fbpx

Koniecpol

Belka-Domińczyk: Przemyślana transformacja energetyczna to jedno z największych wyzwań

fot. Archiwum

Z Judytą Belką-Domińczyk, radną obecnej kadencji samorządu Rady Miejskiej w Koniecpolu, rozmawiamy o działalności samorządowej i zawodowej.

Przebojem wdarła się pani do lokalnej polityki samorządowej, biorąc udział w wyborach uzupełniających w 2022 roku do rady miejskiej, nomen omen startując z własnego komitetu. Ostatnio brała pani udział w wyborach parlamentarnych i mimo że kandydowała pani z dalekiego miejsca, ze środka listy wyborczej, to zdobyła blisko tysiąc dwieście głosów. Nieźle, jak na de facto debiutantkę. Wnioskuję, że dała się pani poznać mieszkańcom z dobrej strony, skoro tyle osób zdecydowało się panią poprzeć 15 października?

Mam nadzieję, że tak właśnie było (śmiech). A precyzując, staram się po prostu dobrze pracować w radzie miejskiej na rzecz mieszkańców miasta i gminy Koniecpol. Miło mi, kiedy moje zaangażowanie jest doceniane. To motywuje mnie do jeszcze intensywniejszej, jeszcze bardziej wytężonej pracy. I przede wszystkim skutecznej. Nie można zapominać, że po to mieszkańcy wybrali mnie na radną, abym właśnie skutecznie pomagała rozwiązywać problemy naszej małej ojczyzny.

Proszę coś więcej o sobie powiedzieć. Kim prywatnie jest najkrótszy stażem koniecpolski samorządowiec?

Jestem przedsiębiorcą, mamą dwóch wspaniałych synków – Ignacego i Marcela, koniecpolanką od pokoleń. Tutaj kończyłam pierwsze szkoły i tutaj kształtowały się moje wartości, którymi się kieruję w życiu. Jestem również absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, Krakowskiej Akademii im. Frycza Modrzewskiego oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Na początku mojej kariery zawodowej związałam się z ochroną środowiska. Specjalizuję się w zarządzaniu tą branżą. To zarówno moja praca, jak i ogromna pasja. Na co dzień wspieram przedsiębiorców w realizacji środowiskowych obowiązków. Jest mi tutaj o tyle łatwiej, że, jak wspomniałam, sama jestem jednym z nich. Dzięki temu lepiej rozumiem kwestie, z jakimi borykają się w swojej działalności biznesowej.

Dlaczego zaangażowała się pani w działalność samorządową?

Moja droga do samorządu nie była oczywista, tzn. w ogóle nie planowałam poświęcać się tej formie aktywności. Chociaż z drugiej strony, odkąd pamiętam, już od najmłodszych lat byłam typem społecznika. Jeszcze w szkole podstawowej uczestniczyłam w wielu akcjach charytatywnych, społecznych i obywatelskich.

Po ukończeniu szkoły wyjechała pani ze swojej rodzinnej gminy.

Tak, po to, by zdobyć wykształcenie. Wiele lat spędziłam w dużych miastach, gdzie studiowałam, a następnie rozwijałam się zawodowo. Mieszkając przez pewien czas na wschodzie Polski uważnie obserwowałam, jak może zmieniać się miasto i region dzięki środkom unijnym. W ówczesnym okresie było sporo programów dedykowanych dla Polski wschodniej. To było bardzo inspirujące.

Z uporem maniaka pozwolę sobie wrócić do pytania o samorząd.

Już odpowiadam. Powrót do Koniecpola był powrotem do korzeni, do miejsca, skąd pochodzę. Do miejsca, które dało mi naprawdę bardzo dobry start. Wyszłam z założenia, że jeśli chcę pozytywnie wpływać na otaczający mnie świat, to samorząd jest najodpowiedniejszym do tego miejscem. Chciałam wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie, aby miejsce, z którego pochodzę, i w którym mieszkam, stawało się coraz lepsze. Lubię mieć wpływ na otaczającą mnie rzeczywistość. W mojej działalności kieruję się przekonaniem, że jesteśmy nie tylko strażnikami, ale i kreatorami tego świata, mającymi troszczyć się o niego dla przyszłych pokoleń.

Odnoszę wrażenie, że dobrze się pani odnalazła w roli radnej. Nie mylę się?

Pełnienie tej funkcji jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem, a jednocześnie zobowiązaniem wobec mieszkańców. Zawsze słucham ludzi. Każdy zgłaszany problem zasługuje na uwagę. Głos mieszkańców jest tutaj najważniejszy. Samorząd powinien być miejscem dialogu, a samorządowców powinien łączyć wspólny cel, by nasze małe ojczyzny były dobrym miejscem do życia. Należy przy tym pamiętać zarówno o seniorach, osobach aktywnych zawodowo, w końcu młodzieży i dzieciach. Każdy jest ważny i każdy musi się dobrze czuć w naszej małej ojczyźnie.

Pani działalność zawodowa, związana z ochroną środowiska i ekologią, to dziś temat bardzo na czasie. Z wyborem ścieżki kariery wstrzeliła się pani idealnie.

Od samego początku mojej kariery zawodowej, a właściwie jeszcze od czasu studiów, jestem związana z branżą ochrony środowiska. Wiele lat spędziłam w zakładach przemysłowych, gdzie pełniłam funkcje kierownicze. Dziś natomiast doradzam firmom z różnych branż w zakresie zarządzania ochroną środowiska w przedsiębiorstwie. Zwrot w stronę ekologii to nie kwestia wyboru, ale konieczność. Zielona energia to niezależność energetyczna i choćby tani prąd zarówno dla mieszkańców, jak i również dla samorządów. To są obecnie kwestie priorytetowe i w tym temacie mamy wiele do nadrobienia. Przemyślana transformacja energetyczna to jedno z największych wyzwań. Oprócz czystej, zielonej energii, kluczowa jest efektywność energetyczna, a co z nią związane – także konieczność termomodernizacji budynków. Termomodernizacja ma kluczowe znaczenie dla stworzenia bardziej zrównoważonej i efektywnej przyszłości energetycznej.

Ostatnie lata dla samorządów nie były łatwe. Najpierw pandemia, później wybuch wojny na Ukrainie, rosnące koszty oświaty przy ograniczonych subwencjach, dramatyczny wzrost inflacji i usług, a ponadto restrykcyjne wymogi sprawozdawczości finansowej. Obecnie wygląda to trochę jak balansowanie na linie bez drążka stabilizacyjnego.

Trafne porównanie. Problemy samorządów nie znikną z dnia na dzień. To jest oczywiste, chociaż wszyscy chcielibyśmy, żeby tak było. W rzeczywistości konieczna jest pewna elastyczność i ustalenie priorytetów. Szczególnie, jeśli chodzi o realizowanie inwestycji. Pieniędzy na nie, po zapewnieniu środków na najpotrzebniejsze zadania, jak oświata, pomoc społeczna, administracja itd. nigdy nie pozostaje zbyt wiele. Z perspektywy takiej gminy, jak moja, na pewno ważna jest dostępność usług publicznych, komunikacja z większymi ośrodkami miejskimi, lepsza dostępność do opieki medycznej. Wszyscy czekamy na środki z Krajowego Planu Odbudowy, które niestety przez tak długi czas nie były dla nas dostępne.

Mamy nowy rok. Plany już poczynione?

Ostatnie lata były dla mnie i dla mojej rodziny bardzo intensywne, ale był to dobry czas. Co przyniesie kolejny? Zobaczymy. Niewątpliwie zawsze dobry plan trzeba mieć (śmiech). To podstawa.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter