Problem nielegalnych składowisk niebezpiecznych odpadów był tematem Zespołu Problemowego Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach, w którym uczestniczył także Tomasz Bednarek, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
– Mówiliśmy między innymi o możliwościach dofinansowania likwidacji nielegalnych składowisk odpadów. Fundusz w tym zakresie ma już spore doświadczenie, bo dzięki naszym środkom udało się zlikwidować tego typu składowiska w Siemianowicach Śląskich, Chybiu, Wiśle, Bytomiu i Mysłowicach. Dzięki ich likwidacji mieszkańcy odetchnęli z ulgą, bo udało się pozbyć olbrzymiego zagrożenia dla zdrowia i życia – zaznacza szef instytucji.
Nielegalne składowiska odpadów to niestety plaga polskiej rzeczywistości środowiskowej. Stanowią poważny problem, niosąc negatywne konsekwencje dla środowiska, zdrowia publicznego i społeczności lokalnych.
Zgodnie z ustawą z 14 grudnia 2012 roku o odpadach, obowiązek usunięcia odpadów z miejsca nielegalnego składowania spoczywa na ich posiadaczu. Stosunkowo często jednak nie jest wykonywany, nawet mimo sankcji w postępowaniu egzekucyjnym lub kar pieniężnych przewidzianych przez prawo ochrony środowiska.
W tle wszystkiego są oczywiście ogromne pieniądze. Ma to związek niejednokrotnie z celową działalnością przestępczą tzw. „mafii śmieciowych”. Organizacje przestępcze wynajmują grunt lub halę na „słupy”, areał wypełniają odpadami i znikają. Pozostaje wielki problem i niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia.
Obowiązek usunięcia spada wtedy głównie na gminy. Koszty utylizacji są przeogromne, idące w dziesiątki milionów złotych. Nie każdy samorząd na to stać. Choćby w Częstochowie, gdzie w 2018 roku odkryto wielkie składowisko odpadów niebezpiecznych, gmina oszacowała wydatki na przeszło 60 mln zł. Likwidacja jest przewidziana do realizacji w przyszłym roku. Działanie to wsparł także katowicki Fundusz.