fbpx

Mstów

Tomasz Gęsiarz: Samorząd jest od tego, by mieszkańcom żyło się spokojniej i stabilniej

fot. Urząd Gminy Mstów

Z wójtem gminy Mstów rozmawiamy o minionych dwunastu miesiącach jego pracy, bieżącej kondycji jurajskiego samorządu, jak i również o planach inwestycyjnych oraz rozwojowych na ten rok.

Panie wójcie, poprzedni rok zamknęliście na rekordowo niskim poziomie zadłużenia gminy. To tylko 3,72 mln zł. Kolejny 1 mln zł mniej niż na koniec roku 2020. Jak to udało się zrobić, mając na uwadze, że realizujecie jednocześnie bardzo dużo inwestycji?

W ubiegłym roku udało się nam zrealizować praktycznie 100 proc. tego, co zaplanowaliśmy. A rok, kolejny pandemiczny, był trudny. Przyjmując budżet, dość mocno zastanawialiśmy się jak faktycznie będzie wyglądać nasza sytuacja gospodarcza, która zależy przecież także od ogólnej kondycji ekonomicznej kraju. Patrząc wstecz, w ciągu roku już byliśmy spokojniejsi, bo kolejne kluczowe projekty, zarówno te twarde, jak i miękkie, udawało się rozpoczynać i z powodzeniem finalizować. Jak to się udaje robić? To przede wszystkim konsekwencja, której od początku mojego urzędowania wraz z radnymi się trzymamy. I rok po roku idziemy do przodu. Dotyczy to także zadłużenia. Budżet nie jest z gumy, najpierw jest część kosztów stałych, a to, co zostanie, przeznaczamy na inwestycje. Bez środków zewnętrznych, z których chętnie korzystamy i o nie zabiegamy, wyłącznie z własnych pieniędzy nie zrobilibyśmy za wiele na terenie naszej gminy. Patrząc na czas od listopada 2014 roku, kiedy mieszkańcy wybrali mnie, bym rozwijał nasz samorząd, to zaczynałem z zadłużeniem na poziomie 13,5 mln zł. Gdybyśmy teraz nie musieli się wspomóc 4 mln zł pożyczki z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach na rozbudowę oczyszczalni ścieków w Jaskrowie, a to inwestycja za przeszło 10 mln zł, to w przyszłym roku poziom naszego zadłużenia spadłby do zera. Uważam to za swój osobisty sukces.

To rzeczywiście byłby nadzwyczajny wynik. Coś, co nie zdarza się na co dzień w samorządach.

Być może tak, ale chciałbym podkreślić, że zerowe zadłużenie nie jest głównym wyznacznikiem sukcesu i poziomu rozwoju gminy. Każdego roku do budżetu wpływają określone pieniądze i nie chcemy ich „chomikować”, tylko rozsądnie wydawać. Samorząd jest od tego, by mieszkańcom żyło się spokojniej i stabilniej, także dzięki mądrze realizowanym i potrzebnym inwestycjom.

Czy uważa pan, że skalą, miernikiem poziomu rozwoju i atrakcyjności gminy Mstów mogą być dane o saldzie migracji? W ciągu minionych kilku lat populacja mieszkańców zwiększyła się o około 10 proc. To więcej podatków, więcej wpływów do budżetu.

W tym przypadku kij ma dwa końce. Faktycznie, nasza gmina mocno się rozwija pod kątem liczby mieszkańców. W ciągu ostatniej dekady przybyło około tysiąca osób, wzrost z około dziesięciu tysięcy do jedenastu tysięcy mieszkańców. Mówię tutaj o osobach zameldowanych, gdyż tych, którzy w gminie Mstów mieszkają, a jeszcze się nie zameldowali, jest z pewnością spora liczba. Wracając jednak do meritum. Faktycznie większe podatki, ale z drugiej strony i większe obowiązki dla nas, głównie w zakresie budowy infrastruktury – dróg, oświetlenia, niezbędnych mediów. Czyli coś za coś, ale bilans i tak wychodzi na duży plus. To cieszy, bo, jak pan wspomniał, świadczy o naszej atrakcyjności i rozwoju samorządu.

Zwrócił pan uwagę na osoby niezameldowane. Już od kilku lat urząd inicjuje akcję informacyjną, która ma zachęcać takich mieszkańców, by w swoim zeznaniu podatkowym wskazywali miejsce zamieszkania na terenie mstowskiego samorządu.

To dla nas ważne, by osoby u nas niezameldowane jednak wskazywały w zeznaniu rocznym adres faktycznego zamieszkania na terenie gminy. Akcja „Płać podatek tu, gdzie mieszkasz” ma uświadamiać, że dochody gminy w sporej części biorą się właśnie z udziału w podatku dochodowym. Około 40 proc. tego, co wpłaca każdy mieszkaniec do budżetu państwa jako podatek dochodowy, wraca później do samorządu. Myślę, że wiele osób nawet o tym nie wie, że mechanizm tak funkcjonuje. A to są konkretne kwoty. Ponad 10 mln zł w skali roku wpływa z tego tytułu do naszego lokalnego budżetu. Te pieniądze służą nam wszystkim i dalszemu rozwojowi gminy.

Będąc przy dochodach. Włodarze wielu gmin wyrażają w tym roku obawy, że ostatnie zmiany regulacji, rządowa reforma podatkowa, będą miały niekorzystny wpływ na dochody jednostek i mocno uszczuplą te dochody. Jakie założenia w tym aspekcie przyjęliście, konstruując tegoroczny budżet?

W niektórych udziałach w podatkach jest faktycznie mniej wpływów, w niektórych więcej. Zwiększyła się kwota wolna od podatku, niektórzy zostali z niego zwolnieni. Stąd także pewnie wpływy będą nieco mniejsze. Jednak bilans dla nas i tak wychodzi na plus. Mam tu na myśli głównie programy inwestycyjne, których nie było w poprzednich latach i nasza gmina chętnie z nich korzysta. Może ciężej jest w dużych miastach, gdyż z tego, co się słyszy, miasta sporo więcej tracą na nowych przepisach. My na razie nie narzekamy. Zresztą jesteśmy od pracy, a nie od narzekania.

A inne czynniki zagrożenia? Wysokie ceny towarów, usług czy inflacja? Jak chcecie przeciwdziałać tym negatywnym przejawom obecnych realiów gospodarczych?

Istotnie, to się przekłada na koszty. W szczególności inflacja może nam zdestabilizować czy utrudnić niektóre kwestie. Każdego roku są jakieś problemy, a my od tego jesteśmy w samorządzie, aby sobie z nimi radzić. Także myślę pozytywnie, że nie będzie źle.

W zatwierdzonym kilka tygodni temu przez radnych budżecie ponad 14,2 mln zł zaplanowano na realizację szeregu działań w infrastrukturę. To ponad 20 proc. wszystkich wydatków gminy.

Tak. W tym roku mamy kilka strategicznych inwestycji i wiele mniejszych, ważnych z perspektywy naszych miejscowości i sołectw. Lada moment rozstrzygniemy przetarg na budowę kładki pieszo-rowerowej przez Wartę w Mstowie. To ma być kolejna atrakcja turystyczna naszej gminy czy nawet całego subregionu północnego. Kładka połączy dwie strony rzeki, obszar w okolicach Skały Miłości czy tereny rekreacyjne przy urzędzie gminy, a z drugiej – tereny przy stadionie Warty Mstów, czyli tzw. mstowskie błonia, źródło Stoki, Góra Wał itd. To będzie dla turystów ciekawa perspektywa zwiedzania naszej gminy. Poza tym jest kilka tematów drogowych – przebudowa drogi Kłobukowice-Kuchary, w Wancerzowie ulice Klonowa, Sosnowa, Modrzewiowa, gdzie mieszkańcy już długo oczekują na porządne nawierzchnie. W tym roku rozpocznie się także przebudowa skrzyżowania drogi wojewódzkiej 786 z powiatową ulicą Sadową w Wancerzowie. Całość będzie kosztować około 6 mln zł. Dokładamy do tego jako gmina 2 mln zł. To bardzo ważna inwestycja, która poprawi bezpieczeństwo tego newralgicznego skrzyżowania, a przy okazji mamy nadzieję, że uda nam się przyszłościowo zainteresować Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach przebudową całego odcinka drogi wojewódzkiej 786, która na terenie gminy przebiega od Jaskrowa do Pniaków Mokrzeskich. Oczywiście kontynuujemy rozbudowę oczyszczalni ścieków w Jaskrowie, budowę garaży dla OSP Mstów czy przebudowę remizy w Srocku. Warto wymienić do tego jeszcze drugi etap budowy chodnika w Małusach Małych, drogę transportu rolnego w Mstowie, pętlę autobusową w Srocku czy przebudowę wodociągu w Jaskrowie. Ważna jest także modernizacja powiatowych dróg na terenie gminy między innymi w Małusach Wielkich. Dzięki współpracy ze starostwem w ubiegłym roku udało się zmodernizować ponad sześć kilometrów biegnących na naszym terenie dróg powiatowych. A korzystają przecież z tego również nasi mieszkańcy, miejscowości piękniej wyglądają i jest w końcu po prostu bezpieczniej oraz nowocześniej. Budżet na 2022 rok jest ambitny i chciałbym za rok powiedzieć, tak jak obecnie, że wszystko udało się z powodzeniem wykonać.

W ubiegłym roku z Programu Inwestycji Strategicznych pozyskaliście około 9 mln zł. Do końca lutego bieżącego roku trwał drugi nabór. Czy może pan zdradzić, na jakie projekty zawnioskowaliście o pieniądze?

Złożyliśmy wnioski zarówno do głównego Programu inwestycji Strategicznych, jak i do puli przeznaczonej dla gmin, w których przed laty funkcjonowały PGR-y, gdyż w tym naborze i takie działanie uruchomiono. W sumie złożyliśmy maksymalną ilość tj. pięć wniosków. Ogólnie rzecz ujmując, bo nie chciałbym zdradzać konkretnych projektów, to najbardziej zależy nam na wymianie wodociągu, głównej magistrali na ulicy Częstochowskiej w Jaskrowie. Staramy się też o wsparcie kilku inwestycji drogowych czy w oświetlenie uliczne. Na co dostaniemy? To się okaże zapewne za kilka, kilkanaście tygodni. Oczywiście, chętnie weźmiemy całą pulę na te pięć wniosków.

Wspominał pan na początku o budowie oczyszczalni ścieków w Jaskrowie. To największa w tej chwili gminna inwestycja. Jak idzie budowa?

Wszystko zgodnie z planem. Jej koniec przypadnie na drugą połowę tego roku. Obecnie jesteśmy w fazie rozruchu technologicznego, więc nie widzę tutaj żadnych zagrożeń, by inwestycja nie została oddana w terminie. A to jest klucz do dalszej rozbudowy sieci kanalizacji sanitarnej. W tym momencie obecna oczyszczalnia działa już nawet na 120 proc. swoich mocy przerobowych. Także z zakończeniem zadania wiążemy konkretne plany budowy dalszych odcinków sieci, co będziemy chcieli wspierać środkami pochodzącymi z nowej perspektywy unijnej czy programów krajowych.

W styczniu spadły gminie duże pieniądze na OZE. Po trzech latach od pierwotnego rozstrzygnięcia konkursu unijnego projekt gmin Mstów oraz Rędziny zakwalifikowano do dofinansowania. Na oba samorządy przypada 5,6 mln zł. Ile instalacji powstanie?

Na naszym terenie powstaną sto siedemdziesiąt trzy instalacje fotowoltaiczne. Faktycznie ten projekt składaliśmy na początku 2018 roku i tak trochę już o nim zapomnieliśmy, gdyż na początku był na liście rezerwowej. Jest z nim teraz trochę „zabawy”, bo czeka nas weryfikacja pierwotnych list uczestników, a wstępne umowy z mieszkańcami chcielibyśmy podpisać do końca marca. Jak wszystko pójdzie dobrze, to myślę, że w drugiej połowie przyszłego roku wszyscy uczestnicy projektu będą mieć już panele zamontowane w swoich gospodarstwach.

Gmina to przede wszystkim wspólnota. Ostatnie dwa lata były ciężkie pod kątem zacieśniania tych więzi międzyludzkich. Pandemia, jak wszystko na to wskazuje, odpuszcza. Co ciekawego w imprezach szykujecie na najbliższe miesiące?

Tak, jeśli pandemia pozwoli, to z pewnością chcemy zorganizować nasze sztandarowe imprezy – Mstowską Noc Świętojańską i Święto Jabłka. Zobaczymy oczywiście, jak będzie wyglądać sytuacja, ale wszystko wskazuje na to, że te wydarzenia odbędą się bez przeszkód epidemicznych. Już ubiegłoroczny sukces frekwencyjny Święta Jabłka, z którym wstrzeliliśmy się w połowę sierpnia, pokazał, jak bardzo nasi mieszkańcy potrzebują kultury, rozrywki i budowania wspólnoty lokalnej. To jest w naszych genach od zawsze, to nasza lokalna tradycja, którą chcemy pielęgnować. Już dzisiaj nieśmiało mogę na te event’y zaprosić wszystkich mieszkańców naszej gminy, jak i regionu. Zresztą w gminie Mstów jest tyle ciekawych i pięknych miejsc wartych zobaczenia, że zapraszamy do nas wszystkich chętnych turystów także w weekendy i na co dzień.

Dziękuję za rozmowę.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter