fbpx

Przyrów

Wójt Robert Nowak: Za nami dwie dekady intensywnych zmian

fot. archiwum redakcji

W tym roku mija dwadzieścia lat od momentu kiedy objął swój urząd. Dekadę temu w plebiscycie Telewizji Polskiej został wybrany wójtem roku. Z Robertem Nowakiem, włodarzem Przyrowa, o inwestycjach drogowych, zagospodarowaniu otoczenia zbiornika wodnego i współpracy ze druhami z OSP rozmawiają Adrian Biel i Piotr Biernacki.

Co w kontekście bieżących inwestycji słychać w gminie Przyrów?

Sporo. W tym roku zaplanowane mamy cztery duże inwestycje, opiewające na ponad 6 mln zł. To bardzo dużo jak na gminny budżet kształtujący się na poziomie 11-12 mln zł. Oczywiście mówimy o kwocie po odjęciu środków zarezerwowanych na program 500+, a także pieniędzy wynikających ze zwrotów środków unijnych.

Na co kładziecie szczególny nacisk?

Po pierwsze na kwestie dotyczące dalszego inwestowania w drogi. W ramach konkursów jakie organizował urząd marszałkowski z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, uzyskaliśmy dwa lata temu dofinansowanie aż na siedem projektów. I te siedem projektów w zasadzie w tym roku kończymy. Ostatni dotyczy miejscowości Zalesice, gdzie przebudowaliśmy ulice Zieloną, Kolejową i Nadrzeczną. Wcześniej, w ubiegłym roku, z tych projektów przebudowane zostały ulice Słoneczna i Rolnicza w Przyrowie, Stawowa w Smykowie oraz Rzeczna w Woli Mokrzeskiej. Dwa lata wstecz przebudowaliśmy z kolei ulicę Sportową, Stromą, Leśną i Filtrową w Przyrowie oraz Słoneczną w Woli Mokszeskiej.

Można wiec pokusić się o stwierdzenie, że inwestycje drogowe to pana główny priorytet.

Jeśli się weźmie pod uwagę fakt, że na działania związane z drogami wydaliśmy około 2,5 mln zł z czego pozyskane z zewnątrz dofinansowanie wyniosło 63 proc., czyli około 1,5 mln zł, to tak.

Ale nie tylko drogi gminne pan remontuje.

To racja. W ubiegłym roku wspólnie z urzędem marszałkowskim, i tak naprawdę za środki tej instytucji, gruntownie został przebudowany odcinek drogi wojewódzkiej 786 przez miejscowości Wola Mokrzeska i Smyków. To był inwestycja za ponad 2 mln zł. Zbudowaliśmy tam chodniki, odwodnienie, wymieniona została nawierzchnia. Finansowo uczestniczył w tym zadaniu również powiat. My wykonaliśmy dokumentację.

Zdecydowanie ten projekt poprawił warunki bezpieczeństwa na tym odcinku.

Tak, bo jest to droga dość ruchliwa. Ale proszę zauważyć, że realizacja tego zadania pozwoliła również wpłynąć samą estetykę miejscowości. Dziś zdecydowanie przyjemniej przejeżdża się przez Wolę Mokrzeską. Bardzo dużo udało nam się zrobić nie tylko na naszych gminnych drogach, ale i jak wcześniej wspomniałem na drodze wojewódzkiej, choć tutaj ciągle widzę bardzo duże potrzeby. Cała droga 793 jest w zasadzie do przebudowania.

Wróćmy jeszcze do tegorocznych inwestycji. Co robi jeszcze w tym zakresie urząd gminy?

Przede wszystkim realizujemy dwie budowy kanalizacji. Pierwsza, którą kończymy teraz w czerwcu, dotyczy stworzenia kanalizacji w miejscowości Staropole. Ta inwestycja współfinansowana jest w ramach regionalnego programu operacyjnego województwa śląskiego kwotą ponad miliona złotych. Łączna wartość tego projektu sięga 1,8 mln zł. Pozostałe środki pochodzą z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Katowicach oraz z budżetu gminy. W lipcu mieszkańcy będą już przyłączeni i ścieki z tej miejscowości popłyną na naszą oczyszczalnię. Natomiast drugi projekt jest dwa razy większy jeśli chodzi o ilość zaangażowanych pieniędzy. W jego ramach zamierzamy dokończyć kanalizowanie miejscowości Zalesice i wybudować kanalizację w miejscowości Sygontka. Tutaj prace potrwają do marca przyszłego roku, ale finalnie będziemy mieć kolejne miejscowości podłączone do zbiorczej sieci kanalizacyjnej. W tej chwili mamy podłączonych do sieci sześć miejscowości. Mam tu na myśli Przyrów, Aleksandrówka, Stanisławów, Zarębice, Wiercica i Zalesice. Na chwilę obecną to ponad 65 proc. mieszkańców. Staropole podłączymy jeszcze w tym roku, a Sygontkę, o której wspomniałem, w przyszłym. W tej chwili oddalamy się od centrum. Wiąże się to z problemami kolektorów, przebiegu czy przepompowni, bo te odległości są coraz większe. Trzeba przecież w jakiś sposób te ścieki dostarczyć do oczyszczalni. Nota bene też projektujemy nową. Prace nad projektem zakończą się jesienią i w przyszłym roku rozpoczniemy szukanie źródeł finansowania, które pozwolą wybudować nowoczesny obiekt. Ta, którą mamy, powstała w 1992 roku i krótko mówiąc kończy się jej żywotność techniczna.

Na tym odcinku niewątpliwie notuje pan szereg sukcesów, niemniej jednak pomysł zagospodarowania terenu nad zbiornikiem wodnym w Przyrowie utknął póki co w martwym punkcie.

To nie do końca tak. Co prawda dwa przetargi musieliśmy unieważnić z powodu zbyt wysokich ofert jakie żądali wykonawcy za jego wykonanie, ale nie składamy broni. To czwarty duży projekt jaki mieliśmy zaplanowany na ten rok i traktuję ten temat priorytetowo. W tej chwili podzieliliśmy go taktycznie na dwa etapy. 4 czerwca będzie miało miejsce kolejne otwarcie ofert w kontekście pierwszego z nich. Mam nadzieję, że tym razem rozstrzygnięcie będzie korzystne i lada chwila ruszymy z pracami budowlanymi. Mieliśmy wcześniej plany, by oddać mieszkańcom i turystom to miejsce zmodernizowane, ale niestety trzeba będzie to przełożyć na kolejny. Plany skomplikowała trudna sytuacja na rynku przetargowym. Te problemy mają w zasadzie wszystkie gminy. Wiele przetargów się unieważnia z powodu bardzo dużych kwot jakich domagają się wykonawcy, ale nie poddajemy się. Konsekwentnie robimy swoje.

Może pan powiedzieć coś więcej o tej rekultywacji?

To jest projekt polegający na zbudowaniu mini plaży, boiska do siatkówki plażowej, altanek, placu zabaw, ławeczki, stanowiska grillowe. Chcemy też stworzyć miejsce do prowadzenia małej gastronomii. Tak żeby osoby, z którymi nawiążemy współpracę w tym zakresie w sezonie, mieli się gdzie ustawić. Wartość inwestycji sięga ponad 400 tys. zł. Jeśli chodzi o samo zagospodarowanie terenu to projekt bardzo ładnie się prezentuje. Mamy zapewnione dofinansowanie z lokalnej rybackiej grupy w wysokości 200 tys. zł. Wierzę, że pomimo perturbacji pomyślnie doprowadzimy do końca ten projekt.

Wracają jeszcze do tematu przetargów, jeśli wszystko pójdzie po myśli to na początku lipca urząd rozstrzygnie dwa na budowę kolejnych dróg.

Tak, chodzi o ulicę Mokrą w Zalesicach i drogę transportu rolnego w Zarębicach. Mokrą robimy z własnych środków, natomiast w przypadku Zarębic pozyskaliśmy dotację z urzędu marszałkowskiego w wysokości sięgającej 49 proc. całości kosztów.

Podsumowując, jedna z czterech kluczowych tegorocznych inwestycji została już zakończona, druga oddana zostanie w czerwcu, trzecia – czyli kanalizacja w Sygontce – realizowana jest zgodnie z harmonogramem. Niezły bilans jak na fakt, że jeszcze nie upłynęła połowa roku.

Staramy się jak możemy. Oczywiście oprócz tego jest jeszcze wiele drobniejszych projektów, które gmina realizuje chociażby przy współudziale organizacji pozarządowych. Przykład? Zagospodarowanie terenu rekreacyjnego, który robimy wspólnie z klubem sportowym Piast Przyrów. Swoim zakresem obejmuje on remont sceny, wykonanie porządnego zaplecza szatniowe dla artystów, altany czy zewnętrznej siłowni. Wspólnie ze Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Gminy Przyrów właśnie robiliśmy Etnostradę. Nasz wkład polegał głównie na zakupie strojów ludowych. Doposażyliśmy w dwa nowe komplety zarówno prowadzony przez GOK zespół pieśni i tańca jak i również udało się doposażyć panie z koła gospodyń wiejskich, które też już są ubrane od stóp do głów tak jak to etnografia zakłada.

Jak układa się współpraca z druhami z ochotniczych straży pożarnych?

Współpraca z OSP układa się bardzo dobrze. Pozyskaliśmy w tym roku dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego na kwotę 100 tys. zł z przeznaczeniem na zakup lekkiego samochodu gaśniczego dla jednostki w Przyrowie. Gmina też przekaże pulę pieniędzy na ten cel. Złożyliśmy ponadto wniosek do komendy głównej Państwowej Straży Pożarnej. Póki co czekamy na odpowiedź czy straż będzie w stanie dołożyć się do tego zakupu? To jest jednostka bardzo mobilna, która sporo wyjeżdża i oprócz uczestnictwa w gaszeniu pożarów, coraz częściej pomaga choćby w usuwaniu skutków wypadków drogowych. W przypadku mniejszych pożarów, gdzie nie jest potrzebny duży, ciężki sprzęt, jak na przykład w przypadku pożaru traw, które niestety zdarzają się u nas bardzo często, mniejszy samochód idealnie się sprawdzi. Poza tym ten tabor, którym obecnie dysponują nasi strażacy-ochotnicy ma już swoje lata i trzeba go zacząć sukcesywnie i powoli wymieniać. Staramy się utrzymywać gotowość bojową na dobrym poziomie, aczkolwiek wymagania są coraz większe. Zarówno te dotyczące sprzętu, jego jakości, ale i takie prozaiczne sprawy jak badania lekarskie czy ubezpieczenie druhów. Zdajemy sobie sprawę, że ci którzy biorą udział w akcjach, działają społecznie, ryzykują swoje życie i zdrowie więc trzeba im to w jakiś sposób zabezpieczyć na tyle, by nie daj Boże w przypadku jakiegoś wypadku nie okazało się że strażak zostaje bez pomocy. Do takiej sytuacji nie można dopuścić.

W tym roku minie dwadzieścia lat od momentu, w którym został pan wójtem oraz dekada od wygranej w konkursie redakcji TVP, w którym zdobył pan tytuł Wójta Roku 2007. Jak zmienił się przez ten czas Przyrów i okoliczne miejscowości?

Siłą rzeczy przez dwie dekady wiele się zmieniło. Przede wszystkim bardzo dużo w infrastrukturze. Ale także jeśli chodzi o rozbudowę wodociągów. Jak zaczynałem swoją pracę w 1998 roku to jeszcze takie miejscowości jak Sygontka, Julianka, Sieraków, Smyków, Knieja, Kopaniny nie miały wody. A w tej chwili w zasadzie 98-99 proc. mieszkańców mamy podłączonych do wodociągów. Na tym jednak nie poprzestajemy. Czeka nas jeszcze wiele wyzwań.

Dziękujemy za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter