46-letni mieszkaniec Panek postanowił odebrać sobie życie. W sąsiadującym z posesją budynku gospodarczym zamontował sznur, stanął na krześle i założył pętle na szyję. Plany niedoszłego samobójcy udaremnili zaalarmowani przez rodzinę desperata policjanci.
Pod koniec czerwca oficer dyżurny krzepickiego komisariatu odebrał telefon. Z nerwowej relacji jaką przekazał mu rozmówca po drugiej stronie można było usłyszeć, iż mieszkający w gminie Panki 46-latek zmierza targnąć się na własne życie. Z informacji od najbliższych wynikało, że mężczyzna wszedł do stodoły, stanął na krześle z zawiązanym na szyi sznurem i nie chciał z nikim rozmawiać. Czekał.
Na swoje szczęście doczekał się szybkiej reakcji mundurowych z Krzepic, którzy wspierani przez dwóch dzielnicowych z Kłobucka niemalże błyskawicznie pojawili się u wrót stodoły. Próby przekonania zdesperowanego mężczyzny, by porzucił swe suicydalne plany nie przynosiły jednak efektu. Targany emocjami 46-latek nie zamierzał zrezygnować z pomysłu na przedwczesne rozstanie się z życiem doczesnym. W pewnym momencie zażądał, by wszyscy opuścili przybytek.
Przełom nastąpił w chwili, gdy mężczyzna sięgnął po znajdujący się w kieszeni spodni smartfon. Trudno spekulować z kim chciał przeprowadzić ostatnią rozmowę. Niemniej jednak mieszkaniec Panek uznał chyba, że z zawieszoną na szyi pętlą telefonowanie będzie dość niewygodne. Wyswobodził się ze sznura, co też skwapliwie wykorzystał jeden z funkcjonariuszy, który wcześniej niezauważony z ukrycia obserwował rozgrywający się w stodole dramat. Przeskoczył murek i dobiegł do desperata.
Uratowany mężczyzna najbliższe tygodnie spędzi pod opieką lekarzy specjalistów.