fbpx

W POWIATACH

Judyta Belka-Domińczyk: Lubię wytrwale pracować i realizować cele, które sobie zakładam

fot. Archiwum Judyty Belki-Domińczyk

– Sprawy, którymi chcę się zajmować w sejmiku, nie zadzieją się z dnia na dzień. Potrzebny jest czas, determinacja i konsekwencja w działaniu – mówi Judyta Belka-Domińczyk, samorządowiec z Koniecpola i kandydatka do Sejmiku Województwa Śląskiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej.

Pani Judyto, kiedy dwa miesiące temu rozmawialiśmy o pani planach na najbliższą przyszłość, dziś je już znamy. W przestrzeni publicznej, zwłaszcza tej koniecpolskiej, sporo spekulowano odnośnie pani osoby. Wielu obstawiało, że będzie się pani ubiegać o fotel burmistrza. Finalnie okazało się, że staruje pani do Sejmiku Województwa Śląskiego. Ma pani wysokie miejsce w tym wyborczym peletonie. Z pewnością dla wielu osób było to spore zaskoczenie. Radna z Koniecpola walczy o mandat radnej wojewódzkiej i to jeszcze z drugiej lokaty na liście Koalicji Obywatelskiej.

Istotnie sama propozycja startu w wyborach samorządowych do Sejmiku Województwa Śląskiego była dla mnie niemałym, ale bardzo miłym zaskoczeniem. Nie ukrywam, że decyzja też do łatwych nie należała. Nasz okręg do Sejmiku Województwa Śląskiego swoim zasięgiem obejmuje Częstochowę i trzy powiaty – częstochowski, kłobucki i myszkowski.


To bardzo rozległy i wymagający teren. Mówiąc krótko, to kawał obszaru do ogarnięcia. Prawie jak w wyborach parlamentarnych.

Istotnie, mówimy o całym subregionie północnym województwa śląskiego. Nie jest to łatwe zadanie, ale przyznam, że takie wyzwania lubię. Potrafię konsekwentnie realizować cele, które sobie zakładam i lubię intensywnie pracować.

No dobrze, ale w zasadzie czym się pani kierowała, podejmując decyzję o starcie w wyborach do sejmiku? Co panią do tego skłoniło?

Zarówno podczas pełnienia funkcji radnej rady miejskiej, jak i też w czasie kampanii wyborczej do parlamentu i towarzyszącej jej wielu rozmowom z mieszkańcami mojego rodzinnego Koniecpola czy też mieszkańców innych gmin i powiatów wielokrotnie słyszałam narzekanie. Że „tutaj nic nie da się zrobić”, bo nasz region jest stale pomijany przy podziale środków z budżetu województwa. Te rozmowy uświadomiły mi, że w zasadzie cały region boryka się z podobnymi problemami i potrzebami, których nie można rozwiązać w niższych szczeblach samorządów, w powiatach czy w gminach. Wiem też, czego chciałabym dla mojego rodzinnego miasta, jakim jest Koniecpol i lista tych spraw nie zależy bezpośrednio od władzy lokalnej. Bo lokalne samorządy nie są niezależnymi samotnymi wyspami. Moim zadaniem w roli radnej sejmiku byłoby wsparcie starostów, wójtów i burmistrzów w pozyskiwaniu środków na rozwój. Aby region miał szanse się rozwijać, potrzebny jest dla niego dobry plan. Posiadanie swoistego „pomysłu na siebie”, określenie tego, kim chcemy de facto być oraz ścisła kooperacja pomiędzy równymi interesariuszami. Połączenie tych wszystkich elementów pozwoli wspólnie osiągnąć ten cel.


A więc jaki jest ten plan?

Nadchodzące lata to dla województwa śląskiego czas wyzwań związanych z transformacją gospodarki, ale też ogromna szansa, której moim zdaniem nie wolno nam zmarnować. Samorząd województwa jest najwyższym szczeblem w samorządowej hierarchii. To właśnie tutaj zapadają decyzje o podziale środków i żadna poważna inwestycja w mieście, powiecie czy gminie nie powstanie bez wsparcia zewnętrznego. Mam tu na myśli środki europejskie. Nie ukrywam, że oprócz inwestycji drogowych i infrastrukturalnych, które są ogromnie ważne dla rozwoju, kolejnym ważnym aspektem jest transformacja gospodarki i projekty związane z ochroną środowiska. Te z kolei, z racji lat doświadczenia zawodowego w tym obszarze, są mi najbliższe.

Podczas ostatniej naszej rozmowy na łamach wPowiecie wspomniała pani o tym, iż ochrona klimatu nie jest kwestią wyboru, ale koniecznością.


Owszem. Dlatego tak ważną kwestią jest właściwe wykorzystanie środków z Krajowego Planu Odbudowy w zakresie zielonej energii oraz zmniejszenia energochłonności. W praktyce są to środki na odnawialne źródła energii. To tani prąd dla mieszkańców, poprawa efektywności energetycznej domów jednorodzinnych, spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych oraz obiektów użyteczności publicznej. To projekty, które wygenerują ogromne oszczędności dla ludzi. Dla mnie najważniejsze jest, aby te środki trafiły do naszego subregionu północnego.


Kolejny aspekt to transport publiczny. W prowadzonej kampanii podnosi pani dość mocno tę kwestię. Uwypukla pani, że powinien on być przyjazny środowisku i dostępny dla mieszkańców zarówno mniejszych miast, gmin, jak i powiatów.


I w tym miejscu skupiłabym się na jego dostępności i integracji, aby skrócić dystans dzielący mniejsze miejscowości z dużymi ośrodkami miejskimi. Oczywiste jest, że dobrze rozwinięty, dostępny transport zbiorowy, to czyste powietrze.


Ochrona środowiska, OZE, tani prąd dla mieszkańców i termomodernizacja, komunikacja. A co z transformacją gospodarki w subregionie północnym?

Transformacja musi być sprawiedliwa i musi opierać się na dialogu społecznym, aby nikt nie wypadł za przysłowiową burtę. Sprawiedliwa transformacja nie powinna nikogo pominąć. Transformacja gospodarki to proces zmiany gospodarki z wysokoemisyjnej na zeroemisyjną.

Co się z tym wiąże?

Transformacja gospodarki to nowe innowacyjne firmy i tym samym nowe miejsca pracy dla mieszkańców, ale to też zupełnie nowe profesje. Zawody nazywane zawodami przyszłości i rozwój nowej edukacji. Mam tu na myśli szkoły branżowe, uczące nowych zawodów, ale też nowe kierunki na uczelniach wyższych. Zasadniczo to olbrzymia szansa na rozwój regionu. Subregion północny graniczy przecież z trzema województwami. To swoiste śląskie wrota. Mamy ogromny potencjał w postaci szkół branżowych i uczelni wyższych. Najważniejsze to nie zostać w tyle. Dostępność edukacji i pracy, tu na miejscu, z całą pewnością przełoży się na zahamowanie odpływu ludzi młodych.


Najbliższe lata to też wielka szansa dla rozwoju ochrony zdrowia.

I dlatego kluczowa jest modernizacja i doposażenie szpitali. Tutaj szczególną uwagę będę poświęcać dostępności do wysokiej jakości usług medycznych w mniejszych miejscowościach, gdzie tej dostępności zdecydowanie brakuje. Myślę tu zarówno o rozwoju szpitali powiatowych, jak i Szpitala Wojewódzkiego w Częstochowie, który mam nadzieję, będzie w przyszłości szpitalem klinicznym. W zakresie usług będę zwracać szczególną uwagę na zagadnienia związane z psychiatrią dziecięcą i jej dostępnością, której nomen omen nie ma. W strategiach wojewódzkich planuje się przebudowę modelu psychiatrii dziecięcej. Chcę, aby nasz region też w niej uczestniczył. Kolejnym obszarem jest opieka senioralna. Nasze społeczeństwo się starzeje. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości, a oferta dla osób w podeszłym wieku nie jest wystarczająca. Myślę tu o dziennych domach opieki, opiece całodobowej, ale też o projektach wspierających seniorów w środowisku domowym. No i oczywiście profilaktyka zdrowotna. To są te aspekty, na których zamierzam się skupiać.

Ambitnie i wydawałoby się, długofalowe. Oby na rozwiązanie tych problemów starczyło czasu w kolejnej kadencji.

Zgadza się. Sprawy, którymi chcę się zajmować w sejmiku, nie zadzieją się z dnia na dzień. Tutaj potrzebny jest czas, determinacja i konsekwencja w działaniu. Jako radna wojewódzka będę chciała popularyzować projekty i środki już dostępne oraz funkcjonujące w województwie. Myślę tutaj o środkach dla kół gospodyń wiejskich, małych, dziecięcych i młodzieżowych klubów sportowych czy o ochotniczych strażach pożarnych. Te projekty już są i moim zadaniem będzie, aby środki na nie przeznaczone trafiały do naszego regionu.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter