fbpx

Kłomnice

Piotr Juszczyk: Utrzymujemy stabilność finansową i dążymy do realizacji ambitnych celów inwestycyjnych

fot. Archiwum

Z wójtem Piotrem Juszczykiem rozmawiamy na temat sytuacji finansowej gminy.

Panie wójcie, zadłużenie i stabilność budżetowa gminy to tematyka, która niezmiennie budzi wiele pytań i spekulacji. Czy faktycznie zadłużenie gminy się powiększa, jak sugerują niektórzy?

Zdecydowanie nie. Pomimo trudnych kilku ostatnich lat, a mam tu na myśli oczywiście pandemię, rządowe ulgi w podatku PIT, które zmniejszyły nam dochody z tego tytułu do budżetu, kryzys energetyczny i występującą od trzech lat ogromną inflację, ostrożna i konsekwentna polityka gospodarcza naszego samorządu przyniosła niezwykle pozytywne efekty, szczególnie w kwestii zadłużenia. Kiedy obejmowałem urząd, zadłużenie wynosiło blisko 22,3 mln zł, a obecnie notujemy je na poziomie 18,2 mln zł. Wymiar gminnego długu zmniejszyliśmy do najniższego poziomu od 2014 roku. To wyraźny sukces osiągnięty bez ograniczania wydatków majątkowych.

Konieczność spłacania wcześniejszych zobowiązań może ograniczać dostępność środków na inwestycje i inne projekty?

Tak, oczywiście. Trzeba mieć na uwadze, że po zabezpieczeniu pieniędzy na podstawowe potrzeby związane z zadaniami własnymi i zleconymi oraz obsługę zadłużenia, sięgającego nawet 5 mln złotych rocznie, pozostaje niewiele wolnych środków, które można przeznaczyć na zadania inwestycyjne. Nie mniej jednak konsekwentne i oszczędne gospodarowanie tymi środkami, przy jednoczesnym wykorzystywaniu środków zewnętrznych, zarówno krajowych i unijnych, pozwala nam realizować duże i mniejsze inwestycje. Szczególnie te, których najbardziej oczekują mieszkańcy.

Co w budżecie generuje największe wydatki?

To tradycyjnie jedna z najważniejszych pozycji, czyli oświata. Utrzymanie szkół i przedszkoli oraz realizacja pozostałych zadań oświatowych wiąże się dla naszego samorządu z wydatkami sięgającymi 30 mln zł rocznie. Subwencja oświatowa to około 18 mln zł. Nie zabezpiecza więc całości potrzeb, brakujące 12 mln zł musimy po prostu uzupełnić z własnych środków. Jednak doceniając wagę edukacji oraz wspierając potrzeby mieszkańców, samorząd od lat stara się maksymalnie wspierać rozwój naszych dzieci. Pomimo trudności finansowych uruchamiane są nowe oddziały przedszkolne, utrzymywane i modernizowane kuchnie oraz stołówki szkolne, organizowany jest dojazd dzieci do szkół, utrzymywanych i na bieżąco remontowanych jest dziesięć obiektów oświatowych, zatrudniana jest kadra niepedagogicza będąca dużym wsparciem w edukacji młodych mieszkańców. Te zadania w całości finansowane są ze środków gminnych. W naszych szkołach pojawia się coraz więcej profesjonalnych sal lekcyjnych i nowoczesnych narzędzi dydaktycznych, które też w dużej mierze współfinansowała gmina.

Jakie zagrożenia dla gminnych finansów szczególnie zwracają pańską uwagę?

O kilku już wspomniałem wyżej. Mogę dodać rosnącą liczbę obowiązków zrzucanych na samorządy, za czym nie idzie zapewnienie ich finansowania. Największym wydaje się jednak inflacja. To powoduje presję, wzrost cen usług. Wszystko strasznie drożeje, co każdy Polak dotkliwie odczuwa. Odczuwa to także gminny budżet. Nas szczególnie dotykają wzrosty cen usług i materiałów budowlanych, a także energii elektrycznej i materiałów opałowych w postaci gazu, węgla czy pelletu.

Co ma pan na myśli?

Może posłużę się takim najbardziej wyrazistym przykładem. W połowie 2022 roku zdobyliśmy prawie 9,9 mln zł z przeznaczeniem na budowę sieci kanalizacji w miejscowościach Skrzydlów i Nieznanice. Dofinansowanie z „Polskiego Ładu” miało według danych kosztorysowych pokryć 95 proc. kosztów zadania. W wyniku przetargu okazało się, że najtańsza oferta została skalkulowana na 18,5 mln zł. Stanęliśmy przed wyborem – rezygnować czy budować? Patrząc jednak przez pryzmat galopującej inflacji uznaliśmy, że oczekiwanie na „może kiedyś będzie taniej” jest mrzonką. Dodatkowo zwłoka w uruchomieniu inwestycji rodziła ryzyko utraty dofinansowania, a samodzielnie takiej inwestycji nasza gmina nie jest w stanie zrealizować. Podjęliśmy więc decyzję, że staramy się to zadanie zrealizować i z tym także zgodzili się radni. Wiąże się to oczywiście z tym, że musimy wesprzeć się środkami z pożyczki.

Czy spłacając zastane zadłużenie, po drodze konieczne jest zaciąganie nowych zobowiązań?

Byłbym hipokrytą, gdybym temu zaprzeczał. Te wpływy przeznaczamy na prefinansowanie zadań inwestycyjnych czy na wkład własny. Tak jak właśnie w przypadku wspomnianej przed chwilą kanalizacji. Jak wspomniałem, staramy się schodzić z ogólnego poziomu wysokości zadłużenia. To jednak proces długotrwały. Budowa zdrowego i zrównoważonego budżetu, a przy tym potrzeba inwestycji w majątek gminny, wymaga skoordynowanych działań. Zrozumienie i wsparcie w tej kwestii jest widoczne także wśród radnych, za co im dziękuję.

Czy obecny poziom zadłużenie stanowi zagrożenie dla gminy?

Nie. Obecnie jest ono na bezpiecznym poziomie, bo i niemal dwukrotnie podwoiliśmy dochody budżetu. Na koniec 2014 roku dochody wynosiły 41,2 mln zł. Przypomnę, przy zadłużeniu 22,3 mln zł. Dług wynosił więc ponad połowę rocznych dochodów.

A jak te wskaźniki wyglądają w tym roku?

Budżet, po stronie dochodowej, na bieżący rok to już ponad 80 mln zł. Dług stanowi więc około 20 proc. rocznych dochodów.

Jakie widzi pan perspektywy rozwoju dla gminy?

Są one obiecujące. Chcemy pozyskiwać jeszcze więcej dofinansowań, zwłaszcza jeśli chodzi o pojawiające się już pieniądze unijne z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej. To pozwoli na realizację wielu kolejnych ważnych dla mieszkańców projektów.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter