fbpx

Panki

Gmina Panki przegrała proces z byłą sekretarz. Zwolnienie z pracy było bezzasadne

fot. Pixabay

Częstochowski sąd nie miał wątpliwości. Po ponad rocznym procesie uznał, że rozwiazanie przez wójt Urszulę Bujak umowy o pracę z ówczesną sekretarz Elżbietą Wachowską nie miało podstaw. Gmina musi wypłacić byłemu pracownikowi prawie 22 tys. zł odszkodowania, ponieść koszty procesu i wynagrodzenia pełnomocników stron. Wyrok jest nieprawomocny.

Po wyborach samorządowych w 2018 roku, jedną z pierwszych decyzji kadrowych podjętych przez wybraną na urząd wójta Urszulę Bujak było pozbycie się z urzędu sekretarz Elżbiety Wachowskiej. Uczyniła to już 26 listopada, sześć dni po tym, jak sama objęła funkcję. Wręczając jej wypowiedzenie umowy o pracę decyzję uzasadniała zarzutami o niewykonywanie poleceń służbowych i publiczne podważanie kompetencji wójta gminy.

Wachowska uznała, że powyższe przesłanki są wyssane z palca i nie mają merytorycznej podstawy. Swoich praw zaczęła dochodzić przed obliczem wymiaru sprawiedliwości. Domagała się przywrócenia do pracy, ale przede wszystkim uznania winy pracodawcy, który w jej mniemaniu naruszył obowiązujące normy prawa pracy.

Po ponad rocznym procesie wygrała. Sąd pierwszej instancji przyznał jej rację, a gminę obciążył obowiązkiem zapłaty niemal 22 tys. zł odszkodowania na rzecz byłej sekretarz. To wysokość trzymiesięcznego uposażenia na stanowisku, które piastowała Elżbieta Wachowska.

– Oczekiwałam takiego rozstrzygnięcia. Na stwierdzeniu bezzasadności zwolnienia zależało mi najbardziej. Sąd potwierdził, że pani Bujak złamała przepisy prawa pracy. Ustne uzasadnienie wyroku jest wręcz miażdżące dla wójt. Przyczyn zwolnienia nie byli w stanie potwierdzić nawet świadkowie, których pani Bujak powołała – komentuje Elżbieta Wachowska. – Zdawałam sobie sprawę, że przywrócenie mnie do pracy będzie trudno wywalczyć i do tego nie dążyłam. Zresztą, praca w tak niesprzyjającej atmosferze nie należałaby do najprzyjemniejszych – podkreśla.

Wydany 8 września wyrok jest nieprawomocny. Strony mają możliwość złożyć od niego apelację. Wachowska zapewnia, że jest usatysfakcjonowana i na dalszym sporze z gminą jej nie zależy. Ukształtowanego zdania w tej kwestii nie ma póki co wójt Panek.

– Jeszcze się nad tym nie zastanawiałam. Decyzji stuprocentowej nie podjęłam, ale raczej nie będziemy apelować – odpowiada włodarz na prośbę o komentarz w tej sprawie.

Uprawomocnienie się rozstrzygnięcia sądu otwiera przed Elżbietą Wachowską furtkę do dochodzenia dalszych roszczeń od samorządu. Jak podkreśla, zamierza wnioskować o wypłatę należnej trzymiesięcznej odprawy.

– Przysługuje każdemu pracownikowi, kiedy do rozwiązania stosunku pracy dochodzi bez jego winy. Wyrok potwierdził, że należycie wywiązywałam się z powierzonych mi obowiązków. Nie wystąpiły żadne przesłanki, które dawałyby wójt podstawę do rzucania tak niesprawiedliwych oskarżeń pod moim adresem – podsumowuje była sekretarz.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter