fbpx

Konopiska

Wojewoda nie unieważnił pozwolenia na budowę powstającej oczyszczalni ścieków w Hutkach

fot. Adrian Biel

Jarosław Wieczorek odmówił wnioskującym mieszkańcom wstrzymania pozwolenia na budowę przemysłowej oczyszczalni ścieków w Hutkach. Utrzymał również w mocy wydaną przez częstochowskie starostwo decyzję o pozwoleniu na budowę.

Grupa mieszkańców od kilku miesięcy prowadzi działania mające zastopować prowadzoną przez firmę Hur-Pol inwestycję. Początki przedsięwzięcia i wszelkie najistotniejsze decyzje zapadły w okresie rządów Jerzego Sochy, poprzedniego włodarza gminy Konopiska. Kierowana przez niego administracja pozytywnie odniosła się do przedstawionego przez inwestora raportu oddziaływania na środowisko i wydała decyzję o warunkach zabudowy. To był maj 2014 roku. Nikt z mieszkańców, zarówno w kwestii wydania decyzji środowiskowej, jak i później warunków zabudowy nie wniósł zastrzeżeń, ani nie odwołał się od tych decyzji. Uprawomocniły się, a na ich podstawie w sierpniu 2014 roku starostwo powiatowe wydało pozwolenie na budowę.

Przez kolejne cztery lata nic się jednak w tej kwestii nie wydarzyło. Inwestor przystąpił do prac dopiero w listopadzie ubiegłego roku. Kiedy na placu budowy pojawił się sprzęt budowlany, zaczęły się również protesty i szeroko zakrojona batalia prawna zainicjowana przez grupę mieszkańców, którzy dopiero w momencie rozpoczęcia budowy mieli dowiedzieć się mającej powstać w ich okolicy oczyszczalni.

Zaskoczony całą sytuacją był również Jerzy Żurek, następca Sochy. Twierdził, że gdyby wiedział o tych decyzjach poprzednika to miałby argumenty dyskredytujące byłego wójta jako kontrkandydata w wyborach samorządowych. Mógłby w kampanii wyborczej swobodnie podnosić argument, że ten wydał zgody na realizację takiego przedsięwzięcia. Po tym jak sprawa ujrzała światło dzienne, Żurek podjął decyzję o przystąpieniu do opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który ma zabezpieczyć mieszkańców, by inne kontrowersyjne inwestycje się tam nie pojawiły.

Mieszkańcy zaczęli składać szereg pism, zarówno do wójta gminy, jak i starostwa. Zarzucali, że nie zostali wtedy ujęci jako strona toczących się postępowań, co uniemożliwiło im wnoszenie ewentualnych odwołań od decyzji, które zapadły. Od Jerzego Żurka domagali się wznowienia postępowania środowiskowego, natomiast od starosty uchylenia decyzji o pozwoleniu na budowę. Zarówno urząd gminy i starostwo wydali decyzje negatywne.

Badające sprawę starostwo nie znalazło podstaw, aby uchylić wydaną w 2014 roku decyzję o pozwoleniu na budowę. 26 lutego tego roku wydając postanowienie wskazały, że nieruchomości wnioskodawców nie leżą w obszarze oddziaływania inwestycji, więc organ prawidłowo ustalił strony postępowania prowadząc postępowanie w kwestii wydania pozwolenia na budowę.

Od tegoż postanowienia mieszkańcy odwołali się w marcu do wojewody śląskiego, zarzucając błędną wykładnię prawa budowlanego poprzez fakt, że w przypadku takich inwestycji jaką jest oczyszczalnia ścieków nie można ograniczać obszaru oddziaływania tylko do nieruchomości znajdujących się najbliżej. Wskazali ma możliwe wystąpienie uciążliwości odorowych, jak również szeregu innych zagrożeń, wnosząc ponownie o uchylenie decyzji o pozwoleniu na budowę i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Wojewoda również nie podzielił tych argumentów stwierdzając, że obszar negatywnego oddziaływania oczyszczalni nie będzie wkraczał na działki wnioskodawców postępowania wznowieniowego i nie będzie powodował ograniczeń w zagospodarowaniu ich terenu, w tym zabudowy. Odmówił również wstrzymania decyzji o pozwoleniu na budowę, z którym to wnioskiem mieszkańcy wystąpili w kwietniu tego roku.

– Otrzymaliśmy negatywną decyzję wojewody na nasze odwołanie od decyzji starosty w sprawie pozwolenia na budowę oczyszczalni. Było to do przewidzenia, gdyż aby obalić zezwolenie na budowę musimy wzruszyć decyzję środowiskową i warunki zabudowy. Zdecydowaliśmy się jednak na próbę podważenia decyzji starosty, gdyż liczyliśmy na uwzględnienie formalnych błędów przy wydawaniu decyzji pozwolenia na budowę – komentują całą sprawę na profilu facebook’owym.

Aktualnie przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym toczy się postępowanie, w którym mieszkańcy kwestionują zasadność odmowy wznowienia postępowania w sprawie decyzji środowiskowej przez wójta gminy Konopiska. Od trwałości tej decyzji zależą bowiem warunki zabudowy. Gdyby te postanowienia udało się wzruszyć, moc prawną straci z automatu pozwolenie na budowę. Grupa mieszkańców zdaje sobie jednak sprawę, że i tak prawdopodobna batalia będzie musiała się przenieść na salę sądową.

– Decyzje, które zapadają nie są złą wolą skierowaną przeciwko mieszkańcom tylko rozsądnym działaniem zgodnym z prawem. Jako wójt nie mogę popełnić błędu, wydać decyzji niezgodnej z prawem, by nie narazić gminy na wielomilionowe odszkodowania – tłumaczy Żurek. – Również starostwo, jak i wojewoda nie znaleźli podstaw, aby uwzględnić zgłaszane postulaty. To nie objaw złej woli, ale tego, że prawo wymusza obowiązek poruszania się, jako organu administracji, w określonej sytuacji, którą w tej chwili narzuca litera prawa – dodaje.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter