiedział wicewójt Robert Kępa.

– Prace dotyczące uporządkowania tablic informacyjnych znajdujących się na terenie poszczególnych sołectw są i będą realizowane. Czyszczenie tablic zostało wykonane w sołectwie Bargły – odpisał w krótkim i lakonicznym piśmie Kępa, nie wskazując ani harmonogramu planowanych działań, ani osób odpowiedzialnych za dotychczasowe zaniedbania.

Jak przekonuje nasz rozmówca z kręgów lokalnej administracji, za tego typu prace odpowiadają pracownicy wydziału gospodarczego, którym kieruje Rafał Dobosz. To prywatnie brat cioteczny wójta Artura Sosny, o którym pisaliśmy tutaj, gdy rozpoczynał w urzędzie gminy karierę kierownika wspomnianego wydziału u boku swojego kuzyna-włodarza.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Disco polo to był dopiero początek. Teraz wójta Poczesnej rozliczają miejscowi raperzy

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Freepik

Po discopolowym „Ocaleniu” przyszedł czas na rap. W gminie Poczesna krąży kolejny muzyczny komentarz do lokalnej rzeczywistości, ale tym razem w formie hip-hopowego manifestu. Utwór, w którym nie brakuje mocnych wersów o marazmie i stagnacji, poddaje krytyce wójta Artura Sosnę oraz jego sposób zarządzania gminą.

Autorzy, podobnie jak w przypadku wcześniejszego kawałka, pozostają anonimowi. Zamiast lekkiego i żartobliwego brzmienia disco polo, tym razem postawili na hip-hop, jako formę znacznie bardziej dosadną i bezpośrednią. Tekst oparty jest na motywach sławetnego już raportu o stanie gminy (o sprawie pisaliśmy tutaj – przyp. red.) i stanowi poetycko-rytmiczne wyliczenie problemów, z jakimi – zdaniem twórców – boryka się tutejszy samorząd.

Padają mocne frazy: „Raport mówi, gdzieś przepadły złote plany, stagnacja przy stole, cisza spija łyk herbaty”, albo „Budżet pusta mapa, rozwój wziął urlop, drogi dziurawe na przyszłość, złudzeń próg” czy „Nieudolny wójt tworzy marazm w tej gminie, czy doczekamy zmian? Cóż, nadzieje wiszą w windzie”. To słowa, które trudno odczytać inaczej niż jako akt rozczarowania wobec lokalnej władzy.

W tekście pojawiają się także wątki sesji rady gminy przedstawionej jako pozbawionej energii i decyzyjności. „Sesja jak film, bez dźwięku skrzypią puste ławki, opozycja pyta, jak długo ten teatr potrwa?” – rapują autorzy, wskazując na brak realnego dialogu między wójtem a radnymi i mieszkańcami. Refren, powtarzający się niczym mantra, akcentuje stagnację i brak nadziei na szybkie zmiany.

Podobnie jak poprzedni utwór, także ten nie jest oficjalnym protestem żadnej organizacji. Stanowi raczej spontaniczną, oddolną formę ekspresji niezadowolenia części lokalnej społeczności. Różni się jednak od „Ocalenia”, gdyż zamiast lekkiej ironii i wakacyjnego rytmu, mamy tu cięższy, rapowy beat, który podkreśla frustrację autorów z kierunku w jakim podąża gmina.

Całości można posłuchać tutaj:

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

W urzędzie gminy będą szkolić sprzedawców alkoholu. Wójt zachęca do udziału, na koniec będzie certyfikat

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. Freepik

W najbliższy wtorek w Urzędzie Gminy Poczesna odbędzie się szkolenie, które ma pomóc sprzedawcom i kelnerom uniknąć największej zawodowej wpadki – podania alkoholu osobie nieletniej. Tylko czy osoby sprzedające alkohol naprawdę nie znają jeszcze obowiązujących od lat przepisów?

W programie dwie godziny solidnej teorii, trochę praktyki i spora dawka wiedzy o tym, jak stanowczo, ale kulturalnie powiedzieć „nie” klientowi, który nie powinien dostać piwa, wina czy wódki. Organizatorzy podkreślają, że nie chodzi o to, by sprzedawców straszyć karami, ale by dać im narzędzia, które przydadzą się w codziennej pracy.

– Spotkanie obejmuje zarówno część teoretyczną, jak i ćwiczenia praktyczne przydatne w kontakcie z klientami – zaznacza wójt Artur Sosna.

Szkolenie poprowadzi zakontraktowana przez gminę na tę okoliczność firma z Krakowa. Całe przedsięwzięcie to podobno element polityki wdrażanej w ramach Gminnego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. A że miejscowy samorząd podchodzi do sprawy poważnie, każdy uczestnik wyjdzie nie tylko bogatszy w wiedzę, ale i z certyfikatem na ścianę.

Dlaczego według lokalnych urzędników to takie ważne? Bo przestrzeganie zakazu sprzedaży alkoholu osobom niepełnoletnim to nie tylko kwestia obowiązującego prawa, lecz także warunek utrzymania koncesji na handel alkoholem. Krótko mówiąc, kto chce go dalej sprzedawać, musi wiedzieć, komu sprzedawać nie wolno.

Zastanawia tylko jedno – czy sprzedawcy alkoholu w gminie naprawdę jeszcze tego nie wiedzą? W każdym razie dla uczestników wspomniane szkolenie jest bezpłatne. Ile trzeba będzie zapłacić za jego przeprowadzenie krakowskiej firmie? O tym urzędnicy nie informują. 

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Radny alarmuje, że dachy w szkołach miały być wyremontowane latem. Wójt odpowiada, by poczekać na dotację

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Freepik

Wakacje to dla większości samorządów czas intensywnych prac modernizacyjnych w placówkach oświatowych. Gminy korzystają z pustych budynków, by wykonać niezbędne remonty i większe modernizacje. Tymczasem w Poczesnej okres wakacyjny właśnie minął, a z obiecanych radnym remontów dachów w dwóch szkołach podstawowych zostały… obietnice. Tym razem lokalne władze zapowiadają kompleksową termomodernizację obu obiektów. Nie wiadomo tylko, czy – a jeśli tak, to kiedy – gmina dostanie na ten cel dofinansowanie.

Na początku sierpnia, Damian Purgal, wiceprzewodniczący komisji oświaty rady gminy, wystosował oficjalne zapytanie do wójta Artura Sosny w kontekście braku jakichkolwiek prowadzonych prac remontowych dachów w budynkach szkół podstawowych w Poczesnej i Hucie Starej B.

– Planowane remonty miały zostać zrealizowane w okresie letnim, co umożliwiłoby ich przeprowadzenie bez zakłócania pracy placówek oświatowych. Obecnie jednak nie widać żadnych działań w tym zakresie, co budzi uzasadnione zaniepokojenie, zarówno wśród członków komisji, jak i rodziców oraz pracowników szkół – napisał radny, wskazując, że sprawa wymaga pilnej interwencji, a nie dalszego zwlekania.

Samorządowiec dopytywał włodarza dlaczego remonty nie zostały rozpoczęte, a także poprosił o aktualny harmonogram realizacji prac w obu placówkach. W korespondencji Purgal dociekał także czy przyczyną braku działania władz gminy w tej kwestii są jakiekolwiek ewentualne trudności, zarówno formalne, techniczne lub finansowe, które mogły w jakikolwiek sposób wpłynąć na wstrzymanie zaplanowanych inwestycji?

Udzielona tydzień później odpowiedź wójta Artura Sosny, zdaje się tylko dolewać przysłowiowej oliwy do ognia. Włodarz przyznał, że gmina nawet nie rozpoczęła procedury przetargowej na remont dachów. Powód? Czeka na decyzję w sprawie wniosku samorządu o dofinansowanie obu zadań z programu termomodernizacji instytucji edukacyjnych.

Wójt tłumaczy, że gmina chce zrobić kompleksową termomodernizację obu szkół i że dachy będą jej częścią. Problem w tym, że o potencjalnych pieniądzach z wniosku na razie nic nie wiadomo, a dzieci w poniedziałek wracają do szkół.

– Po otrzymaniu informacji gmina niezwłocznie przystąpi do ogłaszania przetargu – napisał Sosna.

Problem także leży w tym, że to „niezwłocznie” oznacza kolejne miesiące zwłoki. Wakacje to święty czas na wszelkie prace remontowo-budowlane w oświacie i wiedzą o tym wszyscy samorządowcy w Polsce. To wtedy wymienia się instalacje, remontuje klasy, odnawia korytarze i – tak jak to pierwotnie zakładała lokalna władza z Poczesnej – naprawia dachy.

Czy wójt ma awaryjny plan gdyby okazało się, że gmina nie otrzyma dotacji? Czy wspomniane remonty zostaną wówczas w ogóle przeprowadzone? Do tematu wrócimy, kiedy urząd udzieli odpowiedzi na pytania tym razem skierowane ze strony redakcji.

W przesłanej korespondencji zapytaliśmy także o to, ile razy w ostatnich latach gmina opóźniała remonty szkół z powodu oczekiwania na decyzje dotyczące dofinansowania? Jakie są planowane koszty samego remontu dachów, a jakie całej termomodernizacji? Czy istnieją ekspertyzy techniczne wskazujące na ryzyko dla bezpieczeństwa uczniów i pracowników szkół wynikające z obecnego stanu zadaszenia? I w końcu, dlaczego radni dowiadują się o opóźnieniach dopiero po własnej interwencji oraz oficjalnych pytaniach, a nie w ramach bieżącej informacji na temat prowadzonych i planowanych inwestycji?

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Spór o asfaltownię we Wrzosowej. Mieszkańcy protestują, wójt podkreśla konieczność zachowania procedur

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. Freepik

Planowana budowa wytwórni mas bitumicznych we Wrzosowej wywołała zdecydowany sprzeciw części lokalnej społeczności. Mieszkańcy nie kryją obaw o swoje zdrowie, komfort życia i wartość nieruchomości, które – ich zdaniem – zostaną bezpośrednio zagrożone, jeśli inwestycja dojdzie do skutku.

Według planów jednego z lokalnych przedsiębiorców, asfaltownia miałaby powstać przy ulicy Sabinowskiej, w bezpośrednim sąsiedztwie domów jednorodzinnych i terenów rekreacyjnych. Mieszkańcy którzy zwrócili się do redakcji z prośbą o nagłośnienie tematu, podnoszą argumenty dotyczące możliwego skażenia powietrza, emisji uciążliwych zapachów i pyłów, a także hałasu oraz wzmożonego ruchu ciężarówek. Wszystko to, jak podkreślają, przełoży się nie tylko na codzienne funkcjonowanie, ale również na bezpieczeństwo sanitarne i atrakcyjność mieszkaniową całej okolicy.

– Nie zgadzamy się, by w naszym otoczeniu powstała inwestycja, która będzie zagrażać zdrowiu naszych dzieci, naszemu czy też w jakikolwiek sposób wpływać na obniżenie jakości życia – argumentują redakcyjni rozmówcy.

W sprawę włączyli się także radni z Wrzosowej, którzy w interpelacji skierowanej do wójta Artura Sosny domagali się jasnych odpowiedzi na pytania dotyczące wpływu inwestycji na środowisko i możliwości wydania negatywnej decyzji środowiskowej.

Jak kilka dni temu poinformował urząd gminy, postępowanie administracyjne jest w toku, a procedura oceny oddziaływania inwestycji na środowisko została przekazana do właściwych instytucji. Artur Sosna podkreślił również, że protesty mieszkańców będą istotnym elementem branym pod uwagę. Tych z kolei do urzędu miało już wpłynąć kilkanaście.

– Protesty społeczne są ważnym czynnikiem w tym postępowaniu, dlatego skierowaliśmy do inwestora pismo z prośbą o wycofanie wniosku – zaznaczył włodarz.

Urzędnicy z Poczesnej dodają, że decyzja o ewentualnym wstrzymaniu budowy zapadnie dopiero po zgromadzeniu kompletnej dokumentacji i opinii, które jednoznacznie wskażą, czy asfaltownia mogłaby negatywnie oddziaływać na środowisko.

Na obecnym etapie sprawa pozostaje otwarta. Radni i mieszkańcy oczekują jasnego stanowiska władz gminy, a wójt podkreśla konieczność zachowania procedur i oparcia rozstrzygnięcia na dowodach i opiniach instytucji.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Orlik w Hucie Starej B czeka modernizacja. Do gminy popłynie dofinansowanie z ministerstwa

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Freepik

Ministerstwo Sportu i Turystyki rozstrzygnęło konkurs w ramach programu modernizacji kompleksów sportowych. Wśród beneficjentów znalazł się samorząd Poczesnej, który otrzymał dofinansowanie w wysokości sięgającej 341 tys. zł. Środki zostaną przeznaczone na pierwszy etap modernizacji Orlika przy ulicy Mickiewicza w Hucie Starej B.

Pierwszy etap prac obejmie remont boiska do piłki nożnej oraz wymianę oświetlenia na nowoczesne i energooszczędne. Ministerialna dotacja pokrywa do 50 proc. kosztów zadania, a pozostała część zostanie sfinansowana z budżetu gminy.

Z obiektu korzystają obecnie Klub Sportowy Olimpia, uczniowie Szkoły Podstawowej w Hucie Starej B. oraz mieszkańcy. Modernizacja pozwoli na poprawę warunków treningowych i prowadzenie zajęć piłkarskich także w okresie jesiennym, kiedy odpowiednie oświetlenie ma kluczowe znaczenie.

Samorząd zapowiada, że modernizacja obiektu nie zakończy się na pierwszym etapie. W kolejnych latach planowana jest wymiana nawierzchni boiska wielofunkcyjnego, remont szatni oraz modernizacja piłkochwytów.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Będzie nowe przejście dla pieszych przy szkole we Wrzosowej

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Archiwum

Przy Szkole Podstawowej we Wrzosowej powstanie nowe, wyniesione przejście dla pieszych. To efekt interpelacji złożonej przez dwoje radnych przy wsparciu sołtysa z tej miejscowości. W piśmie skierowanym do wójta wskazano na pilną potrzebę poprawy bezpieczeństwa w rejonie ulicy Szkolnej.

Pod pismem, pod którym podpisała się przewodnicząca rady Elżbieta Tomala-Wróbel, radny Dariusz Kożuch i sołtys Robert Gajęcki, powołano się na liczne zgłoszenia od nauczycieli oraz mieszkańców, w tym rodziców uczniów i przedszkolaków. Jak zaznaczyli wnioskodawcy, obecny stan infrastruktury drogowej nie zapewnia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa dla dzieci i młodzieży, które codziennie przekraczają jezdnię w godzinach zwiększonego natężenia ruchu.

Radni i sołtys zwrócili również uwagę na konieczność wprowadzenia zmian w stałej organizacji ruchu, w tym podwyższenia powierzchni przejścia względem poziomu jezdni, tak aby kierowcy byli zmuszeni do zmniejszenia prędkości.

– Dobro i bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze – podkreślili autorzy interpelacji.

W piśmie znalazł się także postulat rozważenia zmiany lokalizacji pobliskiego przystanku autobusowego lub likwidacji jednego z nich, jeśli jego obecne położenie stanowiłoby przeszkodę w realizacji przejścia. Zasugerowano również możliwość wprowadzenia w rejonie ulicy Szkolnej strefy zamieszkania, co pozwoliłoby dodatkowo ograniczyć prędkość pojazdów.

W odpowiedzi na interpelację wójt poinformował, że samorząd zleci wykonanie projektu zmiany stałej organizacji ruchu w tym miejscu.

– Po otrzymaniu zatwierdzonego dokumentu gmina wykona także przejście dla pieszych – zapewnił Artur Sosna.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Ponad trzysta kilometrów piechotą. Poszli do Budapesztu, by pomóc koledze walczącemu z guzem mózgu

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. Archiwum Kevina Kuziorowicza

Postanowili przejść pieszo 330 kilometrów i zwrócić tym samym uwagę na dramatyczną sytuację swojego znajomego. Po tygodniu marszu, z odciskami na stopach i bagażem niezwykłych wspomnień, Kevin Kuziorowicz, Maciej Świącik i Kacper Matyja dotarli do stolicy Węgier. Ich droga była czymś więcej niż wyzwaniem. Stała się formą pomocy dla Tomasza Wypchlaka, 33-latka walczącego z guzem mózgu.

– To zaczęło się zupełnie przypadkiem. Rozmawialiśmy na siłowni o różnych sprawach, padło hasło „Budapeszt” i sprawdziliśmy, że to tylko niewiele ponad 300 kilometrów. Pomyślałem: czemu nie, przejdziemy to pieszo – relacjonuje Kevin Kuziorowicz (na zdjęciu w środku), mieszkaniec Korwinowa.

Plan nabrał większego sensu, gdy Kevin dowiedział się o ciężkiej chorobie swojego kolegi Tomasza Wypchlaka, u którego pod koniec 2023 roku wykryto guza mózgu drugiego stopnia. W styczniu zeszłego roku przeszedł skomplikowaną operację usunięcia części zmiany. Niestety, ze względu na rozmiar i położenie guza, nie było możliwe całkowite jego wycięcie. Operacja była powikłana obrzękiem mózgu, a konieczna reoperacja wiązała się z usunięciem części pokrywy czaszki. Tomek przeszedł ciężkie zakażenie, był w śpiączce, podłączony do respiratora. Lekarze dawali mu niewielkie szanse, jednak jego stan zaczął się poprawiać. Po wybudzeniu pojawiła się afazja czuciowo-ruchowa mieszana. Dziś nadal wymaga intensywnej rehabilitacji i kosztownego leczenia.

– Odwiedził moją mamę, opowiedział o operacji i leczeniu. Pomyślałem, że skoro i tak mamy w planach tę wyprawę, możemy połączyć ją z pomocą dla niego – wyjaśnia.

Częstochowianin Maciej Świącik i pochodzący z miejscowości Borowa w gminie Miedźno Kacper Matyja zareagowali entuzjastycznie. Tomek, zapytany czy zgadza się na taką formę nagłośnienia jego trudnej sytuacji, odpowiedział bez wahania, że to dla niego ogromne wsparcie. Cała trójka piechurów wystartowała w nocy z niedzieli na poniedziałek 20 lipca.

– Chciałem iść z Częstochowy, ale wtedy byłoby ponad 500 kilometrów do przejścia. Z Bielska-Białej szybciej weszliśmy na Słowację i mogliśmy przy okazji więcej zobaczyć – tłumaczy Kevin.

Każdy dzień zaczynali o świcie. Po szybkim śniadaniu zwijali namiot i ruszali w trasę.

– Na początku robiliśmy po 10-15 kilometrów bez przerwy, ale potem organizm wymuszał postoje co 5-6 kilometrów. W sumie każdego dnia pokonywaliśmy około 50 kilometrów – mówi.

Noce spędzali głównie w namiocie. Dwa razy, gdy nadarzyła się okazja na tani nocleg, spali w hotelu. Najtrudniejszy moment?

– Burza, która nas złapała w środku nocy. Namiot przeciekał, a my próbowaliśmy jakoś ją przespać w mokrych rzeczach – kontynuuje opowieść.

Największe wrażenie zrobiła na nich gościnność napotkanych osób.

– Na Słowacji ludzie byli niesamowici. Pozwalali się u siebie umyć, częstowali herbatą, drożdżówkami, owocami. Jedna pani wstała o szóstej rano, żeby zrobić nam kanapki i kupić świeże jabłka – opowiada Kevin zwracając też uwagę na nietypowe sytuacje. – W jednym sklepie sprzedawczyni przyjęła złotówki i zamieniła się z nami makaronem za pierniki wielkanocne. A motocykliści spotkani na stacji podpowiadali, jak dogadać się na Węgrzech – dodaje.

Po siedmiu dniach marszu dotarli do celu. Do Polski wrócili busem, ale w pamięci zostanie im nie tylko droga.

– To była przygoda życia, ale przede wszystkim misja z konkretnym celem. Chcieliśmy pokazać, że warto robić coś dla innych – podsumowuje Kevin.

Wkrótce opublikują film z podróży. Ma być nie tylko relacją z wyprawy, ale też przypomnieniem, że każdy może wnieść swój wkład w pomoc drugiemu człowiekowi.

– Czasem wystarczy zrobić pierwszy krok – podsumowuje pomysłodawca marszu do stolicy Węgier i zachęca do finansowego wsparcia swojego kolegi Tomasza Wypchlaka. – Każda, nawet najmniejsza wpłata ma ogromne znaczenie – o pomoc w leczeniu apeluje także rodzina 33-latka.

Zbiórkę na rzecz Tomka prowadzi Fundacja Siepomaga. By dokonać wpłaty wystarczy wejść tutaj.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Radni chcą lepszego nagłośnienia sali sesyjnej. Dotychczasowe rozwiązanie nie zdaje egzaminu

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Pixabay

Samorządowcy z Poczesnej skarżą się, że podczas sesji rady gminy od dłuższego czasu pojawiają się problemy z jakością dźwięku i słyszalnością wypowiedzi uczestników. Sprawa stała się przedmiotem oficjalnej interpelacji, w której radni wnioskują o zakup nowego systemu nagłośnienia do sali sesyjnej.

W piśmie skierowanym do wójta wskazano, że brak odpowiedniego sprzętu, w szczególności mikrofonów przy stanowiskach radnych, na stole prezydialnym oraz przy miejscach zajmowanych przez sołtysów, utrudnia prowadzenie dyskusji, komunikację oraz dokumentowanie przebiegu sesji.

– W dobie cyfryzacji i transmisji obrad należy zadbać o profesjonalne nagłośnienie, które zapewni poprawną słyszalność dla wszystkich uczestników sesji, wyraźny dźwięk dla odbiorców transmisji online lub nagrań archiwalnych, komfort wypowiedzi i udziału w dyskusji dla każdego radnego – podkreślono w uzasadnieniu.

Samorządowcy proponują zakup pięciu mikrofonów na stół prezydialny, tyle samo na stół dla sołtysów oraz wyposażenie każdego stanowiska radnego w indywidualny mikrofon umożliwiający wyraźne rejestrowanie głosu.

– Działanie to znacząco poprawi jakość pracy rady gminy oraz transparentność życia publicznego – argumentują wnioskodawcy.

W odpowiedzi lokalni urzędnicy poinformowali, że oferty na nowy system konferencyjny oraz dodatkowe mikrofony są obecnie analizowane.

– Są w trakcie sprawdzania pod względem cenowym oraz jakościowym – poinformował urząd gminy.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

„Nie wiem, kto to był, ale faktury wystawiał”. Prawna opera mydlana w Poczesnej

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Fotolia

W gminie Poczesna pojawił się nowy wymiar świadczenia usług prawnych. Wystarczy wystawiać faktury, a urząd przez kilka miesięcy sam z siebie je płaci – bez żadnej umowy, a najlepiej… bez świadomości, że w ogóle ktoś coś robi. Wystarczy tylko, że „jakiś pan z kancelarii” uzna, że może, a gmina pokornie przeleje należność. A jeśli ktoś się wreszcie zorientuje? Cóż, wtedy prawniczka urzędu na pytanie, o jakie kwoty chodziło, stwierdzi z rozbrajającą szczerością, że o „cztery sto ileś miesięcznie”.

Tak oto z kancelarii prawnej współpracującej z gminą przez trzy lata zrobiła się instytucja metafizyczna. Była, nie była, była umowa, nie było umowy – zależy, kto pyta. Zaczęło się od pytania przewodniczącej rady gminy. I zderzyło się z murem. Podczas ostatniej sesji Elżbieta Tomala-Wróbel upomniała się o odpowiedź na swoją interpelację, jaką skierowała do wójta Artura Sosny.

– Złożyłam wniosek do pana wójta, ale jeszcze nie uzyskałam odpowiedzi. Natomiast mam taką informację, że w 2024 roku obsługę prawną, oprócz pracowników etatowych, zapewniała również kancelaria prawna. Jeżeli tak, to jaką kwotę wydano na obsługę kancelarii i z jakiego paragrafu? – zapytała.

Odpowiedź padła, choć nikt do końca nie był pewien, czy naprawdę padła. Urzędowa radczyni Wiesława Rodak, zadysponowana przez wójta Sosnę do udzielenia odpowiedzi na upierdliwe pytanie, zamiast jednoznacznego wyjaśnienia, zaczęła wprowadzać radnych w świat domysłów i urzędniczej poezji użytkowej.

– Prawdopodobnie chodzi o kancelarię, która została zatrudniona w 2022 na rok, później w 2023 na rok, i to chodziło o doradztwo w zakresie VAT-u. Natomiast w 2024 roku kancelaria nie miała umowy. Nie była ta umowa zaplanowana, więc ja w ogóle nie wiedziałam, jak ta umowa brzmiała – odparła.

Rodak nie wiedziała, ale faktury były płacone. Do października.

– Ten pan z tej kancelarii udzielał jakichś porad. Wystawiał faktury. Wezwaliśmy go, żeby zaprzestał, żeby wykazał, co robił. On wystawił dalej dwie faktury. Odmówiliśmy zapłaty. Pozwał nas. Dostaliśmy nakaz zapłaty. Wniosłam sprzeciw – relacjonowała.

– A jakie to były kwoty? – dopytywała przewodnicząca.

– Cztery sto ileś miesięcznie – padło w ogólnikowej odpowiedzi.

– To bardzo, bardzo dużo. Jestem przerażona – zafrasowała się Elżbieta Tomala-Wróbel.

– Jeżeli to o tego pana chodzi… – zakończyła radca Wiesława Rodak, rozwiewając dodatkowo wokół tematu mgłę niepewności.

14 lipca redakcja wPowiecie wysłała do urzędu gminy wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Chodziło o przedstawienie przez urzędników prostych dokumentów w postaci skanów umów i faktur dotyczących kancelarii prawnej, która obsługiwała urząd od 2022 do 2024 roku.

Prawo daje urzędnikom dwa tygodnie na odpowiedź. Urząd w Poczesnej odpowiedział po trzech. Nie przejmowano się zbytnio niedopełnieniem terminu, choć przepisy przewidują odpowiedzialność karną za stwarzanie problemów z jej udostępnieniem.

Po dwóch monitach urząd w końcu raczył odpisać. Z jakim efektem? Nie, nie przesłano dokumentów.

– Pojęcie kancelaria prawna jest pojęciem bardzo szerokim. W chwili obecnej organ nie posiada przy tym wiedzy… – można przeczytać w okraszonym prawniczym bełkotem piśmie podpisanym przez zastępcę wójta Roberta Kępę, bynajmniej nie prawnika.

Jak należy to rozumieć? Gmina przez trzy lata współpracowała z kancelarią prawną, płaciła faktury, była pozwana, złożyła sprzeciw – ale nie potrafi dziś wskazać, o jaką kancelarię chodzi? Albo nie chce. Cała odpowiedź oparta została na wywodzie, który można by skrócić do jednego zdania – nie odpowiemy, bo tak.

– Zatem wniosek będzie mógł być procedowany po sprecyzowaniu wniosku – stwierdza filozoficznie w ostatnim zdaniu pisma wicewójt Kępa, z wykształcenia ponoć filozof właśnie.

Reasumując – urzędnicy z Poczesnej chcą, by podać im nazwę kancelarii, którą to sami zatrudniali, a wtedy być może coś ustalą.

Trzy tygodnie zwłoki. Brak konkretnej odpowiedzi. Powoływanie się na „zbyt ogólne sformułowanie” wniosku, choć kontekst – i osoba, i okres, i charakter współpracy – są dokładnie znane. Wszystko to skłania do postawienia pytania o to, czy miejscowa administracja nie próbuje przypadkiem czegoś ukryć?

Bo jeśli radca prawny nie wie dokładnie, kto wystawiał faktury, a urząd nie potrafi wskazać kancelarii, a dokumenty są traktowane jak gorący kartofel – to trudno nie odnieść wrażenia, że ktoś nie panuje nad podstawowymi sprawami finansowymi gminy. A może właśnie panuje – aż za dobrze?

Urząd gminy doskonale wie komu płacił i z kim się teraz procesuje. Tutaj rodzi się także pytanie o odpowiedzialność i skarbnika gminy. Bo na jakiej podstawie środki były zatwierdzone do przelewu?

Chaos w Urzędzie Gminy Poczesna trwa więc w najlepsze. Wójt niewiele wie i deleguje odpowiedzi, radca prawny coś niecoś wie, ale nie do końca. Skarbnik płaci faktury bez jasno określonej podstawy, a rada gminy z niedowierzaniem próbuje się w tym wszystkim odnaleźć. Całą sytuację można by uznać za groteskę, gdyby nie fakt, że chodzi o pieniądze mieszkańców.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Srebrny sukces Natalii Piwowarskiej podczas mistrzostw w Atenach

Opublikowany

,

Maciej Krawczyk
fot. COSW Częstochowa

Mieszkanka gminy Poczesna, Natalia Piwowarska, reprezentująca barwy Częstochowskiego Ośrodka Szkolenia Wyczynowego, zdobyła srebrny medal podczas Mistrzostw Europy Juniorów w skokach do wody, które odbyły się niedawno w Atenach.

Wraz z drużyną narodową uplasowała się na drugim stopniu podium w konkursie zespołowym European Aquatics Diving Championships Athens-2025.

W skład srebrnej drużyny weszli: Emilia Deręgowska (KSW Stal Rzeszów), Kinga Łata, Natalia Piwowarska oraz Maciej Bujak (wszyscy troje reprezentują COSW Częstochowa). Wspólny występ dał imponujący efekt, przynosząc Polsce jeden z cenniejszych medali juniorskiej imprezy rangi europejskiej.

To nie pierwszy międzynarodowy sukces Natalii Piwowarskiej. W grudniu ubiegłego roku wraz z klubową koleżanką Oliwią Wilk zajęła ósme miejsce w finale skoków synchronicznych z trzymetrowej trampoliny podczas Mistrzostw Świata Juniorów w Rio de Janeiro. Występ w Brazylii był jej debiutem na tak dużej imprezie i dał solidne podstawy do dalszego sportowego rozwoju.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Całe życie służył lokalnej społeczności. W sobotę gmina pożegna zasłużonego mieszkańca

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Urząd Gminy Poczesna

Nie żyje Marian Kołodziej. Społecznik, samorządowiec i druh OSP z Wrzosowej zmarł 30 lipca w wieku 85 lat.

Od 1958 roku aktywnie działał w jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej we Wrzosowej, pełniąc funkcje naczelnika i prezesa, a następnie honorowego prezesa. Za swoją działalność został uhonorowany między innymi Złotym Znakiem Związku OSP oraz Medalem im. Bolesława Chomicza.

Był również inicjatorem i kierownikiem Zespołu Folklorystycznego „Wrzosowianie” i przez wiele lat uczestniczył w życiu kulturalnym miejscowości. Pełnił funkcję sołtysa oraz przez dwie kadencje radnego gminy Poczesna. Wspierał liczne lokalne inicjatywy i organizacje, angażując się w działania na rzecz mieszkańców.

– Odszedł człowiek zasłużony dla społeczności lokalnej. Pozostanie w pamięci jako osoba zaangażowana i oddana Wrzosowej – podkreślono w komunikacie urzędu gminy.

Pogrzeb Mariana Kołodzieja odbędzie się 2 sierpnia. Nabożeństwo żałobne rozpocznie się o godz. 12.00 w kościele pw. Bożego Ciała we Wrzosowej. Po mszy trumna z ciałem zmarłego zostanie złożona na miejscowym cmentarzu.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Dużo planów, mało konkretów. Pierwszy rok rządów wójta Sosny pod lupą

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Urząd Gminy Poczesna

Władze gminy Poczesna podsumowały pierwszy rok swojego urzędowania. Odpowiedzi udzielone na pytania redakcji wPowiecie, dotyczące realizacji obietnic wyborczych oraz bieżącej działalności samorządu, ujawniają obraz administracji ostrożnej w deklaracjach, skłonnej do operowania ogólnikami, a przede wszystkim unikającej odpowiedzi wprost.

Miejscowy urząd gminy, zapytany o poziom realizacji obietnic wyborczych włodarza Poczesnej, unika konkretów. Pojawia się jedynie zapewnienie, że „trwają prace” – nad ścieżkami rowerowymi, rozwojem turystyki czy funkcjonowaniem placówek oświatowych. Urzędnicy wspominają także o „rozmowach” dotyczących budowy przedszkola. Nie wskazano jednak żadnej zakończonej inwestycji, która byłaby bezpośrednią realizacją przedwyborczych zapowiedzi. Na pytanie o punkty programu, z których zrezygnowano, odpowiedź brzmi: „Żadne”. Wszystko ma być rzekomo „konsekwentnie i sukcesywnie” realizowane.

– Problem w tym, że mieszkańcy tej konsekwencji w codziennym życiu nie dostrzegają – mówi jeden z miejscowych urzędników, krytycznie nastawiony do obecnej administracji.

Lista inwestycji, które miałyby zostać zainicjowane po objęciu funkcji wójta przez Artura Sosnę, obejmuje głównie opracowywanie dokumentacji projektowych i planistycznych. O ile opracowanie strategii rozwoju gminy czy programów funkcjonalno-użytkowych to ważny etap, trudno mówić o konkretnych, zakończonych projektach infrastrukturalnych. Te odziedziczone po poprzedniku także jeszcze trwają. Wyjątek stanowią jedynie remonty części dachów w OSP Nierada i OSP Wrzosowa. Jednak skala tych prac jest dalece mniejsza niż oczekiwania mieszkańców.

Władze gminy deklarują złożenie wniosków o dofinansowanie sześciu zadań – od budowy kanalizacji i zagospodarowania zbiorników wodnych, po modernizację szkoły i zakup sprzętu medycznego. W sumie to kilkanaście milionów złotych potencjalnego dofinansowania. Problem w tym, że urząd nie informuje, które z tych wniosków zostały już rozpatrzone pozytywnie i w jakiej wysokości pozyskano środki. Nie wiadomo też, które projekty faktycznie będą realizowane, a które pozostaną jedynie w sferze planów.

Za największy sukces mijającego roku władze gminy uznają… „rok ciężkiej pracy”. Wskazywane trudności to między innymi problem wysypiska w Sobuczynie – temat dobrze znany mieszkańcom od lat. Obecny wójt nie przedstawił jednak żadnego przełomowego rozwiązania, ograniczając się do zapewnień o działaniach mających „zminimalizować uciążliwość”.

Na pytanie o przeprowadzone zmiany kadrowe w jednostkach organizacyjnych gminy, urząd – w korespondencji podpisanej przez odpowiedzialną za promocję samorządu Anetę Nawrot – udziela enigmatycznej odpowiedzi.

– Powstały dwa nowe referaty – można przeczytać.

Chodzi o referat ds. gospodarczych, na którego czele wójt Sosna obsadził swojego brata ciotecznego Rafała Dobosza, oraz referat ds. funduszy unijnych i rozwoju gminy. Brakuje jednak informacji o wpływie tych zmian na funkcjonowanie urzędu czy ocenie ich skuteczności. Uzasadnieniem pozostaje ogólnikowe stwierdzenie o „usprawnieniu pracy dla dobra mieszkańców”.

Choć władze podkreślają „ciągłość działań” i „proces planowania”, mieszkańcy oczekują przejrzystości. Co, kiedy i za ile będzie zrealizowane, a nie jedynie deklaracji o procedowaniu. Pomijając serię kompromitujących wpadek, jak choćby ta z organizacją komunikacji gminnej, to pierwszy rok nowego wójta upłynął pod znakiem przygotowań i zapowiedzi. Brak konkretów, liczb i ukończonych projektów budzi uzasadnione pytania o tempo i skuteczność podejmowanych działań.

Czy kolejny rok bieżącej kadencji przyniesie faktyczne rezultaty i realizację wyborczych zapowiedzi?

– To już będą oceniać mieszkańcy. Na szczęście po efektach, a nie po ogólnikowych komunikatach – dodaje nasz rozmówca z urzędu gminy.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Policjant z Poczesnej powstrzymał wyłudzenie kilkudziesięciu tysięcy złotych

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Pixabay

Dzięki szybkiej reakcji asp. Marcina Wiśniewskiego z komisariatu w Poczesnej udało się zapobiec wyłudzeniu 74 tys. zł od 27-latka. Dzięki czujności dyżurnego oraz błyskawicznej interwencji policjantów z Częstochowy mężczyzna wyszedł z banku z nienaruszonym kontem.

Zgłoszenie wpłynęło późnym popołudniem, gdy żona 27-latka powiadomiła dyżurnego, że jej mąż od rana prowadzi dziwne rozmowy telefoniczne i nie można się z nim skontaktować. Aplikacja bankowa poinformowała ją o niespodziewanym zaciągnięciu kredytu na 74 tys. złotych. Dodatkowo przekazała, że samochód ciężarowy mężczyzny stoi zaparkowany na parkingu w Poczesnej.

Dyżurny asp. Wiśniewski natychmiast zidentyfikował ryzyko oszustwa i ruszył z działaniami wywiadowczymi. Już po kilkudziesięciu minutach ustalił, że pokrzywdzony znajduje się w jednej z częstochowskich placówek bankowych, gdzie przygotowywał się do wypłaty i przelania gotówki na konto przestępców.

Na miejsce skierowano patrol z jednego z częstochowskich komisariatów. Policjanci nawiązali dyskretny kontakt z 27-latkiem czekającym w kolejce i wyjaśnili mu, że cała procedura jest częścią oszustwa. Mężczyzna nie zdążył przelać ani wypłacić ani złotówki.

Śledztwo wykazało, że oszuści podszyli się pod pracowników banku, przekonując młodego człowieka, iż jego dane zostały skradzione, a na jego konto zaciągnięto nieplanowany kredyt. Pod pretekstem rzekomej pomocy w zabezpieczeniu środków, namówili go na kolejny kredyt w tej samej wysokości i zlecili wypłatę gotówki przez „certyfikowany wpłatomat”.

CZYTAJ DALEJ

Poczesna

Czy to będzie hit lata w Poczesnej? Utwór „Ocalenie” nie zostawia suchej nitki na lokalnej władzy

Opublikowany

,

Monika Wójcik
fot. Urząd Gminy Poczesna

Wśród mieszkańców gminy krąży nowy, nietypowy głos społecznego niezadowolenia. Tym razem w formie muzycznej. Utrzymany w discopolowej konwencji utwór „Ocalenie” błyskawicznie zyskuje popularność. Kawałek ma dwóch adresatów: wójta Artura Sosnę i jego zastępcę Roberta Kępę. Mimo żartobliwego tonu i rytmu kojarzącego się z letnimi hitami, przesłanie piosenki jest jak najbardziej poważne. To wyraz frustracji po roku rządów, które miały być istotną zmianą po poprzedniku.

Utwór utrzymany jest w formule ironicznego disco-polo, z prostym, wpadającym w ucho refrenem i kilkoma celnie ułożonymi zwrotkami. Już pierwsze wersy nie pozostawiają złudzeń co do intencji twórców. W przedstawionym w quasi-poetyckiej formie utworze szczególnie dosadna jest krytyka Roberta Kępy, zastępcy wójta.

„Kępa cwany jest jak lis, gminę pcha na przepaści brzeg, radni biegną ratować nasz byt, lecz Kępy spryt to jego bicz. Ratujcie nas radni kochani, Kępa wiedzie nas na zatracenie, wszyscy już mamy dość tej rozpaczy, bo gmina woła o ocalenie”.

Czy to jedynie lokalny manifest młodego pokolenia mieszkańców samorządu Poczesnej, czy również potencjalny letni przebój? W piosence pojawiają się odniesienia do realiów i atmosfery, jaka od roku panuje w gminie. Obrywa się też samemu włodarzowi, Arturowi Sośnie.

„Artur ślepy, nie widzi sprawy, zaufanie złamał już na starcie, gmina w strachu, ma same obawy, aż sytuacja złamie naprawdę”.

Twórcy, którzy w rozmowie z redakcją zastrzegają, iż wolą pozostać anonimowi, podkreślają jednocześnie, że nie chodzi im o personalny atak, lecz o wyrażenie rozczarowania fatalnym stylem zarządzania gminą. Natomiast satyryczna i rytmiczna forma utworu ma być środkiem dotarcia do szerokiej grupy mieszkańców.

Choć „Ocalenie” nie jest oficjalnym protest songiem żadnej organizacji, jego ewentualna popularność może dla władz gminy stanowić kolejny i jednocześnie dość kłopotliwy sygnał, że sprawy nie idą w dobrym kierunku.

Czy piosenka trafi na sąsiedzkie imprezy i posiadówki przy grillu? Na razie jedno jest pewne – mieszkańcy znaleźli nową formę komunikacji, a ironiczne wersy i chwytliwy refren mówią więcej niż niejedna wypowiedź, jaka pada podczas sesji rady gminy.

Utworu można posłuchać tutaj:

CZYTAJ DALEJ

NAJPOPULARNIEJSZE