fbpx

Miedźno

W Miedźnie przeanalizowali ile produkują śmieci. W roku pandemii dane zaskakują

fot. Freepik

Władze Miedźna zaapelowały do swoich mieszkańców o racjonalną gospodarkę wytwarzanych w gospodarstwach domowych odpadów. Poprosiły również o weryfikację zadeklarowanych do systemu osób. Dlaczego? Z przeprowadzonej przez urzędników analizy wyszło, że lawinowo wzrosła w ubiegłym roku ilość odebranych od mieszkańców śmieci.

Wnioski, które płyną z porównania ilości oddawanych do zagospodarowania odpadów w minionych czterech latach, jak podkreślają miejscowi urzędnicy, nie są optymistyczne. O ile w 2017 i 2018 roku ogólny tonaż zebranych przez gminę śmieci był niemal zbieżny, a dwa lata temu odnotowano 8 proc. wzrost, tak w ubiegłym mieszkańcy wytworzyli ich statystycznie o 27 proc. więcej niż w roku 2019. Powstał więc problem, bo zgodnie z prawem gmina płaci firmie zbierającej odpady, za ich wywóz i zagospodarowanie, za każdą pojedynczą tonę zebranej od mieszkańców poszczególnej frakcji odpadów.

– We wcześniejszych latach te wartości były do siebie zbliżone lub nieznacznie rosły, jak w 2019 roku, co można oczywiście wytłumaczyć większym zapotrzebowaniem na dobra konsumpcyjne – mówi wójt Piotr Derejczyk. – Jednakże w ubiegłym roku wzrost wytwarzanych odpadów jest skokowy. Ewidentnie jest to skutek okoliczności, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę – dodaje włodarz.

W komunikacie, który pojawił się na samorządowej stronie internetowej zaznaczono, że wzrosty ilości odebranych od mieszkańców odpadów odnotowano niemal we wszystkich frakcjach, a szczególnie dużo wśród biodegradowalnych. W ujęciu rok do roku o 176 ton. I to pomimo tego, że osobom zagospodarowującym samodzielnie bioodpady gmina udzieliła znacznej bonifikaty w stawce opłaty śmieciowej.

– System gospodarki odpadami jest tak skonstruowany, że im więcej tych odpadów się produkuje, tym więcej samorząd musi za nie płacić. Niestety w niepamięć poszły już czasy, kiedy na przykład za odebranie tony plastiku czy papieru płaciliśmy naprawdę symboliczne kwoty. Obecnie ceny za każdą z frakcji są nieporównywalnie wysokie, co oczywiście odbija się na finalnej kwocie, którą za zagospodarowanie zebranych z naszego terenu odpadów proponują firmy wywozowe w przetargach. Apelujemy do mieszkańców, by wykorzystać do maksimum chociażby możliwość zagospodarowania we własnym zakresie odpadów zielonych. Jeżeli nie ograniczymy tych ilości, to koszty systemu gospodarki odpadami na terenie gminy Miedźno będą niestety rosnąć – komentuje Derejczyk.

Urzędnicy zaapelowali również do mieszkańców o dobrowolną weryfikację złożonych deklaracji śmieciowych. Czy zatem nagły wzrost wytwarzanych odpadów spowodowany jest znacznymi rozbieżnościami w liczbie osób zadeklarowanych do systemu a faktycznie mieszkającymi na terenie gminy? Na terenie samorządu zameldowanych jest nieco ponad 7,6 tys. osób, a opłaty wnoszone są od około 6,4 tys. mieszkańców. Gdzie tkwi źródło problemu, skoro trzy lata wcześniej podobne wskaźniki nie powodowały tak znacznych wahań?

– Przypuszczamy, że może być to niestety niespodziewany efekt pandemii. Zamknięcie szkół wyższych czy ograniczenia w przemieszczaniu się spowodowały, że mobilność naszej społeczności znacznie zmalała, znacznie zmniejszyło się saldo czasowej czy okresowej migracji. Stąd prawdopodobnie tak duży wzrost wytwarzanych odpadów – twierdzi wójt Miedźna. – Niestety, wszystko także wskazuje i na to, że w sukurs za powrotem na teren macierzy, a co się z tym wiąże zwiększeniem się faktycznej liczby mieszkańców wytwarzających odpady, nie poszły zmiany w złożonych wcześniej deklaracjach, do czego zobowiązany jest każdorazowo właściciel nieruchomości. Za nieujawnione w systemie osoby, które produkują śmieci, płacą niestety pozostali mieszkańcy gminy. Prosimy więc i apelujemy, by ci właściciele, u których zmieniła się liczba zamieszkujących nieruchomość osób, zaktualizowali deklaracje i podali faktyczne dane – podnosi.

Wspomniane przez wójta wymogi wynikają wprost z ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. W przypadku zmiany liczby zamieszkujących nieruchomość osób jej właściciel powinien złożyć nową deklarację do 10 dnia następnego miesiąca od czasu wystąpienia zmian. Za niewypełnienie tego obowiązku mogą grozić dotkliwe konsekwencje finansowe. Oczywiście tylko tym, którzy pomimo obowiązku nie złożyli deklaracji bądź złożyli ją nierzetelnie. Daninę za śmieci urząd może zweryfikować nawet do pięciu lat wstecz.

– Bardzo skrupulatnie analizujemy cały system gospodarki odpadami na naszym terenie. Dopiero po jej zakończeniu uzyskamy odpowiedź czy okoliczności, które wystąpiły, będą się wiązać z podwyżką stawki opłaty na kolejne okresy – zaznacza włodarz. – Pewne jest natomiast, że im więcej osób będzie zadeklarowanych, tym ogólny koszt całorocznego zagospodarowania odpadów rozłoży się solidarnie na większą liczbę mieszkańców. System musi się bilansować. Gmina na tym w żaden sposób nie zarabia. Dopłacać ze środków budżetowych także nie możemy, bo to oznaczałoby naruszenie dyscypliny finansów publicznych – wyjaśnia Piotr Derejczyk.

Newsletter

Koronagorączka w Mykanowie. Wójt apeluje o zaprzestanie hejtu wobec chorych i ich rodzin

Mykanów

Maskpol na krawędzi bankructwa? W sprawie spółki interweniuje były wicepremier i minister obrony

Panki

Będą kosić i stawiać snopki. Starostwo szykuje na sobotę festiwal

Mykanów

Pobiegną w szczytnym celu. Mieszkańcy Garnka chcą pomóc 13-latce wygrać ze śmiertelną chorobą

Kłomnice

Newsletter